Mamy to! Polska mi..., tzn. w końcu wygraliśmy! Łatwo nie było, ale ważne, że trzy punkty zaksięgowane.

Wybiliśmy piłkę. Jeszcze 60 sekund. Kolejny rzut wolny.

Jeszcze rzut wolny dla gości. Będzie laga. Co później?

Już część czasu doliczonego za nami. Księgowi już... księguje wszystko, ale jeszcze trochę.

Sędzia doliczył nam 4 minuty nerwów.

Albania w natarciu. Brońmy się! A potem pyk i 2:0.

Jezuuuussss! Akcja gości prawą stroną, dogranie na ósmy metr, ale Sferi przestrzelił. Wielkie ufffffffffff!

Kamiński poszukał szczęścia z dystansu. Także daleko od celu nazwanego bramką.

Lewandowski uderzył, po raz kolejny ponad bramką. W La Liga może łatwiej nie jest, ale na pewno cieplej.

Jesteśmy na połowie Albanii. Nie kreujemy jednak zagrożenia. Wciąż drżymy o wygraną. Wręcz telepie nami.

Skóraś ruszył prawą stroną. Upadł, wstał, ale przy okazji piłkę przejął rywal. Szkoda.

Kolejne ostrzeżenie, dogranie z prawej strony, na szczęście próba z pola karnego niecelna. Chłopy! Obudźta się!

Panie, co to było. Kontra naszych, ale wyszło coś bardzo złego. Podanie do bloku obronnego gości.

Lewandowski odbił się od Gjasuli, po chwili to rywal odbił się od Polaka. Runął niczym plan budowy nowego stadionu Ruchu Chorzów.

Uzuni przymierzył z rzutu wolnego. Postraszył dzieci za bramką. Zaczynamy jednak drżeć, bo takich meczów z 1:0 na 1:1 widzieliśmy wiele. Zbyt wiele.

A teraz Lewandowski, jakiś taki szczur szczurowaty. Będzie jeszcze korner.

Małe zamieszanie w polu karnym gości po dograniu Frankowskiego. Zabrakło soli, czyli strzału. Ofiarnie Albańczycy.

Albania bez koncepcji. To chyba dobrze. Musimy jednak wbić coś na 2:0 i potem świętować.

Kolejna wrzutka w nasze pole karne, udało się Polakom dość pewnie wybić piłkę.

I znowu Lewy. Tym razem strzał z sześciu metrów wyraźnie niecelny. Postraszyliśmy puszących się rywali. Niech się boją.

Aslani uderzył z dystansu. Tuż obok bramki! Szczęsny pokazuje kolegom, panowie SPOKÓJ! Tylko on może nas uratować.

Słyszycie? Biją dzwony. To ostatnie dzwony przed katastrofą. Potem już tylko gong i płacz. Trzeba się obudzić.

Nasz apel przyniósł skutek. Polacy przy piłce, daleko od bramki.

Mamy wrażenie, że rywalom coraz więcej zaczyna wychodzić. Musimy oddalić się od okolic własnego pola karnego, bo potem będzie skandaloza.

Kolejny rzut wolny dla Albani. Dośrodkowanie wybili Polacy. Musimy być cały czas czujni.

Niewiele dzieje się na boisku. Obie drużyny nie pozwalają rywalom na zbyt wiele.

Zalewski odgrywał do Świderskiego, ten jednak nie był w stanie dobrze uderzyć. Słabo i tam, gdzie stał bramkarz.

Rzut wolny dla gości. Dogranie w pole karne. Dobrze nasza defensywa.

Dość wolny początek 2. połowy. Takie polne granie. Albania szarpie się, ale niewiele to daje.

Zagranie "na ścianę" do Lewandowskiego. Zgranie piłki jednak do nikogo. Staramy się dominować.

Napisaliśmy w przerwie wiersz: Karol Świderski, najlepszy napastnik Polski! Tomik do kupienia w salonach muzycznych.

Mamy, co chcieliśmy, ale na pewno marzymy o czymś więcej. Źle nie jest. Prowadzimy z Albanią 1:0.

Jeszcze minuta emocji przed nami.

Nie chcemy oddać rywalom piłki. Spokojnie rozgrywamy, rywale biegają. O to chodzi.

Rzut wolny, dogranie, ale czuć grillem. Spalony Świderski. Tzn. na pozycji spalonej.

I gdzie ci wszyscy sceptycy? Fernando Felipe wiedział, co robi. Idziemy po więcej!

Kolejną kosę zarobił Świderski. Oj, będzie bolało. Rzut wolny dla Polaków.

Akcja naszych prawą stroną, ale po raz kolejny nie potrafimy się przedostać. Strach pomyśleć, co będzie w meczu z Wyspami Owczymi.

Tym razem się udało. Dogranie w pole karne, zgranie na piąty metr, ale tam nasz porządkowy Salamon czyści wszystko.

Jedna z nielicznych próba naszych znamienitych rywali. Do bramki jednak nie dotarli.

- To jest czerwona kartka - krzyczy pan Maciej z okolic Azji. Przyzwyczailiśmy się.

Świderski pokopany. Ledwo przytomny, ale sędziemu pokazał, że rywal mu zrobił stempelek dużo większy niż ten pocztowy.

Święta za pasem. Salamon w naszym polu karnym robi porządki. Tak, do niego Zajączek przyjdzie na bogato. Może nawet jakieś nowe buty piłkarskie przyniesie? A może cukierka?

Dość składna akcja naszych. W końcu Świderski uderzył z ok. 16 metrów. Wcześniej się jednak wywalił i kopnął tam, gdzie stał bramkarz.

Świderski do Lewandowskiego. Lewy piłkę dogonił, ale musiał wybijać na aut.

Dwa kwadranse za nami. W piątek o tej porze już byliśmy po dwóch gongach, a nadzieje już dawno wróciły z Pragi do Polski.

Przejęliśmy piłkę, zagranie do Lewandowskiego, ale obrońca zdołał wrócić. To nie La Liga, to Albania. Tutaj żartów nie ma.

Staramy się wyciągnąć rywali. Albańczycy jednak kurczowo trzymają się planu Egona Olsena. - Do czasu, do czasu - uśmiecha się pod nosem stary kibic.

Zmęczona noga, trzy kopnięcia, ale każde kolejne coraz słabsze. Ważne, że atakujemy!

Zieliński raz, Zieliński dwa. Za moment Zieliński trzy. Zamknęliśmy rywala w jego polu karnym.

Ładnie Frankowski urwał się prawą stroną. Efektem rzut rożny. W końcu coś, ktoś, gdzieś.

- Jajkssss - sapnął Zieliński po ostrym wejściu rywala. Na szczęście Polak wstał.

Coraz więcej do powiedzenia mają goście. Chyba nie tak to ma wyglądać. - Ej, panie Fernando-Felipe! - krzyczymy z trybun. Słychać jedynie szum fal.

Teraz już było pewnie. Po chwili Ivan Balliu z dystansu, gdzieś na piękną plażę nad Wisłą.

Dogranie z rzut wolnego, Salamon był czujny i wybił piłkę ponad bramką na korner. Trochę niepewnie nasi.

Dogranie w nasze pole karne, ale Gl...,, wróć. Salamon wybił piłkę.

Błąd rywali, błąd Polaków. Szkoda, bo można było ruszyć prawą stroną. Frankowski nabił jednak rywala, który wcześniej oddał mu piłkę.

Czekają na błąd naszych rywale. Rozgrywamy uważnie, ale trochę balansujemy. Mała niedokładność i zrobi się tragedia.

Frankowski trafił rywala w ucho. Oj dzwoni Albańczykowi teraz, a nie ma czego odebrać.

Zieliński z kornera, małe zamieszanie, ale zabrakło strzału.

Kropnął lewą nogą z ok. 25 metrów Zalewski. Bramkarz trochę w stylu FIFA 98, ale piłkę złapał. FIFA 98, to był rocznik...

Przychodzą listy do redakcji z pytaniami jak to widzimy. Sami nie wiemy. Tymczasem w TVP2 rozpoczyna się "M jak miłość".

Dogranie Lewandowskiego do Zalewskiego. Zabrakło centymetrów, a może butów na obcasie, kapelusza, krzesła, podnośnika. Piłka na aucie.

Zbliżamy się w kierunku pola karnego. Nie zdobywamy jednak tego najbardziej pożądanego terenu. Rywale wypychają nas.

Kolejny raz rywale lewą stroną, dogranie w pole karne wybili Polacy. Schemat się powtarza. Musimy być czujni niczym wartownik w Biedrze.

Spokojnie rozgrywamy piłkę. Rywale dobrze się ustawiają. Musimy być cierpliwi.

Przeszywające dogranie w nasze pole karne. Dość szczęśliwie udało nam się wybronić. Tak więc rywale potrafią zaatakować i to EURO 2024 tak na spokojnie to nie będzie.

Od początku nie schodzimy z połowy rywali. Albania dość głęboko, ale to nie jest nasz problem.

Co tu dużo mówić. Już 200% poprawy w stosunku do poprzedniego meczu. Wciąż 0:0!

Laga, tzn. daleka wrzutka na Lewego. Snajper wygrał walkę o piłkę, ale odegrał do nikogo.

O tej porze z Czechami już przegrywaliśmy. Mamy progres!

Jakże ważne pierwsze 3 minuty. Przetrwać to wszystko. Potem będzie z górki.

Albańczycy do siebie w kole: Patrzcie na nich, przecież spokojnie tu wygramy. Jedziemy z nimi!

Polacy w kole: Buahaha.

Jest pierwsza porażka. Albańczycy wygrali losowanie. To ich ostatnie zwycięstwo w poniedziałek.

Hymny odśpiewane, zdejmujemy dresy i jedziemy!

Delikatny uśmiech Roberta Er. Coś czujemy, że dzisiaj Robert będzie jak Krystian eR!

Mister Slavko Vincić ze Słowenii właśnie wyprowadza obie ekipy na murawę!

Dobrze, że nie mamy miejscówki na iglicy Stadionu Narodowego.

Mocny wiatr podczas meczu Polska-Albania. To nagranie jest niepokojące

- Heniek, Heniek. Zamknij dach - ktoś krzyknął na Narodowym. Taka to wiosna nasza.

Hop, kic, prawa, lewa. Dzisiaj nóżka chodzi.

Trawa wciąż jest zielona, linie białe. Tylko Czesława na ławie brak.

W piątek coś poszło nie tak. W poniedziałek wszystko musi być ok! Na cacy! Na git i tralalala. Fernando "Felipe" Santos dwie noce nie spał. Myślał i wymyślił! To będzie dzień, który zapamiętamy! Gramy z Albanią! I wygrać chcemy! Wygrać musimy. Bo jesteśmy z Polski.