Doliczone cztery minuty.

Holandia raz jeszcze skorzystała z przestrzeni na połowie przeciwnika, ale po pierwsze w sytuacji sam na sam interweniował z powodzeniem Thibaut Courtois, a po drugie pewnie i tak nie byłoby uznanego gola z powodu spalonego.

To może być autor pierwszego i ostatniego gola.

Na marginesie, po golu wszedł z ławki Youri Tielemans.

Pozostało 10 minut do zakończenia podstawowego czasu i w grze Belgii, jak w polskim filmie, praktycznie nic się nie dzieje. Holandia może wpisywać do terminarza występ w turnieju finałowym Ligi Narodów.

Holandia poderwała się do szybkiego ataku i otworzyło się sporo przestrzeni na połowie przeciwnika. Ostatecznie uderzenie Stevena Bergwijna z kilkunastu metrów zostało obronione przez Thibauta Courtoisa. Doświadczony bramkarz ustawił się w odpowiednim miejscu i nie miał problemu z chwyceniem piłki.

Dopiero w 66. minucie Remko Pasveer wykazał się w pojedynku z Amadou Onaną. Świetne podanie Kevina De Bruyne, ale zabrakło wykończenia środkowemu pomocnikowi.

Reprezentacja Belgii zanudza w tym meczu swoimi atakami. Brakuje czegoś kreatywnego w wykonaniu Kevina De Bruyne. Jeszcze niby około dwa kwadranse, ale wygrana z przewagą trzech goli przyjezdnych wydaje się historią z baśni tysiąca i jednej nocy.

Akcja Holandii przerwana z powodu spalonego.

Remko Pasveer był w skomplikowanych okolicznościach, ale interweniował na przedpolu i nie pozwolił żadnemu z reprezentantów Belgii na oddanie strzału po dośrodkowaniu Kevina De Bruyne'a.

Holandia aktywniejsza po roszadach personalnych i zmianie stron. Jedną z szans na pokonanie Thibauta Courtoisa miał wprowadzony z ławki rezerwowych Kenneth Taylor, ale jego strzał został przyblokowany przez interweniującego w ostatnim momencie Belga.

Chytre uderzenie w kierunku dalszego słupka w bramce reprezentacji Belgii, ale piłka została sparowana palcami w bezpieczne miejsce przez Thibauta Courtoisa.

Obrazki ze stolicy Holandii.

Przed wznowieniem gry po dwie zmiany w obu reprezentacjach i była to najlepsza recenzja gry podopiecznych przez selekcjonerów.

Belgia daleko od awansu.

Na razie bezbramkowo w Amsterdamie.

Pierwsza połowa prestiżowego meczu nie nabierała rumieńców im dłużej trwała, a traciła tempo. Po Belgach nie widać wielkiej nadziei na dokonanie przewrotu w tabeli, a Holandia nie miała powodu do ryzykowania. Było jeszcze kilka strzałów, ale bez wielkiej nadziei na rozstrzygnięcie starcia.

Doliczone dwie minuty.

Podniosła się temperatura w pobliżu bramki Thibauta Courtoisa, ale żadnemu z Holendrów nieudało się ostatecznie sprawdzić uderzeniem doświadczonego bramkarza. Na koniec zamieszania było zablokowane uderzenie Cody'ego Gakpo.

Tak mobilizowali się goście przed meczem.

Pięć minut pozostało do zakończenia pierwszej połowy spotkania, a kolejne rozegranie reprezentacji Belgii zakończyło się niepowodzeniem. Podanie Timothy'ego Castagne'a zostało przechwycone przez Pomarańczowych.

Davy Klaassen nie popisał się swoim wślizgiem, dlatego jego błąd musiał naprawiać bramkarz. Dobra interwencja Remko Pasveera po próbie zza linii pola karnego.

Niespodziewane rozegranie rzutu wolnego, a miękkie podanie nieomal dotarło w polu karnym Holandii do Axela Witsela. Może nawet musnął on piłkę, ale zabrakło mu sposobu na oddanie uderzenia.

Zmiana spowodowana urazem.

Podanie do Denzela Dumfriesa. Znalazł się on w centrum pola karnego na zakończenie akcji z wykorzystaniem lewego skrzydła. Uderzenie znanego między innymi z włoskich boisk wahadłowego pozostawiało bardzo dużo do życzenia. Nie ma gola!

Axel Witsel znalazł się w odpowiednim miejscu oraz czasie. Wrócił on we własne pole karne i nie pozwolił Holendrom na oddanie uderzenia po podaniu Davy'ego Klaassena.

Na razie piłkarze ofensywni z Belgii nie pokazali nic na miarę ich trenera.

Kompletnie bezowocne ostatnie minuty spotkania. Belgia szybko straciła impet do prowadzenia szalonego ataku, a Holandia postraszyła Thibauta Courtoisa jedynie niecelnym uderzeniem Vincenta Janssena z dystansu.

Holandia przed szansą na zdobycie prowadzenia z rzutu wolnego, jednak jego wykonanie pozostawiało bardzo dużo do życzenia. Głębokie dośrodkowanie ani nie nadawało się do oddania strzału, ani do zaskoczenia nim Thibauta Courtoisa.

Katastrofalne zachowanie Thomasa Meuniera na własnej połowie boiska. Jego podanie, w poprzek boiska, zostało przechwycone przez Vincenta Janssena. Holenderski napastnik niebawem zdecydował się na uderzenie z dystansu, ale nie przymierzył w bramkę Thibauta Courtoisa.

Druga szansa na gola dla Belgii była w 14. minucie. Podanie trafiło w pole karne do Michy'ego Batshuayia, jednak ten oddał zbyt oczywiste uderzenie prosto w holenderskiego bramkarza.

Tym razem w rozegraniu piłki drużyna z Holandii. Poderwała się do nieśmiałego dopingu publiczność w Amsterdamie, która początkowe ataki Belgii przyjęła z cichym zrozumieniem.

Holandia wcześnie opanowała sytuację po pierwszym ataku reprezentantów Belgii. Ostatnia akcja gości została przerwana przez sędziów z powodu spalonego Michy'ego Batshuayia.

Jedenastka na miarę awansu?

Pierwsza akcja Belgii zakończona uderzeniem i została ona przeprowadzona prawą stroną boiska. Po płaskim dośrodkowaniu przy piłce znalazł się Eden Hazard, ale nie ułożył się perfekcyjnie i posłał futbolówkę ponad poprzeczką.

Holandia w pomarańczowych strojach, a jej regionalny przeciwnik na biało z czarnymi, czerwonymi i żółtymi elementami.

Hymny narodowe na stadionie w Amsterdamie.

Zestawienie Belgii.

Ustawienie Holandii.

Sędzia: Anthony Taylor (Anglia)

Holandia i Belgią rozstrzygną między sobą sprawę awansu do turnieju finałowego Ligi Narodów. Zdecydowanie bliżej do niego mają Pomarańczowi, którzy także w rywalizacji z Polską i Walią zdobyli o trzy punkty więcej niż regionalny przeciwnik. Na dodatek mają za sobą zwycięstwo 4:1 w Belgii, a o kolejności w grupie może zdecydować bilans meczów bezpośrednich.