Turniej w Gdańsku. Horror i porażka Polek z Białorusinkami

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI
WP SportoweFakty / GRZEGORZ JĘDRZEJEWSKI
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacje Polski i Białorusi zafundowały horror w drugim piątkowym spotkaniu międzynarodowego turnieju piłki ręcznej kobiet, który odbywa się w Gdańsku. Biało-Czerwone ostatecznie przegrały z rywalkami 23:24.

Już pierwsza akcja spotkania zwiastowała, że kibiców reprezentacji Polski czekają olbrzymie emocje. Po wrzutce efektowną bramkę rzuciła Kinga Achruk. Chwilę później próbkę swoich umiejętności pokazała Weronika Kordowiecka. Bramkarka reprezentacji Polski i Vistalu Gdynia obroniła pięć pierwszych piłek.

Niestety nie wystarczyło to na wyjście na kilkubramkową przewagę. Białorusinki grały bardzo mądrze, w ich szeregach znakomicie spisywała się Karyna Jeżykowa, a na domiar złego olbrzymi pech przytrafił się Monice Kobylińskiej. Gdy ruszyła do ataku spod pola bramkowego, starła się z jedną z rywalek. Rozgrywająca upadła nieszczęśliwie na parkiet i więcej się na nim nie pojawiła. Cała sytuacja wyglądała niezwykle groźnie.

Obie ekipy grały miały zarówno lepsze, jak i gorsze momenty. Gdy w 10. minucie trafiła Achruk, prowadziliśmy 6:4, by chwilę później przegrywać różnicą dwóch bramek. Przez cały czas świetnie spisywała się Kordowiecka, ale było to niestety za mało na dobrze dysponowane Białorusinki. Do przerwy to nasz wschodni sąsiad prowadził różnicą jednej bramki.

W drugiej połowie przez długi czas albo reprezentacja Białorusi prowadziła różnicą jednej-dwóch bramek, albo na tablicy wyników widniał remis. Polki nie potrafiły przeprowadzić kilku skutecznych akcji z rzędu. Leszek Krowicki mimo wyrównanego rezultatu nie bał się stawiać na debiutantki. Pierwsze bramki w zespole narodowym rzuciły aktywnie i ambitnie grające Dagmara Nocuń, Monika Michałów i Magdalena Balsam. Swoje minuty dostała też Romana Roszak.

ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak

W końcu starania Polek przyniosły rezultat. Po bramce ze skrzydła rzuconej przez Katarzynę Janiszewską, po czterdziestominutowej przerwie w końcu Biało-Czerwone wyszły na prowadzenie 22:21! Niestety w tym momencie dwie bramki z rzędu rzuciła grająca w Pogoni Baltica Szczecin, Białorusinka Hanna Jaszczuk. W końcówce obie ekipy miały swoje szanse. W kluczowym momencie pomyliła się jednak Marta Gęga i przegraliśmy 23:24.

Polska - Białoruś 23:24 (11:12)

Polska: Kordowiecka, Płaczek - Gęga 4, Nocuń 3, Achruk 3, Grzyb 3, Janiszewska 3, Michałów 2, Lisewska 2, Drabik 1, Kobylińska 1, Balsam 1, Roszak, Galińska, Kozłowska, Szarawaga Karne: 2/2 Kary: 6 min. (Gęga - 4 min., Szarawaga - 2 min.)

Białoruś: Kumpel, Szut - Jeżykowa 8, Niesciaruk 4, Jaszczuk 3, Slitskaja 2, Kotsina 2, Mazgo 1, Lobacz 1, Wasiuleskaja 1, Azolina 1, Ilyna 1, Artsiuchowicz, Achramienka, Szamanowskaja Karne: 2/3 Kary: 10 min. (Jeżykowa, Artsiuchowicz - po 4 min., Slitskaja 2 min.)

Sędziowali: Jerlecki oraz Łabuń

Michał Gałęzewski z Gdańska

Źródło artykułu: