Po 18 latach, kiedy mistrzem Europy został Krzysztof Hołowczyc, w październiku tego roku polski kierowca rajdowy ponownie okazał się najlepszy na Starym Kontynencie. Kajetan Kajetanowicz zrobił to w imponującym stylu, nokautując przeciwników i wyprzedzając drugiego Craiga Breena o 45 punktów.
WP SportoweFakty: W Paryżu odebrał pan dwie nagrody za Rajdowe Mistrzostwo Europy. Jak wrażenia po gali, na której spotkał pan takie gwiazdy jak Lewis Hamilton, cz Sebastien Ogier?
Kajetan Kajetanowicz: Spędziłem w Paryżu trzy dni. Nie przywiązuję szczególnej wagi do tego typu imprez, ale z drugiej strony chciałbym mieć częściej takie okazje. Odbierając nagrodę razem z najlepszymi zawodnikami w sportach motorowych czujesz, że to, co robisz, jest warte tej ciężkiej pracy, jaką wykonujesz przez cały sezon. To nie jest jednak tylko moja nagroda, to nagroda dla całego mojego zespołu. W ERC startowaliśmy jako prywatny team, który potrafił pokonać fabryczny zespół Peugeota.
Statuetkę podczas gali Eurosportu wręczył panu 9-krotny mistrz WRC Sebastien Loeb, kierowca który jest dla pana wzorem.
- Nigdy wcześniej nie spotkałem się z Sebastienem twarzą w twarz. Ucieszyło mnie, że jest niższy ode mnie. Naprawdę bardzo fajny człowiek, mocno i pozytywnie zakręcony na punkcie motorsportu, ale podobno geniusze tak mają. Organizator zrobił mi bardzo miłą niespodziankę wręczając nagrodę rękami Loeba. Nie ukrywam, że Sebastien jest moim idolem. Osiągnął tyle, że nie trzeba go znać, aby wiedzieć, że jest kimś niepowtarzalnym.
Obrona tytułu Rajdowego Mistrzostwa Europy, czy może starty w rajdowej Lidze Mistrzów, czyli WRC? Gdzie zobaczymy Pana w przyszłym sezonie?
- Przy okazji Rajdu Barbórka będziemy rozmawiali na ten temat z naszymi partnerami. Zbliża się czas, kiedy musimy podjąć konkretną decyzję, którą mam nadzieję po Barbórce będę mógł ogłosić.
Który ze scenariuszy na tę chwilę wydaje się najbardziej prawdopodobny?
- Najbardziej prawdopodobne są ERC i WRC-2. Być może będą to starty w ERC wzbogacone o udział w jednej z rund mistrzostw świata. Nie ukrywam też, że myślimy o WRC, ale tutaj szanse są mniejsze. Poza tym marzę, aby w przyszłym roku ponownie wystartować w Rajdzie Polski, za którym bardzo się stęskniłem.
Start w Rajdzie Polski za kierownicą samochodu WRC?
- Decyzja jeszcze nie zapadła, ale startu w WRC nie wykluczamy. Nie ma co ukrywać, że wszystko zależy od budżetu. Moim marzeniem jest wystartować samochodem WRC. Trzeba jednak mierzyć siły na zamiary i cieszyć się z tego, co jest. Doskonale pamiętam słowa mojego byłego pilota Macieja Wisławskiego, który zawsze powtarzał: "łyżką, a nie chochlą". Wiem, że niektórzy kibice są niecierpliwi, ale może się tak zdarzyć, że nigdy nie będzie mi dane wystartować w rajdzie WRC. Ja cieszę się, że robię to co kocham i staram się to robić na najwyższym poziomie. Bez względu na to, czy startuję w mistrzostwach Polski, mistrzostwach Europy, czy być może kiedyś w WRC.
Już 12 grudnia pojedzie pan w zamykającym sezon Rajdzie Barbórka. Wielu kierowców rezygnuje w nim z walki o miejsca na rzecz efektownych uślizgów, które podobają się kibicom. Jaką pan przyjmie strategię?
- Trudno o kompromis pod tym względem. Rajd Barbórka stał się prestiżowym rajdem z wieloma świetnymi kierowcami, którzy chcą go wygrać. Nie można sobie pozwolić o najmniejszy błąd, bo zawody są bardzo krótkie i nie ma gdzie nadrobić straconego czasu. Ja celuję w zwycięstwo. Myślę, że kibice rajdowi wiedzą, że o wiele trudniej jest przejechać legendarny odcinek Karowa czysto i szybko niż głębokimi poślizgami. Fani potrafią docenić precyzyjną jazdę zawodników walczących o wygraną, którzy utrzymują auto na granicy przyczepności. Zamierzam podziękować kibicom taką własnie jazdą.
W środowisku sportów motorowych głośnym echem odbił się brak nominacji dla pana w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" na najlepszego sportowca 2015 roku. Czuje się pan rozczarowany?
- Absolutnie się nie obrażam. Zamierzam dalej robić swoje, a w przyszłym sezonie postaram się pojechać jeszcze lepiej, wówczas może ktoś doceni kierowcę rajdowego. Najważniejsze jednak dla mnie jest zadowolenie kibiców z tego, co robię. Wszystkie plebiscyty i nagrody, które są dookoła to tylko dodatek. Oczywiście, że fajnie jest być nagradzanym, ale to tak naprawdę nie jest istotne.
Rozmawiał Maciej Rowiński
Kajetan zdobyl 230 pkt. a Breen 185.