Doliczone dwie minuty.

Na zakończenie podstawowego czasu próba Mateusza Łęgowskiego, ale zabrakło rotacji do ominięcia Chrisa Johnsa.

Przewinienie Adriana Przyborka blisko narożnika pola karnego Pogoni Szczecin.

Odrobina spokoju przy Twardowskiego, ale to odrobina, ponieważ były już dwa uderzenia blokowane przez Linfield FC. Nieprzebili się do siatki Alexander Gorgon oraz Adrian Przyborek. Już na koniec kanonady szczecinian huknął nieco za wysoko Mateusz Łęgowski.

16839 kibiców na trybunach.

Cięta piłka zagrana w pobliże bramki przyjezdnych przez Kamila Grosickiego. Piąstkował tam Chris Johns i nie pozwolił na oddanie strzału między innymi Efthymisowi Koulourisowi.

Akcja Pogoni Szczecin została przerwana przez sędziego asystenta z powodu spalonego. Pozostało obu zespołom jeszcze trochę czasu na rozstrzygnięcie rewanżu. Raczej radosne granie bez zatroskania o defensywę.

Generalnie rywalizacja nabrała rumieńców po powrocie drużyn z szatni na boisko. Nie chodzi tylko o trzy gole, ale również o liczbę sytuacji podbramkowych. Pogoń Szczecin mogła już być na prowadzeniu, gdyby tylko Rafał Kurzawa strzelił do siatki z trzech metrów zamiast ostemplować słupek.

Szczęśliwa, ale skuteczna interwencja Bartosza Klebaniuka po niebezpiecznym strzale. Piłka sunęła jeszcze po boisku w kierunku bramki, ale ostatecznie odbiła się od słupka szczęśliwie dla Pogoni Szczecin i pozostała w polu.

Nerwowa, ale skuteczna interwencja Danijela Loncara po płaskim dośrodkowaniu. Przyjezdni mieli jeszcze możliwość zagrożenia Portowcom wrzutką z rzutu wolnego, ale przeciągnięta piłka ominęła wszystkich zainteresowanych w polu karnym.

W ostatnim momencie interweniował wślizgiem obrońca Linfield FC i nie pozwolił przeciwnikowi na wtargnięcie w pole karne.

W tych okolicznościach Pogoń Szczecin ponownie goni przeciwnika. Podanie Kamila Grosickiego sunęło w kierunku Efthymisa Koulourisa, jednak szybszy na przedpolu okazał się Chris Jones.

Chris Johns poradził sobie z crossowym podaniem i wyprzedził Marcela Wędrychowskiego. Następnie Rafał Kurzawa miał sposobność do oddania strzału zza linii pola karnego, ale skończyło się pudłem.

Do przerwy lepsze Linfield FC.

Pogoń Szczecin musi gonić przeciwnika.

Tak padła bramka dla Linfield FC.

Pierwsza połowa bezbramkowa. Emocje jak na grzybobraniu. Pogoń Szczecin ma jeszcze dwa gole zaliczki, więc nie ma powodu do stresowania się. Inna sprawa, że z takim graniem wielkiej kariery nie będzie nawet w Fortuna Pucharze Polski.

Doliczona minuta.

Blokowane dośrodkowanie Kamila Grosickiego, ale Pogoń Szczecin miała jeszcze możliwość wznowienia gry wrzutem z autu.

Jedenastka na miarę awansu?

Pozostało jeszcze kilka minut do zakończenia pierwszej połowy spotkania. Gospodarze wyraźnie rozleniwieni, a stara się ich przebudzić Kamil Grosicki. Niebezpieczne zagranie za kołnierz Chrisa Johnsa, jednak bramkarz Linfield FC nie dał się nim zaskoczyć. Portowcy musieli zadowolić się wywalczeniem rzutu rożnego.

Seria nieporozumień w centrum boiska, ale bez poważnych konsekwencji dla Pogoni Szczecin. Do obrony powrócił Rafał Kurzawa i nie pozwolił na sprawdzenie kolejnym strzałem Bartosza Klebaniuka.

Dwa kwadranse meczu za drużynami. Pogoń Szczecin bez specjalnego wigoru i z niewielką liczbą sytuacji podbramkowych. Okoliczności w miarę spokojne, ale głównie z powodu wyniku pierwszego spotkania.

Linus Wahlqvist miał szansę na odrobienie strat do Linfield FC. Pozycja podobna do tej, z której Jamie Mulgrew zdobył pierwszego gola, jednak uderzenie Szweda pozostawiało bardzo dużo do życzenia.

Jeszcze jedno wznowienie od rzutu rożnego i tym razem co prawda było uderzenie, ale nie musiał po nim interweniować Chris Jones.

Korner po solowym przyspieszeniu Kamila Grosickiego. Kapitan gospodarzy zabrał się również za wykonanie stałego fragmentu gry. Jego dochodzące do bramki dośrodkowanie zostało wyekspediowane poza boisko przez obrońcę, który ma fryzurę na Fabiena Bartheza.

Pogoń Szczecin stara się odpowiedzieć na gola Jamiego Mulgrewa, ale bez specjalnego przekonania. Na razie jedna sytuacja podbramkowa zespołu z PKO Ekstraklasy, której nie udało się wykorzystać Kamilowi Grosickiemu.

Linfield FC na prowadzeniu!

Sędzia z Turcji cofnął o kilka kroków Linusa Wahlqvista przed jego wznowieniem gry wrzutem z autu. Następnie Pogoń Szczecin wznowiła rozegranie piłki. Posiadanie zdecydowanie po stronie podopiecznych Jensa Gustafssona.

Pogoń Szczecin wymienia podania na połowie przeciwnika, a Linfield FC ustawił się w komplecie na obrzeżach własnego pola karnego. Podopieczni Jensa Gustafssona szukają sposobu na zbliżenie się do bramki Chrisa Johnsa.

Niezłe zagranie Leonardo Koutrisa w pole karne Linfield FC, jednak odrobinę przeciągnięte i Efthymis Koulouris nie miał możliwości sprawdzenia strzałem Chrisa Johnsa.

Na razie niepewnie Bartosz Klebaniuk w grze nogami. Raz wyekspediował piłkę poza boisko, a drugim razem pod nogi zawodnika Linfield FC. Ostatecznie korner dla przyjezdnych i niezłe dośrodkowanie ominęło zawodników zainteresowanych oddaniem uderzenia.

Poprzeczka! Ponownie Kamil Grosicki mógł być odpowiedzialny za otwarcie wyniku w meczu z Linfield FC, jednak jego uderzenie na zakończenie solowego ataku okazało się minimalnie za wysokie.

Pogoń Szczecin w granatowo-bordowych strojach, a Linfield FC tym razem na biało z granatowo-czerwonym pasem na koszulkach. Od startu spotkania w rozegraniu zespół z województwa zachodniopomorskiego.

A jednak wyszło słońce zza chmur.

Przed meczem odsłonięto pomnik Floriana Krygiera.

Kamil Grosicki będzie w podstawowym składzie Pogoni Szczecin.

Szczecin powitał piłkarzy Linfield wyspiarską pogodą. Od soboty prawie non stop pada deszcz, a słońce ostatnio było widziane w lipcu. Na pewno nie będzie konieczne polewanie boiska przed pierwszym gwizdkiem.

Linfield FC w Szczecinie.

Pogoń Szczecin tym razem nie na lawendowo, a w granatowo-bordowych pasiakach.

Sędzia: Abdulkadir Bitigen (Turcja)

Tak wyglądają składy obu drużyn.

Nie zabrakło roszad. Poznaliśmy skład Pogoni Szczecin

Pogoń Szczecin rozegra drugi mecz przeciwko Linfield FC w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Sytuacja Portowców jest bardzo wygodna, ponieważ wrócili oni z pokaźną przewagą 5:2 z pierwszego pojedynku w Irlandii Północnej. W czwartek postarają się oni postawić pieczątkę na swoim awansie.