Już w doliczonym czasie uderzenie z dystansu powstrzymane przez skoncentrowanego od pierwszych minut Michała Szromnika.

Doliczone sześć minut do podstawowego czasu.

Podanie prostopadłe do Sebastiana Bergiera, który nie ominął swoim sytuacyjnym uderzeniem brawurowo interweniującego Filipa Bednarka. Dzięki znanemu z holenderskich stadionów bramkarzowi Lech Poznań ma jeszcze realną szansę na zapunktowanie w rywalizacji ze Śląskiem Wrocław.

Pozostało zaledwie pięć minut podstawowego czasu do zakończenia spotkania. Piotr Lasyk zapewne trochę dorzuci z powodu przerwy spowodowanej zadymieniem stadionu, a także liczne zmiany personalne w obu jedenastkach.

Lechowi Poznań pozostaje mało czasu na uratowanie się przed kolejnym niepowodzeniem w PKO Ekstraklasie. Problem Kolejorza w tym, że Śląsk Wrocław stwarza sobie w ostatnich minutach więcej sytuacji podbramkowych. Na potwierdzenie akcja indywidualna Sebastiana Bergiera zakończyła się niecelnym strzałem.

Przed opuszczeniem boiska, John Yeboah wykreował Śląskowi Wrocław jeszcze jedną szansę na strzelenie gola. Po podaniu Petra Schwarza rozwinął wysoką prędkość na lewej stronie, po czym uruchomił dośrodkowaniem Martina Konczkowskiemu. Temu ostatniemu zabrakło dokładności przy strzale.

Erik Exposito nie trafił w bramkę Lecha Poznań, a była szansa na podwojenie prowadzenia przyjezdnych. Podanie Johna Yeboaha do wbiegającego w uliczkę napastnika Śląska Wrocław, a ten swoim strzałem ominął nie tylko Filipa Bednarka, ale również jego królestwo.

Rozsądnie i ofiarnie w obronie podopieczni Ivana Djurdjevicia. Nie pozwalają oni na częste sprawdzanie strzałami Michała Szromnika. Zresztą bramkarz przyjezdnych nieustannie mobilizuje swoich kompanów do odpierania ataków Lecha Poznań.

Gra wznowiona po krótkiej przerwie spowodowanej zadymieniem stadionu. Lech Poznań pozostaje na połowie przeciwnika, ale nie można jeszcze powiedzieć, że wzrosła częstotliwość sytuacji podbramkowych po zmianach przeprowadzonych przez Johna van den Broma.

Niebezpieczne płaskie uderzenie Michała Skórasia nieznacznie obok słupka w bramce Michała Szromnika. W akcji uczestniczyli Joao Amaral i Barry Douglas.

Zadymiło się na trybunach w Poznaniu i Lech próbował wykorzystać zamieszanie w pobliżu bramki Michała Szromnika. W ostatnim momencie interweniował Konrad Poprawa i nie pozwolił na oddanie uderzenia z bliska Mikaelowi Ishakowi.

Erik Exposito sprawdził swoim uderzeniem czujnego na linii bramkowej Filipa Bednarka. Piłka nie znalazła się po raz drugi w tym meczu w siatce Lecha Poznań, dzięki czemu ten pozostaje w kontakcie z przeciwnikiem.

Po przerwie niebezpieczna szarża wewnątrz pola karnego wrocławian, ale wstrzelenia Jaspera Karlstroma oraz Mikaela Ishaka nie przebiły się przez ciasno ustawionych podopiecznych Ivana Djurdjevicia. Defensywę Śląska Wrocław zapewne czeka sporo wymagających egzaminów po powrocie z szatni na boisko.

Lech Poznań ponownie ma problem z wynikiem. Drużyna z Wielkopolski dyktowała warunki rywalizacji przez większą część pierwszej połowy, stwarzała sytuacje podbramkowe, ale to Śląsk Wrocław jest na prowadzeniu 1:0 dzięki strzałowi zza pola karnego Petra Schwarza.

Coraz mocniej pachnie wyrównaniem, jednak Michał Szromnik za każdym razem znajduje sposób na powstrzymanie piłki i ta nie znajduje drogi do bramki wrocławian. W ostatnich minutach Nika Kwekweskiri dwukrotnie zagroził zawodnikom z województwa dolnośląskiego.

Doliczone dwie minuty.

Bardzo dobra interwencja Michała Szromnika po strzale z rzutu wolnego.

Lech Poznań musi starać się o doprowadzenie do remisu. Na razie najgroźniejszą ripostą było niedokładne uderzenie Heorhija Citaiszwiliego. Mocno kopnięta piłka nie poleciała w bramkę wrocławian. Kolejorz domagał się podyktowania rzutu karnego, ale nie przekonał do tego Piotra Lasyka.

Petr Schwarz i 1:0!

Michał Szromnik ma pretensje do swoich obrońców po dopuszczeniu do niebezpiecznego uderzenia Heorhija Citaiszwiliego. Pomruk niezadowolenia na trybunach przy Bułgarskiej, ponieważ futbolówka przeleciała nieznacznie poza bramką Śląska Wrocław.

Nie zmienia się zasadniczo obraz rywalizacji. Lech Poznań starał się przyspieszyć swoje rozegranie na połowie przeciwnika podaniem crossowym, jednak piłka uciekła Joelowi Pereirze poza boisko. Z kolei kolejna szarża Kolejorza zakończyła się wywalczeniem rzutu rożnego po wślizgu Piotra Samca-Talara.

Mikael Ishak miał ochotę na pokonanie Michała Szromnika uderzeniem zza linii pola karnego. Piłka nie sprawiła problemu bramkarzowi Śląska Wrocław, ponieważ została ona zatrzymana przez stłoczonych kompanów z pola.

Radosław Murawski zabrał piłkę przeciwnikom w centrum boiska i starał się swoim podaniem uruchomić Mikaela Ishaka. Akcja Lecha Poznań została przerwana z powodu spalonego, dlatego nawet w razie celnego uderzenia Szweda, nie byłoby pierwszego gola w meczu.

Pierwsza tak interesująca akcja Śląska Wrocław. Indywidualna szarża dynamicznego Johna Yeboaha podsumowana strzałem. Przez moment wydawało się, że ta próba będzie problemem dla Filipa Bednarka, ale ostatecznie piłka przeturlała się poza bramką Lecha Poznań.

Lech Poznań w posiadaniu piłki na początku spotkania, natomiast gracze Śląska Wrocław przyczaili się na własnej połowie boiska i spokojnie obserwowali rozegranie podopiecznych Johna van den Broma. Na razie bez stuprocentowych sytuacji podbramkowych.

Lech Poznań w niebieskich koszulkach, a także białych spodenkach i getrach. Z kolei Śląsk Wrocław w ciemnozielnych strojach z białymi elementami.

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)

Na zakończenie niedzielnego grania w PKO Ekstraklasie dojdzie do konfrontacji Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław. Kolejorz rozpocznie w przyszłym tygodniu dwumecz z luksemburskim Dudelange, który zdecyduje o jego "być albo nie być" w grupie Ligi Konferencji Europy.