Fura szczęścia Warty Poznań. Nie po raz pierwszy pogubiła się obrona Zielonych. Po płaskim dośrodkowaniu Patryk Makuch miał ogromną szansę na wpakowanie piłki do siatki, jednak z centrum pola karnego oddał potężne uderzenie w poprzeczkę. Cracovia nie zasłużyła, mimo to mogła rozstrzygnąć pojedynek!

Doliczone cztery minuty.

Jest celne uderzenie! Udało się. Virgil Ghita zepsuł samopoczucie hejterom po wrzutce z rzutu wolnego i główkował prosto w Jędrzeja Grobelnego.

Niezłe dośrodkowanie w wykonaniu Michała Rakoczego z rzutu rożnego. Zieloni na moment pogubili się w obronie i gdyby znalazł się sprytny zawodnik Cracovii, to mógłby zdobyć prowadzenie.

Zmieniają się piłkarze, ale nie zmienia się sytuacja na boisku oraz wynik. Jedyna dobra informacja jest taka, że jesteśmy już zdecydowanie bliżej zakończenia niż rozpoczęcia tego wątpliwego show.

2073 kibiców na trybunach.

Tym razem w rozegraniu podopieczni Dawida Szulczka. Piłka trafiła do naładowanego energią Filipa Borowskiego, jednak ten zawodnik nie zdecydował się na przeprowadzenie indywidualnego ataku.

Pozostał kwadrans podstawowego czasu i kopanina ma się w najlepsze. Naprawdę to będzie wstydliwe osiągnięcie, jeżeli przez 90 minut nie będzie celnego strzału.

Minęła znacznie ponad godzina i dopiero skończyła się wiara szkoleniowców w podstawowych podopiecznych. Na przeprowadzenie zmian zdecydował się jako pierwszy Dawid Szulczek. Wprowadził Wiktora Pleśnierowicza, Niilo Maenpeę oraz Filipa Borowskiego.

Dobra interwencja Sebastiana Madejskiego i nie pozwolił on na oddanie uderzenia grasującemu wewnątrz pola karnego Adamowi Zrelakowi.

Obraz meczu taki, że można zgrzytać zębami, tymczasem trenerzy nie zdecydowali się na razie na wprowadzenie jakiegokolwiek zawodnika z ławki rezerwowych na boisko. Wiara w możliwości podstawowych podopiecznych jest ogromna.

Przypomina się Adam Nawałka i jego błagalne, "no przecież to nie da się tak grać".

Na zakończenie kwadransa po przerwie było dośrodkowanie Janiego Atanasova. Piłka ominęła zawodników Cracovii zainteresowanych oddaniem strzału z prawego skrzydła.

Są tacy, którzy dopatrzyli się żwawszego poruszania po murawie zawodników obu zespołów. Ciekawe, czy przełoży się to na celne uderzenie. Na razie Jakub Bartkowski interweniował blisko linii bramkowej po wrzutce Cornela Rapy.

Początek drugiej części nie przyniósł przełomu w meczu. Niezmiennie raz rozgrywali gospodarze, raz goście, ale pomysły na stworzenie sytuacji podbramkowej kończą się zespołom około 20 metrów od bramki przeciwnika. Aktywność bramkarzy kończy się na wyłapywaniu dośrodkowań.

Głębokie zagranie z rzutu wolnego. Piłka została wyłapana na przedpolu przez Jędrzeja Grobelnego. Gracze Cracovii atakowali bramkarza Warty Poznań, ale ten nie pozwolił sobie na błąd.

Warta Poznań w rozegraniu, ale w pewnym momencie zaczęło to wyglądać karykaturalnie. Dawid Szymonowicz stanął w miejscu, a po oddaniu piłki Jakubowi Bartkowskiemu, skończyło się wykopaniem jej daleko poza boisko.

Niebawem wznowienie meczu po przerwie.

Jest co poprawiać w obu zespołach.

Pierwsza połowa na zero.

Nie ma specjalnie czego wspominać po pierwszej połowie spotkania. Najciekawsza była ulewa. Ani przed nią, ani po niej nie było wielu interesujących ataków zakończonych strzałami celnymi. Druga część konfrontacji chyba nie może być mniej atrakcyjna.

Doliczona minuta.

Szansa na zaskoczenie Zielonych z rzutu rożnego. Tym razem wrzutka przed linię pola karnego do Michała Rakoczego, jednak do zbierającego się do oddania strzału zawodnika natychmiast doskoczyli trzej podopieczni Dawida Szulczka. Byli na to przygotowani gospodarze.

Wymiana podań na prawej stronie boiska i dośrodkowanie Cornela Rapy. Interweniowali w komitywie Dimitrios Stavropoulos oraz Jędrzej Grobelny. Przyjezdni sygnalizowali konieczność przyznania im rzutu rożnego, jednak nie przekonali do tego Jarosława Przybyła.

Mateusz Kupczak zdecydował się na uderzenie rozpaczliwe z dystansu. Szansa na pokonanie w ten sposób Sebastiana Madejskiego była niewielka. Niewiele wcześniej była możliwość zagrożenia Cracovii po dośrodkowaniu, ale Kajetan Szmyt trafił prosto w zawodnika broniącego.

Seria przewinień w centrum boiska. Nie jest to może przesadnie ostre starcie, jednak ciągłe pauzy utrudniają zawodnikom obu zespołów złapanie wysokiego rytmu.

Dwa kwadranse meczu za drużynami i zdecydowanie brakuje w tym pojedynku sytuacji podbramkowych.

Niepotrzebna zabawa Janiego Atanasova. Jarosław Przybył pomógł pomocnikowi Cracovii, ponieważ odgwizdał przewinienie na nim. W przeciwnym razie doszłoby do pojedynku zawodnika ofensywnego Zielonych z Sebastianem Madejskim.

Warta Poznań przejęła piłkę w swoje posiadanie zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami trenera Dawida Szulczka. Wymiana podań w wykonaniu gospodarzy, jednak mieli problem ze zdobywaniem przestrzeni.

Po odejściu burzowych chmur znad stadionu, była pierwsza akcja zakończona strzałem. Takuto Oshima popracował indywidualnie na prawej stronie boiska i uruchomił miękkim podaniem Cornela Rapę. Rumun nie zastanawiał się długo i kopnął piłkę przed siebie. Ugrzęzła ona w bocznej siatce w bramce Jędrzeja Grobelnego.

Można odnieść wrażenie, że trudno będzie opanować sytuację na murawie przed zakończeniem oberwania chmury. Wygląda na to, że idzie ku lepszemu w temacie pogodowym.

Zaczyna grzęznąć piłka w coraz mocniej nasiąkniętym wodą boisku. Łatwo o popełnienie błędu, więc zawodnicy obu zespołów muszą mieć się na baczności.

Cracovia rozpoczęła mecz z dwoma napastnikami. Obaj byli w dobrej formie w poprzednich spotkaniach i także w Grodzisku Wielkopolskim Benjamin Kallman oraz Patryk Makuch mają ochotę na poprawienie statystyk. Po kilku minutach meczu Pasy przejęły inicjatywę, ale Warciarze radzą sobie z dośrodkowaniami w kierunku atakujących.

Cracovia na połowie przeciwnika, a piłkarze zmagają się nie tylko z zawodnikami rywala, ale również z anormalnymi warunkami atmosferycznymi. Wichura oraz prawdziwe oberwanie chmury.

Ulewa nad stadionem w Grodzisku Wielkopolskim.

Jakub Bartkowski był do końca blisko Mateusza Bochnaka i wyekspediował piłkę na korner. Za wykonanie stałego fragmentu gry zabrał się Michał Rakoczy. Po dośrodkowaniu piłka prześlizgnęła się po głowach podopiecznych Dawida Szulczka.

Warta Poznań w zielonych koszulkach, a także białych spodenkach oraz getrach. Z kolei Cracovia w biało-czerwonych pasiakach, a także czarnych spodenkach i getrach.

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)

W pierwszym, sobotnim meczu w PKO Ekstraklasie zmierzą się Warta Poznań z Cracovią. Zieloni postarają się poprawić po ostatnim niepowodzeniu w meczu z Radomiakiem. Z kolei podopieczni Jacka Zielińskiego mają w planie zadomowienie w czołówce ligi.