Cenne zwycięstwo Węgrów. Madziarzy chcą się liczyć w walce o ćwierćfinał

PAP/EPA / EPA/Tibor Illyes / Na zdjęciu: Bence Imre (R) z Węgier, Lars Kooij (C) i Robin Schoenaker z Holandii
PAP/EPA / EPA/Tibor Illyes / Na zdjęciu: Bence Imre (R) z Węgier, Lars Kooij (C) i Robin Schoenaker z Holandii

Dobiegła końca rywalizacja w grupie D mistrzostw świata piłkarzy ręcznych. Na zakończenie pierwszego etapu turnieju Macedonia Północna pokonała Gwineę (29:20), a Węgry Holandię (36:32).

Debiutujący w mistrzostwach świata szczypiorniści z Gwinei nie byli w stanie zagrozić żadnej z europejskich ekip, z którymi mierzyli się w Varażdinie, ale pokazali, że nie brak im ambicji, entuzjazmu i że fragmentami potrafią nawiązać walkę z dużo bardziej doświadczonymi zespołami.

Zawodnicy z Afryki starali cieszyć się grą i chociaż wiadomo było, że w żadnym starciu nie są faworytami, to podchodzili do wszystkich pojedynków mocno zmotywowani. Nie było więc dużego zaskoczenia, gdy na początku swojego meczu z Macedonią Północną to oni pierwsi wyszli na prowadzenie.

Co prawda, Europejczycy szybko zdołali doprowadzić do wyrównania, a po chwili sami odskoczyli na jedno trafienie, ale Gwinejczycy nie spuszczali głów i jeszcze w 19. minucie wygrywali 7:6. To jednak był ostatni moment w tym pojedynku, gdy wynik był dla nich korzystny.

ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"

Wspierani przez swoich fanatycznych kibiców Macedończycy wzięli się mocno do pracy i zdołali odskoczyć na pięć bramek. Na początku drugiej połowy powiększyli prowadzenie do dziewięciu trafień i to sprawiło, że mogli już z dużym spokojem kontrolować przebieg pojedynku. Zresztą o to, by jego zespołowi nic złego się już nie stało, dbał Filip Kuzmanovski - autor dwunastu goli.

Ostatecznie Macedonia Północna zwyciężyła 29:20 i do kolejnej fazy turnieju przejdzie z jednym punktem.

Dużo bardziej wyrównane było drugie spotkanie grupy D, w którym Węgrzy zmierzyli się z Holendrami. Zdecydowanie lepszy start zawodów zanotowali gracze Oranje, którzy dość szybko zdołali odskoczyć i prowadzili nawet trzema bramkami (7:4).

Madziarzy mieli nieco opóźnione wejście w mecz, ale gdy już zaczęli nabierać tempa, to dość szybko zdołali odrobić straty. Przez chwilę wydawało się, że obie ekipy pójdą na wymianę ciosów, ale gracze Chemy Rodrigueza nie chcieli wdawać w taką przepychankę i starali się utrzymywać trzybramkowe prowadzenie.

Udawało im się to w końcówce pierwszej połowy i niemal przez całą część drugiej części meczu. Holendrzy cały czas naciskali, ale Węgrzy skutecznie odbierali ataki. W 56. minucie Oranje mieli jeszcze szansę na zaczepienie się w meczu. Drugi raz zbliżyli się do rywali na jedno trafienie i wydawało się, ze tym razem będą w stanie pójść za ciosem, doprowadzić do remisu, a może nawet sięgnąć po zwycięstwo. Tak się jednak nie stało, trafienie Ravensbergena na pustą bramkę było ostatnim, które Holendrzy zdobyli w tym pojedynku. Ostatnie trzy bramki zapisali na swoim koncie Madziarzy i to oni cieszyli się ze zwycięstwa w grupie D i trzech punktów, które zabiorą do dalszej fazy.

MŚ 2025, grupa D:

Macedonia Północna - Gwinea 29:20 (14:10)

Węgry - Holandia 36:32 (19:7)

Komentarze (0)