Doliczone tylko trzy minuty.

Mało, mało czasu pozostaje na rozstrzygnięcie zażartego pojedynku.

Jon Thorsteinsson oddał drugie uderzenie w meczu, jednak ponownie bez efektu. Andrij Łunin od dłuższego czasu nie był zapracowany w bramce, ale poradził sobie z obronieniem próby Islandczyka.

Kolbeinn Finnsson chciał pomóc swojemu zespołowi zrywem na połowie przeciwnika. Jego dośrodkowanie okazało się jednak niedokładne. Oj, momentami brakuje jakości w poczynaniach ofensywnych obu reprezentacji.

Już tylko kwadrans w drugiej połowie. Coraz większe napięcie w finale baraży.

Artem Dowbyk jest nową nadzieją w ofensywie reprezentacji Ukrainy. Selekcjoner podziękował za dotychczasowe starania Romanowi Jaremczukowi.

Jeżeli piłkarze nie zamierzają męczyć się jeszcze przez dodatkowe dwa kwadranse, to trzeba zbierać się do bardziej zdecydowanego atakowania. Inna sprawa, że jedni i drudzy pewnie pogodzą się z dodatkowym wysiłkiem, jeżeli pomoże on w znalezieniu się w mistrzostwach Europy.

Minuty po wyrównaniu były trudne dla Islandii, ale Ukraina nie wykorzystała swojego momentu na odwrócenie wyniku.

Pokazał się Roman Jaremczuk, jednak jakby odżyli goście i nie pozwolili napastnikowi na oddanie niebezpiecznego uderzenia.

Islandia dokonała dwóch zmian za jednym zamachem. Z kolei selekcjoner reprezentacji Ukrainy postanowił ściągnąć z boiska obciążonego żółtym kartonikiem Rusłana Malinowskiego. Odważna decyzja, ale również zmiennik Ołeksandr Zinczenko jest piłkarzem o ogromnym doświadczeniu.

Ukraina chyba nie zamierza czekać na dogrywkę, skoro złapała odrobinę wiatru w żagle. Nasi wschodni sąsiedzi pozostają na połowie przeciwnika, a Islandia ma coraz mniej do powiedzenia.

Ta bramka może nie wpłynąć dobrze na widowisko. Ponownie może pojawić się element kunktatorstwa.

Poniosła fantazja w ataku indywidualnym Mychajło Mudryka. Blisko zawodnika, znanego z Premier League, znalazło się dwóch reprezentantów Islandii. Nie pozwolili oni na rozpędzenie się przeciwnikowi.

Dopóki na prowadzeniu jest reprezentacja Islandii, czas będzie pracować na niekorzyść Ukraińców. Oni potrafią być jednak cierpliwi i konsekwentni. Pytanie, czy chłodni Islandczycy wytrzymają ciśnienie.

Selekcjonerzy nie zdecydowali się na przeprowadzenie zmian w wybranych przed rozpoczęciem meczu jedenastkach.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

Pierwsza połowa we Wrocławiu dla Islandii. Pachnie małym zaskoczeniem, ale Ukraina ma jeszcze przynajmniej 45 minut na odrobienie skromnych strat.

Doliczone minimum dwie minuty.

Pozostały obu zespołom ostatnie szanse na strzelenie gola w pierwszej połowie. Islandia koncentruje się na zachowaniu przewagi wywalczonej strzałem zza pola karnego Alberta Gudmundssona.

Islandia musi mieć się na baczności. Kolejne trafienie do jej bramki może już zostać uznane i będzie musiała zapomnieć o prowadzeniu.

Piłka w bramce, ale nie ma gola Romana Jaremczuka z powodu spalonego!

Jak na razie tylko jedno przewinienie zostało wycenione przez doświadczonego Clementa Turpina na napomnienie żółtym kartonikiem.

Zafrasowani są gospodarze. Nie poprawiło im samopoczucia rozegranie rzutu wolnego przez Witalija Mykołenkę.

Ciekawe, co teraz pokażą reprezentanci Ukrainy. Potrafili odwrócić wynik w poprzednim meczu przeciwko Bośni i Hercegowinie, jednak we Wrocławiu gra im się jak dotąd nie kleiła.

Ukraina musi gonić wynik identycznie jak w półfinale.

Victor Palsson zabrał się za wykonanie wrzutu z autu na połowie przeciwnika. Obrońca podszedł wysoko i być może dał również innym reprezentantom Islandii sygnał do odważniejszego atakowania.

We Wrocławiu, tak jak w Cardiff pozostaje na razie bezbramkowo, a finały barażów nie są napakowane po brzegi szansami na gola.

Sędzia Clement Turpin przestał patyczkować się z bezpardonowo grającymi zawodnikami. Francuz pokazał po raz pierwszy żółty kartonik.

Po około kwadransie pojawiły się pierwsze szanse na pokonanie bramkarza przeciwnika. Nie skorzystali z nich Jon Thorsteinsson czy Witalij Mykołenko. Widowisko jakby jednak zaczęło nabierać rumieńców.

Bezbramkowy kwadrans za zespołami.

Jon Thorsteinsson miał szansę na zaskoczenie Ukraińców swoim strzałem. Dobra pozycja, jednak jedynie rozgrzał skoncentrowanego między słupkami Andrija Łunina.

Witalij Mykołenko oraz Mykoła Matwijenko wymienili podania w centrum boiska. Żaden z nich nie znalazł kreatywnego sposobu na kontynuowanie ataku. Z kolei długie podanie to woda na młyn dla dobrze zbudowanych obrońców z Islandii.

Stawka jest wysoka, więc obu zespołom nie spieszy się na początku meczu do frontalnego atakowania i podejmowania maksymalnego ryzyka. Ukraina wzięła piłkę w jej posiadanie, jednak zaskoczenie twardo grających zawodników z dalekiej północy nie jest takie proste.

Rusłan Malinowski wbiegł z drugiej linii w pole karne reprezentacji Islandii. Próbował w ten sposób zaskoczyć zawodników z dalekiej północy. Piłka została jednak wyekspediowana z okolicy bramki strzeżonej przez Hakona Valdimarssona.

Islandia próbowała przedrzeć się szybkim atakiem pod bramkę strzeżoną przez Andrija Łunina. Bramkarz Realu Madryt nie został jednak jeszcze przetestowany niebezpiecznym strzałem.

Rozgorzała walka zawodników obu zespołów o panowanie w centrum boiska. Pytanie brzmi, która drużyna zacznie transportować piłkę energicznie w pole karne przeciwnika.

Pora na pierwsze ofensywne przyspieszenia obu reprezentacji na stadionie we Wrocławiu. Stawka jest wysoka, więc ani formalnym gospodarzom, ani realnym gościom może nie spieszyć się do podejmowania maksymalnego ryzyka. Trzeba zbadać możliwości przeciwnika.

Ostatnie przygotowania do meczu.

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

We wtorek poznamy ostatnich uczestników mistrzostw Europy. Do jednego z finałów baraży dojdzie w Polsce, a konkretnie we Wrocławiu. W nim Ukraina podejmie Islandię. Faworytami będą formalni gospodarze, ale ich przeciwnicy spróbują pokazać, że nie byli rewelacją tylko jednego "sezonu" w futbolu międzynarodowym.