Gol! Strzelił Diogo Jota. Asystował mu Mohamed Salah. 0:5! Co tu się wydarzyło! Salah przeprowadził kapitalny rajd przez pół boiska, wreszcie w idealnym momencie podał do Diogo Joty, a Portugalczyk strzelił technicznie przy dalszym słupku. Cudo!
0:4! Alexander-Arnold huknął z ponad 30 metrów, po drodze był chyba jeszcze rykoszet, bo Areola nawet nie zareagował.
No to jest już chyba pozamiatane! 3:0, West Ham na kolanach! Salah miał asystę, no to teraz ma też gola. Gospodarze stracili piłkę na własnej połowie, Curtis Jones podał do Salaha, a ten strzelił idealnie przy bliższym słupku.
A skoro nie strzelasz na 1:1, to tracisz na 0:2! Salah zachował się fenomenalnie w polu karnym, ograł Mavropanosa jak dziecko, nie strzelał, podał do Gakpo, a ten strzelił z pięciu metrów.
I Liverpool wychodzi na prowadzenie. No cóż, stało się to, co się stać musiało. Luis Diaz chciał podać w pole karne do Curtisa Jonesa, ale piłka odbiła się od Coufala, wróciła pod nogi Kolumbijczyka, a ten pewnym strzałem pokonał Areolę.