- Zerowa widoczność nie ułatwia w żaden sposób prowadzenia samochodu. Niestety jechaliśmy praktycznie przez 16 kilometrów w gęstej mgle, gdzie momentami widoczność ograniczała się do 10 może 15 metrów - powiedział po zakończeniu ósmego odcinka specjalnego Robert Kubica.
- Cieszymy się, że dotarliśmy na metę. W czasie tego odcinka trudno nam było nawet utrzymać samochód w prostej linii jadąc z prędkością 60-80 km/h. W pewnym momencie, gdy byłem przekonany, że jedziemy środkiem drogi, uderzyliśmy w coś bokiem samochodu. Nie wiem, z jakimi warunkami zmagali się inni, ale nas trafiła naprawdę gęsta mgła. Warunki były bardzo, bardzo trudne i jesteśmy szczęśliwy, że dotarliśmy do końca - stwierdził kierowca Citroena.
Robert Kubica na jednym tylko odcinku stracił ponad minutę do Jana Kopeckiego, który został nowym liderem wyścigu. Czech wyprzedził Polaka, który po ośmiu oesach spadł na szóste miejsce.
- Nie jestem tutaj po to, aby się ścigać, ale żeby się uczyć. Podejmując ryzyko mogłem pojechać 20 lub 30 sekund szybciej, ale przy ograniczonej widoczności, kiedy nie wiesz gdzie jedziesz, nawet zaufanie do notatek nie ma większego znaczenia. Jadąc w prostej linii trudno było ocenić czy jestem na środku drogi czy bliżej pobocza, co więc zrobić w takiej sytuacji? - pytał retorycznie Polak.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!