Ten mecz zapowiadał się na wielkie widowisko. Młodość kontra wielkie doświadczenie szczypiornistek z Lublina. W Gdyni przed sezonem zapowiadano walkę o złoty medal. Niestety pierwszy mecz półfinałowy pokazał, że będzie bardzo ciężko zrealizować ten cel. O pierwszej połowie gdynianki powinny jak najszybciej zapomnieć. Przegrywały po 30 minutach 9:17. - Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była znakomita.
Obrona, kontry i bramkarki zaskoczyły w tej części gry - powiedział Edward Jankowski, trener SPR-u.
Pierwsze minuty drugiej połowy należały do lublinianek, które z minuty na minute powiększały przewagę. Na dwanaście minut przed końcem SPR AZS Pol Lublin prowadził 28:17. Od tego momentu lepiej zaczęły grać gospodynie. Przewaga przyjezdnych topniała i na trzy minuty przed końcem wynosiła już tylko cztery bramki. - Początek drugiej części gry był jeszcze w miarę, ale ostatnie dwadzieścia minut spotkania rozegraliśmy już słabiej. Może rzeczywiście straciliśmy trochę zdrowia, bo było widać to po niektórych zawodniczkach. Brakowało celnych rzutów z drugiej linii w ostatnich minutach. Gospodynie zaczęły nas dochodzić, ale myślę przy tej przewadze zabrakło im po prostu czasu - dodał.
Ostatecznie drużyna z Lublina wygrała 30:25 i prowadzi 1:0 w rywalizacji do trzech zwycięstw. Edward Jankowski podkreślił, że cel minimum został osiągnięty, jaki postawił swojej drużynie przed dwoma spotkaniami nad morzem. - Jesteśmy zadowoleni, bo chcieliśmy wygrać przynajmniej jeden mecz w Gdyni, ale myślę, że powalczymy jeszcze w drugim meczu. Obydwa zespoły straciły dużo zdrowia w tym pierwszym meczu - stwierdził na koniec.