Doświadczony golkiper we Francji spisuje się świetnie, choć przed startem turnieju byli tacy, którzy jego powołanie krytykowali. - Może wiedzą lepiej. Nie czytam takich komentarzy, tylko po prostu robię swoje - podkreśla Malcher.
I dodaje, że wtorkowa wygrana nad Japonią (26:25) dała mu dużo radości. - Jesteśmy zespołem w budowie, a to był nasz pierwszy sukces w takim składzie - mówi nasz bramkarz. - Cieszę się, że zwyciężyliśmy. Po poprzednich spotkaniach czuliśmy niedosyt, teraz zeszło z nas ciśnienie. Odetchnęliśmy. Z meczu na mecz powinno być coraz lepiej.
W ostatnim spotkaniu fazy grupowej Polacy zagrają z Francuzami. - Nie możemy podchodzić do tego meczu na luzie, potrzeba nam pełnego skupienia i koncentracji. Francja to potęga i cieszymy się, że możemy z nimi grać - zapewnia Malcher.
Później Polaków czekają jeszcze dwa starcia, których stawką będzie Puchar Prezydenta. - To trochę nagroda pocieszenia, ale fajnie byłoby z nią wrócić do kraju - przyznaje nasz rozmówca. - Najważniejsze jest jednak, że zagramy dwa dodatkowe spotkania. To jest coś, czego nam brakuje.
Kamil Kołsut z Nantes
ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora