Załoga jadąca Skodą Fabią Rally2 evo obsługiwaną przez Hołowczyc Racing ustąpiła jedynie Miko Marczykowi i Szymonowi Gospodarczykowi, mistrzom Polski z roku 2019.
„Żeby jechać szybko trzeba zrozumieć wiele elementów, ale liczę, że nadejdzie przełom i w tym roku poprawimy tempo” – mówił ostrożnie przed rajdem Chwietczuk, który dopiero w sezonie 2020 zaczął startować w najważniejszym polskim cyklu. Ale szybkie tempo zobaczyliśmy już od samego początku rozgrywanego na Litwie rajdu.
Duet Chwietczuk/Baran sensacyjnie wygrał drugi oes, a później utrzymywał wysokie tempo i zapisał na swoje konto jeszcze dwie próby. Dla wciąż mało doświadczonego olsztynianina były to pierwsze wygrane odcinki specjalne na tym poziomie, nigdy wcześniej Chwietczuk nie był też liderem rajdu zaliczanego do Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski.
Ale walka trwała i rozgrywała się dosłownie na ułamki sekund – przed ostatnimi trzema odcinkami specjalnymi Chwietczuk i Baran tracili do liderujących Marczyka i Gospodarczyka zaledwie 0,4 sekundy, a nad zajmującymi trzecią pozycję Grzybem i Poradziszem mieli 1,4 sekundy przewagi.
Wszystko rozegrało się w samej końcówce, w dodatku w bardzo trudnych okolicznościach. Po błędnej decyzji organizatorów załogi startowały w małych odstępach, nad trasą unosiły się kłęby kurzu i widoczność w wielu miejscach była mocno ograniczona. To właśnie z tego powodu Grzyb i Poradzisz wypadli z trasy i przestali liczyć się w walce o zwycięstwo. Chwietczuk i Baran też byli zmuszeni do odpuszczenia gazu w kilku sytuacjach i ostatecznie na mecie mieli 11,5 sekundy straty do zwycięzców rajdu.
„Taki wynik to dla mnie ogromny sukces, cieszę się, że tak szybko odnalazłem prędkość i feeling samochodu na szutrze. To nie były dla mnie łatwe dni też ze względów prywatnych, do końca nie wiedziałem czy będę w stanie w ogóle wystartować. Moja narzeczona jest w ostatnich dniach ciąży i było możliwe, że będę musiał wracać do domu. Ale zespół spisał się na medal, ściągnął na Litwę helikopter bym w razie potrzeby szybko wrócił do Olsztyna. Wielkie dzięki dla całej ekipy, wszyscy perfekcyjnie wykonali swoją pracę” – mówił na mecie Chwietczuk, którego wynik był największym zaskoczeniem imprezy, nawet dla rywali.
„Wspaniały performance w Waszym wykonaniu i niesamowity progres! Do zobaczenia na Rajdzie Polski” – napisał na mediach społecznościowych Chwietczuka Mikołaj Marczyk.
I to właśnie rozgrywany na Mazurach Rajd Polski będzie kolejną rundą Mistrzostw Polski, na starcie pojawi się też czołówka Mistrzostw Europy. Rywalizacja w najstarszej polskiej imprezie motoryzacyjnej ruszy 18 czerwca.