Medale przechodziły obok nosa. Szczypiorniści przełamią niemoc?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polscy szczypiorniści po raz piąty wystąpią na igrzyskach olimpijskich. W poprzednich startach tylko raz sięgnęli po krążek, choć szans nie brakowało.

1
/ 6
Bogdan Kowalczyk
Bogdan Kowalczyk

1972 - Monachium (10. miejsce)

Po 36 latach piłka ręczna wróciła na olimpijskie areny. Jedną z szesnastu drużyn w stawce była reprezentacja Polski. Biało-Czerwoni, prowadzeni przez duet Janusz Czerwiński - Marian Rozwadowski, dopiero wchodzili do światowej czołówki. Szczypiorniści rozpoczęli od pechowego remisu ze Szwecją, w którym do przerwy prowadzili dwoma bramkami. Podział punktów w tej potyczce kosztował naszych graczy miejsce w ósemce.

Porażka 11:17 z ZSRR skazała Polaków na walkę o miejsca 9-12. W tej fazie szczypiorniści okazali się lepsi od Islandczyków, a w meczu o dziewiątą lokatę musieli uznać wyższość Norwegów. Reprezentacyjną koszulkę zakładali wówczas m.in. Bogdan Kowalczyk, strzegący bramki w trzech bojach, oraz Zygfryd Kuchta, przez lata ostoja polskiej defensywy.

Wyniki Polaków:

Pierwsza runda: 

Polska - Szwecja 13:13 Polska - Dania 11:8 Polska - ZSRR 11:17

O miejsca 9-12:

Polska - Islandia 20:17 Polska - Norwegia 20:23

2
/ 6
Zygfryd Kuchta
Zygfryd Kuchta

1976 - Montreal (brązowy medal)

Polacy z niesamowitym Jerzym Klempelem szli w Montrealu jak burza. Odprawili kolejno Tunezję, Węgry, Czechosłowację i USA. Zatrzymali się dopiero na Rumunach i po zajęciu drugiego miejsca w grupie wywalczyli prawo gry o brązowy krążek.

Spotkanie o trzecie miejsce ma swoją odrębną historię. Zespół z RFN odrobił dwie bramki straty z pierwszej części i do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka. Niemcom szczególnie we znaki dał się Klempel, autor sześciu trafień. Biało-Czerwoni po kapitalnej postawie w dodatkowym czasie wygrali 21:18 i stanęli na olimpijskim podium. Medal do Polski przywieźli tacy gracze jak Zygfryd Kuchta, Andrzej Szymczak czy Henryk Rozmiarek.

ZOBACZ WIDEO Zamknięty trening szczypiornistów. W głowie tylko Brazylia (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

Wyniki Polaków:

Pierwsza runda:

Polska - Węgry 18:16 (7:8) Polska - Czechosłowacja 21:18 (8:7) Polska - Stany Zjednoczone 26:20 (14:10) Rumunia - Polska 17:15 (8:6)

O trzecie miejsce:

Polska - RFN 21:18 (9:11, 17:17)

3
/ 6
Zbigniew Tłuczyński
Zbigniew Tłuczyński

1980 - Moskwa (7. miejsce)

Polscy szczypiorniści na mistrzostwach świata dwa lata wcześniej zajęli szóste miejsce, dlatego ewentualny medal nie byłby traktowany już w kategoriach niespodzianki. Do podium zabrakło ostatecznie sporo. Porażki z NRD i Hiszpanią pozbawiły Polaków szans na awans do strefy medalowej. Pozostała walka o siódme miejsce - Biało-Czerwoni uporali się ze Szwajcarami, wygrywając 23:22.

Tym razem Jerzy Klempel nie poprowadził kolegów do sukcesu. Lider kadry został co prawda królem strzelców imprezy, ale jego skuteczność nie wystarczyła do kolejnego krążka z igrzysk. Kolegami Klempela byli m.in. Daniel Waszkiewicz, Marek Panas czy Zbigniew Tłuczyński. Patrząc na personalia, zespół mógł realnie myśleć o medalu.

Wyniki Polaków:

Pierwsza runda:

Polska - Węgry 22:22 (11:7) Polska - Kuba 34:19 (14:10) Dania - Polska 12:26 (5:9) NRD - Polska 22:21 (11:9) Polska - Hiszpania 22:24 (13:11)

O siódme miejsce:

Polska - Szwajcaria 23:22 (11:10)

4
/ 6
Bogdan Wenta
Bogdan Wenta

1984 - Los Angeles

Kolejna niewykorzystana szansa na krążek, być może największa. Tym razem na drodze szczypiornistów stanęła polityka. Ówczesna trzecia drużyna świata z 23-letnim Bogdanem Wentą w składzie i Zygfrydem Kuchtą na ławce trenerskiej wywalczyła bilet do Los Angeles.

Zamiast podróży za ocean, Polaków czekała wyprawa do Związku Radzieckiego. Dla szczypiornistów był to dramat. Władze w kraju nad Wisłą, w ramach solidarności z innymi państwami socjalistycznymi, wycofały reprezentację z udziału w igrzyskach. Na pocieszenie kadrowiczów wysłano na organizowane przez blok socjalistyczny zawody "Przyjaźń-84". Z kronikarskiego obowiązku należy odnotować, że zajęli tam trzecią pozycję.

Decyzja dygnitarzy bolała tym bardziej, że Biało-Czerwoni w sparingu przed igrzyskami pokonali obrońców tytułu z Moskwy, Jugosłowian. Potencjał jednego z najbardziej utalentowanych pokoleń graczy został zmarnowany.

5
/ 6

2008 - Pekin (5. miejsce)

Po 28 latach posuchy Biało-Czerwoni ponownie zagościli na igrzyskach. Podopieczni trenera Wenty jechali do Chin jako aktualni wicemistrzowie świata. Nic zatem dziwnego, że Polaków wymieniano w gronie kandydatów do podium. Po drodze do ćwierćfinału przytrafiła się co prawda wpadka z Hiszpanią (29:30), ale remis z Francuzami przywrócił wiarę w drużynę. W meczu o strefę medalową czekali Islandczycy, zespół w zasięgu Polaków.

Rywale z północy Europy nieco uśpili czujność naszych graczy. W ostatniej kolejce grupowej zremisowali z Egiptem i to szanse Biało-Czerwonych oceniano wyżej. W rzeczywistości nie było tak kolorowo. Podopiecznym trenera Wenty szło jak po grudzie i rozpędzający się z minuty na minutę Islandczycy do przerwy prowadzili 19:14. Przełamanie nastąpiło dopiero pod koniec meczu. Na próżno. Polacy zapłacili najwyższą cenę za przespanie pierwszej połowy. Dobra postawa Mateusza Jachlewskiego i Grzegorza Tkaczyka pozwoliła jedynie zmniejszyć rozmiary porażki do dwóch bramek (30:32).

Rywalizacja o miejsca 5-8 wielkiego znaczenia już nie miała. Nasi szczypiorniści podnieśli się z kolan, wygrali z Koreą Południową i Rosją, zajmując na pocieszenie piąte miejsce w turnieju. Medal był w zasięgu Orłów Wenty. Polakom przydarzył się słabszy dzień w jednym z najważniejszych spotkań ich karier.

Wyniki Polaków:

Faza grupowa:

Polska - Chiny 33:19 (21:10) Hiszpania - Polska 30:29 (16:17) Polska - Brazylia 28:25 (14:15) Chorwacja  - Polska 24:27 (12:13)  Polska - Francja 30:30 (16:14)

Ćwierćfinał:

Polska - Islandia 30:32 (14:19)

O miejsca 5-8:

Polska - Korea Południowa 29:26 (15:14) Polska - Rosja 29:28 (14:15)

6
/ 6
Tałant Dujszebajew
Tałant Dujszebajew

2016 - Rio de Janeiro (?)

Po siódmym miejscu na EHF Euro 2016 Michaela Bieglera na ławce trenerskiej zastąpił Tałant Dujszebajew. Szkoleniowiec kieleckiego Vive odmienił styl gry zespołu, wprowadził kilka innowacji taktycznych i w cuglach awansował do igrzysk w Rio de Janeiro. Zwycięstwa Polaków z Tunezją i Macedonią przyszły łatwiej niż się spodziewano.

Trener Dujszebajew ma swoją wizję drużyny. Postawił na Łukasza Gieraka i Mateusza Kusa, którzy dopiero niedawno zebrali pierwsze szlify reprezentacyjne. Z większością reprezentantów pracuje na co dzień w Vive Tauronie Kielce i zawodnicy mają już przećwiczone wzorce zachowań, których wymaga od nich szkoleniowiec. Do Rio jedzie właściwie najlepsza czternastka, jaką mógł wybrać Dujszebajew. W obwodzie pozostają jeszcze rezerwowi - Piotr Chrapkowski oraz Mariusz Jurkiewicz, którego w tym roku prześladowała kontuzja i dopiero dochodzi do wysokiej formy.

Przewidywanie losów Polaków przypomina nieco wróżenie z fusów. O wszystkim zadecyduje ćwierćfinał, spotkanie koszmar dla wielu reprezentacji. Nawet przy świetnej postawie w grupie jeden słabszy mecz w walce o czwórkę niweczy wysiłek ostatnich miesięcy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)