Przez większość spotkania lepiej radzili sobie ostrowianie, którzy w 45 minucie prowadzili 20:14. Biało-czerwoni byli dobrze dysponowani w obronie. 2 minuty przed końcem MKS odrobił straty i doprowadził do wyrównania 24:24. Zwycięską bramkę dla kaliskiej drużyny rzucił Kamil Adamski. Ostrovia miała szansę w ostatniej akcji meczu na wyrównanie, ale próba rzutu okazała się nieskuteczna.
- Moi zawodnicy nieodpowiednio podeszli do tego sparingu. Z wielu rzeczy jestem niezadowolony. Ostrovia zasłużenie prowadziła przez większość meczu. Spięliśmy się dopiero na ostatnie 10 minut. Muszę się spytać w szatni swoich zawodników dlaczego nie grali tak od samego początku - powiedział Bruno Budrewicz, trener kaliskiej drużyny.
Jego podopieczni mieli problem ze skutecznością z rzutów karnych. Wszystkie 3 wykonywane próby obronili Filip Tarko (2) i Maciej Adamczyk.
- Prawie cały mecz był pod naszą kontrolą. Wynik nie był najważniejszy. Musieliśmy przećwiczyć różne warianty taktyczne, aby jak najlepiej wyglądało to w lidze - powiedział Damian Górecki, gracz Ostrovii.
W kaliskim zespole nie wystąpił kontuzjowany Jakub Tomczak, w Ostrovii zabrakło Pawła Piosika.
Obie ekipy wstępnie umówiły się na rewanż w przyszłym tygodniu w Kaliszu.
KPR Ostrovia Ostrów Wlkp. - MKS Kalisz 24:25 (13:9)
Ostrovia:
Tarko, Adamczyk, Filipiak - Galewski 8, Górecki 4, Bielec 4, Kierzek 1, Sobczak 1, Stupiński 1, Jedwabny 1, Jaszka 1, Dycfeld 1, Gajek 1, Pernak, Stempniak, Dutkiewicz, Kaczmarek.
Pierwsza weryfikacja już za 2 tygodnie!