- Po raz pierwszy mogę głośno powiedzieć, że mecz był sędziowany jednostronnie. Uważam, że co najmniej 5-6 sytuacji było ze wskazaniem na gości. To nas jednak nie może usprawiedliwiać, było mnóstwo sytuacji sam na sam, których nie wykorzystaliśmy. Przytrafiło się też sporo błędów, złych podań. Dostaliśmy szansę od losu 20 sekund przed końcem, ale sport jest nie przewidywalny i okazało się, że przegraliśmy. Zespół Wolsztyniaka gra wiele lat w pierwszej lidze i jeszcze będzie walczył. Nam zabrakło takiego doświadczenia, żeby chociażby przez 20 sekund przetrzymać piłkę i zremisować - mówi trener Ostrovii.
Ostrovia jak na beniaminka rozgrywek spisała się w pierwszej części zmagań bardzo dobrze, wygrywając 5 spotkań. Pozwala to ostrowskiej drużynie plasować się na 7 pozycji w tabeli na zapleczu ekstraklasy. -Ten dorobek, brałbym przed rozgrywkami w ciemno. Trzeba pamiętać o kontuzjach w zespole i o braku jakichkolwiek wzmocnień w klubie. Gramy swoimi chłopakami i chciałbym im przy okazji podziękować za zaangażowanie, że pomimo wielu trudności trenują i walczą - mówi Stempniak. Szkoleniowiec Ostrovii nie ukrywa, że w jego zespole przydałyby się wzmocnienia na pozycji rozgrywających, ale wszystko będzie uzależnione od władz klubu i finansów.