Podczas wrześniowej inauguracji ligi żółto-czarni wywieźli z Poznania komplet punktów, pokonując Grunwald różnicą 8 bramek (26:18). Zgodnie z przewidywaniami, mając cenny atut własnego parkietu, nielbiści odnieśli w sobotnim starciu jeszcze pokaźniejsze zwycięstwo. Tym razem wągrowczanie rozbili wojskowych, zapisując na swoim koncie 14-bramkową wygraną.
Oba zespoły przystąpiły do 14. kolejki, jak i całej drugiej rundy, z zupełnie odmiennymi celami. Drużyna wągrowieckiego MKS-u pragnie zakończyć sezon 2013/2014 awansem do PGNIG Superligi. Poznański Grunwald bacznie przygląda się dołowi tabeli, a jego priorytetem jest przede wszystkim utrzymanie się w lidze. Przeciwne kierunki, w jakich podążają obie ekipy, widać było wyraźnie na parkiecie.
Od pierwszego gwizdka stroną dominującą byli szczypiorniści Nielby Wągrowiec. Gospodarze zdecydowanie lepiej bronili dostępu do własnej bramki i mieli koncepcję gry w ataku, która przynosiła im świetne rezultaty. Żółto-czarni grali z dobrą skutecznością i nie mylili się przy wykonywaniu rzutów karnych. Po pięciu minutach miejscowi prowadzili 3:0, a ich przewaga rosła niezwykle szybko. W 12. minucie po trafieniu Łukasza Białaszka na tablicy wyników było 8:2. Nielbiści zdobywali bramki seriami, które WKS Grunwald Poznań od czasu do czasu przerywał udaną akcją.
Drużyna ze stolicy Wielkopolski miała spore problemy we wszystkich elementach. Wojskowym nie szło, zwłaszcza w ataku. Akcje poznaniaków napotykały na dobrze zorganizowaną defensywę miejscowych. Piłkarze ręczni Grunwaldu popełniali niepotrzebne błędy własne i razili nieskutecznością. Jeśli rzuty przyjezdnych trafiały w światło bramki, to były często łatwym łupem dla wągrowieckich bramkarzy. Do przerwy goście zdobyli zaledwie 6 bramek i do szatni schodzili już z bardzo dużą stratą (6:18).
Po zmianie stron nieźle rozpoczęli szczypiorniści z Poznania. Dwa celne rzuty oddał Robert Fogler, udaną akcją poszczycić się mógł Krzysztof Martyński (18:9). Kibice przypatrujący się widowisku z trybun zastanawiali się, czy Grunwald się przebudził. Wojskowi nie poszli jednak za ciosem - po chwili znów na parkiecie dominowali nielbiści.
W drugiej odsłonie na placu boju znaleźli się zawodnicy MKS-u, którzy dotychczas spędzali mało czasu na parkiecie. Świetnie bronił między słupkami Cezary Marciniak, który zastąpił równie dobrze spisującego się w wągrowieckiej bramce w pierwszej odsłonie Adriana Konczewskiego. Prawie wszyscy zawodnicy Nielby z pola zapisali się na liście strzelców. Najskuteczniej poczynali sobie: niezmiennie prezentujący wysoki poziom Bartosz Świerad oraz imponujący swymi szybkimi rajdami w kontrataku Mateusz Pacała.
Starcie zakończyło się zdecydowaną wygraną faworyta. Pojedynek, delikatnie mówiąc, nie był porywającym widowiskiem. Grunwaldowi dysponującemu zdecydowanie słabszą siłą nie udało się nawiązać walki. Mecz praktycznie rozstrzygnął się po pierwszej połowie. W drugiej odsłonie żółto-czarni nie starali się forsować tempa, ale bezpiecznie kontrolować to, co działo się na parkiecie i zdobyć komplet punktów.
Nielba Wągrowiec - WKS Grunwald Poznań 29:15 (18:6)
Nielba: Konczewski, Marciniak - Świerad 4/1, Pacała 4, Tórz 3, Widziński 3, Białaszek 3/1, Tarcijonas 2, Obiała 2, Rumniak 2, Biniewski 2/1, Krawczyk 1, Jankiewicz 1/1, Pawlaczyk 1, Pietrzkiewicz 1, Smoliński.
Kary: 8 minut
Rzuty Karne: 4/4
Grunwald: Kulczyński, Pietrowski - Westwal 3, Fogler 3, Martyński 3, Wachowiak 2/1, Przybylski 2, Meissner 1, Guraj 1, Koligat, Dudkiewicz, Kurek, Nieradko.
Kary: 6 minut
Rzuty Karne: 1/1
Kary: Nielba - 8 minut (Pawlaczyk - 6 min., Pietrzkiewicz - 2 min.); Grunwald - 6 min. (Fogler - 4 min., Martyński - 2 min.).
Sędziowali: Jarosław Czamański - Michał Witt (Gniezno)
Widzów: 450