Turniej Czterech Narodów. Polska - Zjednoczone Emiraty Arabskie. Teraz młodzież

Materiały prasowe / HRS Photo / Na zdjęciu: Michał Olejniczak w trakcie ME do lat 18
Materiały prasowe / HRS Photo / Na zdjęciu: Michał Olejniczak w trakcie ME do lat 18

Michał Olejniczak, Dawid Dawydzik i Mateusz Piechowski zagrali łącznie niewiele ponad 10 spotkań w reprezentacji. Na inaugurację Turnieju Czterech Narodów z Hiszpanią B (26:27), będących próbą przed ME 2020, spisali się jednak nadzwyczaj dobrze.

Jeśli mecz z Hiszpanią B, zebraną przecież tuż przed wyjazdem do Polski, miał uspokoić kibiców w perspektywie ME 2020, to po pierwszej połowie niejeden najchętniej wyłączyłby telewizor. Umowna podstawowa siódemka wyglądała na zagubioną na tle (w większości) hiszpańskiej młodzieży. Po przerwie impuls dali dopiero ci, na których najmniej liczono, głównie ze względu na reprezentacyjny staż.

Michał Olejniczak, wciąż jeszcze licealista, zadebiutował w reprezentacji jako 17-latek. W styczniu 2019 roku zagrał dobre mecze w Hiszpanii, ale na prawie 12 miesięcy "ugrzązł" w I lidze w barwach SMS-u Gdańsk. Bynajmniej nie był to stracony okres, rozgrywający okrzepł i przeciwko medalistom juniorskich imprez wyglądał nader korzystnie.

Trzy odważne, dynamiczne wejścia zakończył golami, umiejętnie rozprowadzał akcje, twardo stał na nogach w obronie. Aż chciałoby się zobaczyć go w rywalizacji z najlepszymi na kontynencie. Szanse wydają się naprawdę spore, bo na lewym rozegraniu, z różnych względów, zapanował deficyt. Biorąc pod uwagę całokształt, Polacy jadą na ME 2020 raczej po naukę, a akurat Olejniczak może na tym najbardziej skorzystać. Swoją drogą, ciekawe kto za kilka miesięcy sięgnie po młodziana. Latem podpytywała lubująca się w młodzieży Gwardia Opole, ale zawodnik chciał dokończyć edukację w Gdańsku.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko

Jeszcze większymi reprezentacyjnymi nowicjuszami, pomimo kilku lat więcej na karku, są Dawid Dawydzik i Mateusz Piechowski. Obrotowi debiutowali w czerwcu 2019, mając zawiłą drogę do kadry.

Ten pierwszy na kilka lat ugrzązł w dolnośląskiej II lidze w Dziewiątce Legnica i Żagwi Dzierżoniów. Do pierwszoligowego słabeusza, jakim był wtedy Śląsk Wrocław, przebił się w 2016 roku. W wieku 22 lat, kiedy większość reprezentantów dawno miała za sobą premierowy występ w Superlidze. Nie było to jakieś nadzwyczajne osiągnięcie, bo Śląsk po prostu rozpaczliwie szukał zawodników do gry. Dawydzik zdecydowanie wyróżniał się w I lidze, w razie potrzeby z jego warunków (200 cm) korzystano na lewym rozegraniu. Szybko wypatrzyło go Zagłębie, gdzie zaczął robić błyskawiczne postępy. Tak duże, że interesowały się nim nie tylko kluby pokroju Gwardii Opole, ale także Orlen Wisła Płock. Obrotowy wpadł w oko Xavierowi Sabate, latem trafił wprawdzie do Azotów Puławy, ale jeśli mielibyśmy typować Polaka, który w najbliższym czasie trafi do Płocka, to Dawydzik byłby wysoko w notowaniach.

Do Sabatego na pewno dojdzie, co 25-latek wyczyniał w spotkania z Hiszpanami. Wygrywane przepychanki, trzy gole (w tym jeden w ekstremalnie trudnej sytuacji). Dawydzik jest silny jak tur, potrafi przestawić dwóch przeciwników naraz, przy tym zachował zwrotność jak na jego gabaryty. Widoki na wyjazd do Szwecji? Całkiem niezłe, chociaż trzeba pamiętać, że na inaugurację turnieju nie zagrał Patryk Walczak, odpoczywający po trudach sezonu w 2. Bundeslidze.

Niepodważalną pozycję mają Kamil Syprzak i Maciej Gębala, walka toczy się o miejsce numer trzy. Chyba że Patryk Rombel zdecyduje się zabrać obrońcę kosztem gracza z innej pozycji. W tej roli mógłby odnaleźć się Mateusz Piechowski. Kiedyś przestawiony z rozegrania, od zawsze z łatką talentu, odwiecznie kontuzjowany. Wychowanek Wisły notorycznie zmagał się z urazami, od kilku miesięcy chmury zbierają się rzadziej. Bardzo chwalił go trener Sabate, który był głównym orędownikiem przedłużenia kontraktu. Piechowski, będący jedną nogą w Puławach, zawrócił w połowie drogi i został w Płocku. W Azotach zastąpił go... Dawydzik.

ZOBACZ: Najlepsi polscy prawi rozgrywający

Od wejścia Piechowskiego do obrony posypała się zorganizowana wcześniej gra Hiszpanów. Wprawdzie był to tylko sparing z eksperymentalnie zestawionym zespołem, ale cieszy, że objawił się kolejny kandydat do wyjazdu. W dodatku wciąż rokujący na przyszłość (24 lata). Więcej będzie można powiedzieć po kolejnych bojach, z których najbliższy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi zapewne okaże się okazją właśnie dla tych z drugiego planu. Może pokaże się też czołowy ostatnio strzelec Superligi Szymon Sićko, który z powodu przeziębienia dostał wolne.

O rywalu nie ma się co rozpisywać - 10. miejsce w mistrzostwach Azji, gracze z rodzimego podwórka. Z Białorusinami grali ambitnie, ale wynik 24:31 nie oddaje przewagi sąsiadów ze wschodu.

ZOBACZ: Słynny Hiszpan nie zostawi swojego klubu

Polska - Reprezentacja Zjednoczone Emiraty Arabskie / 28.12.2019, godz. 19.45

Źródło artykułu: