Ruch broni się już niemal całą drużyną, GKS stara się wrzucać piłki w pole karne.

GKS szuka szansy na wyrównanie, Ruch zwalnia grę i kradnie cenne sekundy.

Z woleja starał się uderzać z ok. 16 metrów Kędziora, ale źle trafił w piłkę i strzelił daleko od celu.

Sędzia doliczył 9 minut.

GKS w natarciu, Ruch broni skromnego prowadzenie sporadycznie wyprowadzając kontry.

Gra została wznowiona.

Mecz przerwany. Kibice GKS wrzucili na murawę środki pirotechniczne oraz zadymili okolicę.

Ruch dodał tlenu katowiczanom i może słono za to zapłacić.

Kędziora wyszedł sam naprzeciwko Bankowa, ale wracający obrońca i bramkarz zablokowali napastnika.

Mocno, ale niecelnie lewą nogą sprzed pola karnego uderzył Frańczak.

Piłka w bramce GKS. Cieszy się Zejdler, cieszą kibice. Sędzia trafienia jednak nie uznał. Ręką zagrał zawodnik gospodarzy. Słuszna decyzja arbitra.

Piękna akcja katowiczan, Kędziora w polu karnym zgrał do Foszmańczyka, ale ten przestrzelił z ok. 10 metrów!

Błąd obrony Ruchu, Prokić wbiegł z piłką w pole karne, ale źle rozegrał akcję. Chwilę później strzał Plizgi odbił Bankow.

Gospodarze nie potrafią znaleźć sposobu na rozmontowanie obrony Ruchu. Bardzo dobry występ gości. Do końca już tylko 30 minut.

Do dogrania z rogu doszedł Midzierski. Strzał  głową rosłego stopera poszybował wprost w Bankowa.

Kontra Ruchu, Przybecki uderzał z pola karnego, ale źle trafił w piłkę, którą spokojnie złapał Nowak.

Foszmańczyk, były piłkarz Ruchu, ożywił grę w ofensywie GKS. Gospodarze wciąż jednak bez klarownych okazji.

Katowiczanie w ataku, Ruch stara się zwalniać grę i nie pozwalać rywalom na zbyt wiele.

Foszmańczyk uderzył sprzed pola karnego. Piłkę zablokował Marković.

Gramy po przerwie.

Powinno być 0:3! Trzy strzały chorzowian w przeciągu kilkunastu sekund. Pierwszy, po rogu obronił Nowak, poprawkę zablokował Klemenz. Obrońca ofiarnie odbił kolejną próbę.

Villafane wpadł z piłką w pole karne, uderzył z ostrego kąta. Nowak wybił piłkę na róg.

Groźny strzał z pola karnego Frańczaka, Bankov odbił piłkę do boku, ale Plizga nie zdołał jej dobić.

Kibice GKS zaczynają irytować się na swoich zawodników. Miało być łatwo i przyjemnie, a tymczasem gospodarze przegrywają 0:2.

Z dystansu uderzył Łukasz Zejdler, piłka przeleciała daleko od lewego słupka.

GKS posiada optyczną przewagę, ale gra w jednostajnym tempie. Ruch przestał kontrować rywala.

Po mocnym początku tempo gry spadło. Coraz więcej niedokładności na boisku.

Katowiczanie starają się atakować chorzowian już na ich połowie. Ruch ma problemy z rozegraniem piłki.

Błąd obrony Ruchu, Goncerz uciekł defensywie, ale strzał z pola karnego po udzie obrońcy wyszedł na róg. Mógł być remis.

Płaski strzał z dystansu Urbańczyka. Piłka przeleciała metr obok bramki Nowaka i... przestawiła bidon.

GKS w ataku pozycyjnym, Ruch po przejęciu piłki natychmiast rozpoczyna kontratak.

Posinković wjechał z piłką w pole karne, wycofał do Walskiego, ale ten nie trafił w nią.

Kontra Ruchu, Posinković do Przybeckiego, ale ten na spalonym.

Plizdze należała się kartka za faul na Przybeckim. Oszczędził pomocnika arbiter.

GKS stara się odpowiedzieć Ruchowi. Marković zablokował jednak szarżującego zawodnika gospodarzy.

Od początku w ataku gospodarze, chorzowianie jeszcze nie byli pod bramką katowiczan.

Znowu leży Trojak, tym razem "padolino" przy bocznej linii, na które nabrał się arbiter.

15 sekunda i... Prokić staranował Trojaka. Po głowie dostał gracz Ruchu.

Na ławce trenerskiej GKS m.in.  Janusz Jojko, którego do dzisiaj w Chorzowie wspomina się niezbyt miło. To gol samobójczy bramkarza miał duży udział w historycznym spadku Niebieskich z ekstraklasy w 1987 roku.

Mecz w Katowicach obejrzą tylko kibice gospodarzy. Fani gości do końca roku oficjalnie nie mogą w meczach wyjazdowych dopingować swojej drużyny.

Spotkanie poprowadzi Dominik Sulikowski (Gdańsk).

Po raz ostatni o ligowe punkty Ruch z GKS grał w... 2003 roku.

W środę Ruch Chorzów zakończył passę trzech wygranych z rzędu przegrywając w Niepołomicach z Puszczą. Z kolei GKS Katowice wygrał dwa ostatnie spotkania ligowe i uciekł z dołu tabeli, w której Niebiescy wciąż zajmują ostatnie miejsce.