Doliczone sześć minut.

Górnikowi pozostało trochę czasu na ratowanie wyniku i Lukas Podolski zdążył wpakować piłkę do bramki Radomiaka. Jednak nie! Po długiej wideo weryfikacji trafienie byłego reprezentanta Niemiec zostało anulowane. Ogromne zdenerwowanie przy Roosevelta, ponieważ gospodarze już cieszyli się z dogonienia Radomiaka.

Pozostał kwadrans nadziei gospodarzom.

Doliczone dwie minuty.

Rozbudzili się do atakowania gospodarze, jednak to już może być zdecydowanie za późno.

Radomiak na prowadzeniu i bliżej awansu!

W doliczonym czasie piłka znalazła się w obu bramkach, ale rozstrzygnięcie nie zapadło. Gole najpierw Rafała Wolskiego, a następnie Lukasa Ambrosa nie zostały uznane z powodu spalonych. Temperatura nieco podniosła się, zrobiło się ciekawiej, ale nie obyło się bez dogrywki po 90 minutach.

Przez moment zanosiło się na rozstrzygnięcie dla Radomiaka. Piłka nawet znalazła się w bramce Górnika Zabrze po strzale Rafała Wolskiego, jednak sędzia asystent pokazał spalonego. Tym samym Marcin Kochanek nie wskazał na środek boiska.

Doliczone pięć minut.

8741 kibiców przygląda się meczowi z trybun przy Roosevelta.

Gospodarze od rzutu wolnego po przewinieniu Radosława Cielemęckiego.

Pozostało już tylko 10 minut podstawowego czasu w drugiej połowie spotkania. Teoretycznie w tym momencie oba zespoły powinny zbierać się do przeprowadzenia decydującego szturmu. W praktyce może jednak wziąć górę kunktatorstwo i nawet konieczność rozegrania dogrywki nie skłoni zawodników do odważniejszego odsłonięcia się.

Decydująca bramka jest mile widziana, ale ilu to już kibiców wznosiło podobne błagania przy okazji meczów Pucharu Polski we wtorek oraz w środę.

Radomiak na połowie przeciwnika, jednak podopieczni Jana Urbana są skoncentrowani. Ostatnia akcja przyjezdnych została przerwana w pobliżu bramki Filipa Majchrowicza i ci musieli zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego.

Po nieco ponad godzinie spotkania postanowili pozmieniać szkoleniowcy. W środę już tyle dogrywek i konkursów rzutów karnych, że rzeczywiście piłkarze powinni poważnie podejść do ostatnich około dwóch kwadransów w drugiej połowie meczu.

Po przerwie piłkarze podejmowali kolejne próby rozstrzygnięcia meczu. W 56. minucie Norbert Wojtuszek chciał pokonać Filipa Majchrowicza strzałem z bliska, ale nie przebił się tak przez niego, jak również przez ofiarnie interweniujących obrońców Radomiaka.

Maciej Kikolski sprawdzony nieprzyjemnym strzałem. Bramkarz Radomiaka interweniował bez zarzutu i gospodarze musieli zadowolić się wypracowaniem kolejnego rzutu rożnego.

Yosuke Furukawa wypracował sobie miejsce do oddania uderzenia zza pola karnego, jednak zdecydowanie zabrakło mu dokładności do pokonania Macieja Kikolskiego.

Na boisku pojawił się medyk, a powodem była kontuzja zawodnika Górnika Zabrze.

Piłkarze mieli możliwość porozmawiania w szatniach o przebiegu spotkania. Pozostaje sporo czasu na otwarcie wyniku i jednocześnie rozstrzygniecie rywalizacji.

Czekamy na emocje po przerwie.

W końcówce pierwszej połowy spotkania było mniej dogodnych sytuacji podbramkowych niż na jej początku. Oba zespoły zaczęły snuć się w bezpiecznej dla przeciwnika odległości od bramki. Kiedy Marcin Kochanek zaprosił zawodników na przerwę do szatni, pozostawało bezbramkowo.

Doliczona minuta.

Jeszcze próbują doprowadzić do otwarcia wyniku gospodarze.

Posypały się żółte kartoniki, sędzia stracił cierpliwość do zawodników.

Norbert Wojtuszek nie utrzymał się w posiadaniu piłki.

Akcja Górnika Zabrze została zakończona uderzeniem Pawła Olkowskiego. Do pewnego momentu szarża znanego z niemieckich boisk zawodnika wyglądała obiecująco, ale zabrakło w niej wykończenia. Niebezpieczeństwo zostało poskromione przez Macieja Kikolskiego.

Była szansa na pokonanie Filipa Majchrowicza po dośrodkowaniu, jednak bramkarz Górnika Zabrze postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i zaprezentował po prostu podręcznikową interwencję na przedpolu.

Bezbramkowy kwadrans spotkania za zespołami.

Oba zespoły miały możliwość zatrudnienia bramkarza przeciwnika. O ile uderzenie zawodnika Górnika Zabrze okazało się niedokładne, to już Luizao sprawdził swoim kopnięciem formę dnia Filipa Majchrowicza. Ta na razie wygląda bez zarzutu.

Leandro miał możliwość pokonania swoim strzałem Filipa Majchrowicza już w 4. minucie. Latynos doszedł do piłki po dośrodkowaniu z prawego skrzydła i niebezpiecznie główkował. Zabrakło mu odrobiny dokładności do zdobycia prowadzenia dla Radomiaka.

W meczu ekstraklasowiczów w Pucharze Polski spotkają się Górnik Zabrze z Radomiakiem. Oba zespoły odniosły efektowne zwycięstwo w poprzednim meczu ligowym. Górnik Zabrze nie dał szans w śląskim klasyku GKS-owi Katowice. Z kolei Radomiak rozbił Koronę Kielce, a w jego szeregach ponownie rewelacyjnie zaprezentował się Leonardo Rocha.