Łukasz Kuczera: Ktoś ma jaja w Pjongczangu. Przełożenie konkursu możliwe (komentarz)

Getty Images / Richard Heathcote / Ceremonia otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu
Getty Images / Richard Heathcote / Ceremonia otwarcia zimowych igrzysk olimpijskich w Pjongczangu

W sobotę wieczorem wkurzaliśmy się na to, że konkurs skoków narciarskich w Pjongczangu był loteryjny. Jury nie miało odwagi, by przełożyć zawody na inny dzień. Budzimy się, jest niedziela i... z powodu wiatru przełożono alpejski zjazd mężczyzn!

Od zakończenia sobotniej rywalizacji na normalnej skoczni w Pjongczangu minęło kilka godzin. Rywalizacja skoczków do sprawiedliwych nie należała. Jak to w tym sporcie, swoją rolę odegrał wiatr, a co za tym idzie również jury sędziowskie. Jednak show must go on. Tym bardziej, że rywalizacja Kamila Stocha i spółki kończyła się w momencie, gdy w Korei Południowej było grubo po północy.

Zarówno w Pjongczangu, jak i u nas w Polsce, mamy nowy dzień. Jak mówi pewne hasło, nowy dzień, nowe możliwości. Wzięli je sobie do serca organizatorzy alpejskiego zjazdu mężczyzn. Po tym jak zobaczyli, że podmuchy wiatru sięgają ponad 70 km/h, nie kombinowali na siłę i przełożyli rywalizację na inny dzień. Wszystko z myślą o zdrowiu zawodników, ale też ze świadomością, że igrzyska olimpijskie są raz na cztery lata i nie należy oddawać wyników w ręce losowych zjawisk jak pogoda.

Od razu rodzi się pytanie. Czy organizatorzy konkursu skoków na skoczni normalnej nie mogli podjąć takiej samej decyzji? Igrzyska dopiero wystartowały, mamy sporo czasu w zanadrzu, znalezienie dogodnego terminu nie byłoby problemem. Komuś jednak zabrakło, kolokwialnie mówiąc, jaj. Dlatego zamiast rywalizacji sportowej mieliśmy loteriadę-olimpiadę.

Przełożenie niedzielnego zjazdu alpinistów wywołało efekt domina i przesunięto też termin supergiganta. Nikt się jednak o to nie obraża. - Dostaliśmy jasny komunikat, że organizatorzy chcą, by każdy rywalizował w sprawiedliwych warunkach. Jestem za to wdzięczny. Tak powinno być, w końcu to igrzyska olimpijskie. Mamy jeszcze kilka dni, dopiero potem będzie można mówić o problemie, jeśli wiatr nie ustanie - powiedział po decyzji sędziów Kjetil Jansrud, mistrz olimpijski z Soczi.

ZOBACZ WIDEO To nasz społeczny polski problem? "Nakładamy ogromną presję na zawodników"

Norweski narciarz trafił w punkt. Igrzyska olimpijskie są najważniejszą imprezą w życiu sportowca. Jeden błąd sędziego, nie mówiąc już o błędnej decyzji całego jury, może zniweczyć czteroletni cykl przygotowań. Organizatorzy zawodów powinni o tym pamiętać. Nie mam wątpliwości, że dziś Walter Hofer wolałby czytać w mediach gratulacje za odwagę i przełożenie konkursu olimpijskiego w Pjongczangu na inny dzień. Zamiast tego mamy wypowiedzi Adama Małysza i wielu innych osób, które mówią wprost. Zawody na normalnej skoczni były rozgrywane i przeciągane na siłę.

Kamyczek też do ogródka skoczków narciarskich. Może czas, by w takich sytuacjach ktoś z was miał odwagę zaprotestować przeciwko takim praktykom? Nie lubię biurokracji, ale może warto wybrać swojego przedstawiciela, kogoś kto prezentowałby wasz pogląd na sprawę? Przecież, gdy w drugiej serii Stoch siedział na belce startowej, to według współczynników musiał polecieć na 116 m, by objąć prowadzenie w konkursie. Kuriozum, bo na normalnej skoczni w Pjongczangu takiego skoku nie dałoby się ustać. Czy to było bezpieczne? Nie. Czy musi dojść do jakiegoś wypadku, by ktoś pomyślał o takich kwestiach?

- Taka pogoda się zdarza. Mamy chmury, wiatr, śnieg, wszystko. Bramka startowa się otwiera, masz dwie minuty na zjazd i tyle. Pod tym względem każdy musi być traktowany równo - stwierdził Manuel Osborne-Paradis, narciarz alpejski z Kanady.

Narciarze alpejscy mają to szczęście, że są traktowani równo. Skoczkowie nie.

Łukasz Kuczera

Komentarze (7)
avatar
henryabor
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Nie uczta organizatorów, ni jury konkursu, a uczta się sami ... przegrywać! Skoczek Małysz w odróżnieniu od działacza Małysza /znaliśta?/ podczas całej swojej kariery powtarzał do znudzenia - " Czytaj całość
avatar
Norbert Dobrzycki
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Gdyby Norwegowie lub Niemcy na pierwszym miejscu byli po pierwszej seri konkurs odrazu byłby zakończony.. po za tym nie dało sie tego ogladac loteryjny konkurs kto miał dobry wiatr leciał..pier Czytaj całość
avatar
Malin87
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Gdyby po pierwszej serii prowadził Niemiec, Austriak lub Norweg to by się zakończyło pewnie na pierwszej serii. 
avatar
Roberto2710
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
to niech teraz ten Walter pokaże większe jaja i odwoła konkurs rozegrany w loteryjnych warunkach 
indi
11.02.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ten konkurs skoków powinien być powtórzony !!! Cała ta sytuacja mogła być tendencyjnie ustawiona !!