Spójnia Gdynia walczy o czwarte miejsce w lidze. "Byłoby ono dla nas sukcesem"

WP SportoweFakty / Michał Domnik
WP SportoweFakty / Michał Domnik

Obronione rzuty karne przez Łukasza Skowrona to było za mało, by Spójnia Gdynia mogła pokonać w Gdańsku Wybrzeże. Bramkarz mimo ostatniego dołka drużyny liczy na miejsce w pierwszej czwórce na koniec sezonu.

Na początku derbów Trójmiasta gra Spójni Gdynia wyglądała dobrze. Z biegiem czasu zaczęło jednak dominować Wybrzeże Gdańsk. - Przyznam, że nie wiemy co się z nami dzieje od trzech meczów. Mieliśmy na swoim koncie trzy zwycięstwa z rzędu i nagle straciliśmy formę. Może zbyt pewnie się poczuliśmy. Liga jest tak wyrównana, że zostaliśmy zweryfikowani. W ciągu ostatnich spotkań graliśmy same mecze derbowe, a w takich nikt nie odpuszcza - powiedział Łukasz Skowron.

Bramkarz gdyńskiego klubu obronił w sobotę trzy karne. - W tym sezonie mam taką serię, że w każdym meczu bronię 2-3 karne. Podchodzę do nich zawsze z myślą, by odbić piłkę. To jest loteria - przyznał Łukasz Skowron.

W samej końcówce derbów Wybrzeże mocno odjechało. - Niepotrzebnie się spieszyliśmy, mogliśmy pograć wówczas dłużej. Przyznam, że mocno brakowało nam naszego lidera Bogdana Oliferchuka. On by rzucił przynajmniej cztery bramki i gra wyglądałaby inaczej. Nie było go, a młodzi chłopacy nie udźwignęli wagi meczu. Musimy przełknąć gorycz porażki i odpocząć od siebie podczas świąt. Mamy kilka meczów, by utrzymać czwarte miejsce, które by nas zadowalało - przyznał Skowron.

Potencjał pierwszej trójki wydaje się na ten moment wyższy, niż Spójni. - Nie możemy się oszukiwać. Dla nas patrząc na potencjał całej ligi, czwarte miejsce byłoby sukcesem. Patrząc na budżety i na zawodników grających w tych zespołach, jesteśmy od nich słabsi. Udało nam się wygrać z Warmią Traveland i po tym meczu myśleliśmy, że wszystko idzie do przodu. Mam nadzieję, że wygramy jeszcze 4-5 meczów i do domów rozjedziemy się po sezonie z najlepszym wynikiem w historii tego klubu - podsumował bramkarz.