Dały lekcję pokory - relacja z meczu SPR Lublin - Zagłębie Lubin

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

SPR Lublin jest o krok od obrony tytułu. W trzecim finałowym spotkaniu podopieczne Grzegorza Gościńskiego wysoko 34:23 (17:12) pokonały Zagłębie Lubin, rewanżując się tym samym za wysoką porażkę na Dolnym Śląsku. Czwarty, i być może ostatni, mecz odbędzie się w niedzielę o godzinie 17.30.

Przed spotkaniem wielu zastanawiało się jaki przebieg będzie miał trzeci, sobotni pojedynek finałowy. Czy będzie on wyrównany czy też będzie przypominał mecz z niedzieli i jedna z drużyn zdominuje całkowicie rywala. Pytaniem było też kto zastąpi kontuzjowaną Sabinę Włodek i czy zgodę na występ dostanie Izabela Puchacz. Wątpliwości rozwiał przed tuż przed rozpoczęciem spotkania trener mistrzyń Polski, Grzegorz Gościński. - Iza wczoraj dostała zielone światło od lekarza i będzie mogła wystąpić. Sabinę natomiast zastąpi Kasia Wojdat - powiedział. - Dziewczyny były trochę przybite tą sytuacją, ale już jest w porządku. Naszym celem jest zwycięstwo - dodał.

Taki sam cel przyświecał także rywalkom, które zdawały sobie sprawę, że dla tej rywalizacji kluczowy może okazać się sobotni mecz, bowiem ewentualna przegrana postawiłaby je w niezwykle trudnej sytuacji. I lubinianki od początku rozpoczęły tak by do takiej sytuacji nie doszło. Co prawda od piłki rozpoczęły mistrzynie Polski, ale pierwsze bramkę zdobyły zawodniczki gości. Jej autorką była Jelena Kordić, która w późniejszej fazie spotkania była zupełnie niewidoczna. Za chwilę odpowiedziała Dorota Małek i na tablicy widniał remis 1:1, jednak już minutę później po trafieniach Karoliny Semeniuk i Joanny Obrusiewicz było 3:1 dla Zagłębia. Wydawało się więc, że przebieg tego pojedynku może być podobny do tych rozgrywanych na Dolnym Śląsku, kiedy to gospodynie prowadziły przez większość czasu.

Przez kolejne 10 minut podopieczne Bożeny Karkut utrzymywały 1-2 bramkową przewagę. Po kwadransie SPR doprowadził do remisu, a trzy minuty później Kristina Repelewska wyprowadziła swój zespół na prowadzenie. Od tego momentu gospodynie rozpoczęły budowanie coraz większej przewagi. Znakomita gra w obrony kierowanej przez Izabelę Puchacz i Monikę Marzec była praktycznie nie do przejścia przez przeciwniczki, co pozwalało na wyprowadzanie zabójczych kontr. Zagłębie starało się coś zmienić, ale ani Joanna Obrusiewicz ani Klaudia Pielesz nie były w stanie przebić się przez mur lublinianek a gdy już dochodziły do sytuacji rzutowych, znakomicie broniła Małgorzata Sadowska. Do przerwy więc 17:12 dla mistrzyń Polski.

Nie minęło 20 sekund drugiej połowy a bramkę dla Zagłębia zdobyła Kaja Załęczna. Lubinianki postanowiły zmienić po przerwie sposób obrony. Zdecydowano, że Kinga Byzdra będzie miała za zadanie indywidualne krycie kierującej grą SPR-u, Doroty Małek. Zawodniczki gości szybko zrezygnowały jednak ze tego sposobu defensywy, ponieważ zupełnie nie dawał on efektów. Tego dnia w ataku znakomicie dysponowane były bowiem wszystkie piłkarki gospodyń, rozkręcając się z minuty na minutę. Wyglądało to tak, jak by chciały one wyrównać rachunki za niedzielną, 13-bramkową porażkę. W 45 minucie było 24:18, a 5 minut później już 28:20. Pewne więc było, że po trzech spotkaniach 2-1 będą prowadziły lublinianki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodyń 34:23.

Po spotkaniu zawodniczki Zagłębia nie kryły rozczarowania takim wynikiem. Po dobrym początku, zamiast kontrolować wynik i powiększać przewagę dały sobie narzucić styl gry SPR-u. Widać było również widać to, o czym mówi się od dawna, czyli o braku odporności lubinianek. W sytuacji gdy wynik stawał się niekorzystny, zaczęły popełniać coraz więcej błędów, brakowało liderki, która ze spokojem pokierowałaby ich grą, mnożyły się głupie faule. - Wynik mówi sam za siebie. Jeżeli się dobrze zaczyna i nie włączy się instynkt "killera" to tak to się kończy. Dziewczyny muszą teraz zobaczyć z boku to, co grały. Jutro nasza ostatnia szansa. Nie możemy kalkulować, musimy walczyć - powiedziała po spotkaniu Bożena Karkut. Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godzinie 17.30. Jeśli wygrają gospodynie, po raz 15 odbiorą złote medale.

SPR Lublin - Zagłębie Lubin 34:23 (17:12)

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 2-1 dla SPR-u.

SPR: Sadowska, Jurkowska - Majerek 7, Repelewska 6, Skrzyniarz 6, Puchacz 5, Małek 2, Marzec 2, Wojdat 2, Wojtas 2, Rukaite 1, Danielczuk 1, Wolska.

Kary: 12 min.

Karne: brak.

Wyróżnienie: Izabela Puchacz.

Trener: Grzegorz Gościński.

Zagłębie: Tsvirko, Maliczkiewicz, Czarna - Byzdra 6/3, Pielesz 5, Załęczna 3, Semeniuk 3, Obrusiewicz 3, Kordić 2, Ciepłowska 1, Piekarz, Jacek, Jochymek.

Kary: 6 min.

Karne: 3/4.

Wyróżnienie: Natasza Tsvirko.

Trener: Bożena Karkut.

Sędziowali: Jarosław Szynklarz (Ozimek) i Mariusz Szynklarz (Opole).

Widzów: ok. 1200.

Źródło artykułu: