Pierwszy trening bardzo zaniepokoił niemieckich kibiców, dla których Richard Freitag jest kandydatem do medali na obu konkursach indywidualnych podczas igrzysk olimpijskich w Pjongczangu.
Jeszcze do niedawna lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmował w pierwszych trzech seriach treningowych odległe lokaty - był 20., 24. i 30. Wprawdzie lepiej było już na drugim treningu (14., 6. i ponownie 14.), ale wciąż daleko od oczekiwań kibiców.
W rozmowie z TVP Sport Freitag wyjaśnił, że miał poważne problemy z przestawieniem się na mniejszy obiekt (HS 109). Ostatnie konkursy Pucharu Świata odbywały się przecież na skoczni w Willingen, gdzie możliwe są loty powyżej 150 metrów.
- Miałem pewne trudności z przestawieniem się na mniejszą skocznię. Nie ukrywam, że było to dla mnie bardzo trudne. Muszę teraz zobaczyć co zrobiłem źle i oczekiwać kolejnych prób - wyjaśnił.
Dodajmy, że w kilku seriach Freitag był najgorszym z reprezentantów Niemiec. Trudno się jednak spodziewać, by Werner Schuster nie włączył go do składu na czwartkowe kwalifikacje. Każdy z trenerów może do niego zgłosić tylko czterech zawodników.
ZOBACZ WIDEO Apoloniusz Tajner: Kadra skoczków jest silniejsza niż w Soczi