Trzy minuty doliczone.

GKS atakuje, ale nie potrafi stworzyć sobie stuprocentowej okazji.

Mączyński oddał celny strzał, lecz Leszczyński nie dał się pokonać i wciąż pozostaje z czystym kontem.

Z rzutu wolnego nad bramką Podbeskidzia uderzył Grzeszczyk.

Już tylko 20 minut pozostało gospodarzom na strzelenie wyrównującego gola.

Podbeskidzie miało teraz szczęście, ponieważ poprzeczka uratowała gości po strzale Daniela Tanżyny.

Łukasz Grzeszczyk upadł w polu karnym rywali, lecz sędzia nie wskazał na "wapno".

Podbeskidzie miało rzut rożny, ale piłka po dograniu Podgórskiego została wybita.

Wciąż brakuje sytuacji strzeleckich, po których duże problemy mieliby bramkarze.

W tabeli przed meczem GKS był piętnasty, a Podbeskidzie dziesiąte. Gdyby gospodarze wygrali, to minęliby Górali.

Początek drugiej połowy.

Minuta doliczona.

Nieporozumienie w szeregach GKS-u Tychy i od bramki rozpoczął golkiper.

Najpierw Bukowiec uderzył nad bramką, a po chwili Piacek. Sporo niedokładnych strzałów.

Wciąż bez goli w Tychach i bez klarownych okazji.

Mateusz Grzybek spróbował swoich sił strzałem z dystansu, ale nie trafił w światło bramki.

Daniel Tanżyna ofiarną interwencją zablokował strzał rywala. Florek nie musiał interweniować.

Tym razem strzał oddał Boczka i ponownie pewnie broni Leszczyński.

Bardzo groźny strzał oddał Mańka, ale Rafał Leszczyński zdołał sparować futbolówkę.

Adam Varadi po faulu jednego z rywali potrzebuje pomocy medycznej.

Sporo niedokładności w grze obu drużyn w pierwszym fragmencie spotkania.

Florek pewnie łapie piłkę dośrodkowaną w jego pole karne.

Odpowiedź gości. Sierpina nie potrafił jednak pocelować w światło bramki.

Dobra akcja gospodarzy i strzał Radzewicza z ostrego kąta był minimalnie niecelny.

Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)