Doliczone cztery minuty.

Pozostało 10 minut podstawowego czasu na rozstrzygnięcie konfrontacji. Zawodzi Liverpool FC po przerwie, nie potrafi przeprowadzić akcji bramkowej, a ponadto pozwala szaleć na własnej połowie boiska gościom. Na pewno The Reds stać na zwycięskiego gola, ale będzie to wszystko wymęczone.

Nie zadowalają się ewentualnym punktem za remis piłkarze Brighton and Hove Albion. Ponownie to właśnie oni okazali się niebezpieczni dla przeciwnika. Szansa na zdobycie prowadzenia przed wprowadzonym z ławki rezerwowych Tariqiem Lampteyem, ale zadrżała mu stopa.

Druga połowa spotkania jest generalnie wyrównana. Liverpool FC stara się kontrolować wydarzenia, ale nie można powiedzieć, że dominuje i odbiera zbudowanym golem kontaktowym przeciwnikom ochotę do walki o zapunktowanie.

Andrew Robertson okazał się lepszy w konfrontacji z przeciwnikiem. W pewnym momencie podopieczni Juergena Kloppa chyba za wcześnie uwierzyli w to, że mają przeciwnika bezradnie przypartego do lin. Ekipa Jakuba Modera potrafi jednak odgryzać się niebezpiecznymi atakami i ma apetyt na przynajmniej punkt. Za nami godzina spotkania.

Leandro Trossard wypracował sobie miejsce do oddania uderzenia, ale nie pokonał nim ustawionego w odpowiednim miejscu między słupkami. Alissona. Brazylijczyk ma pretensje do obrońców, którzy od czasu do czasu pozwalają na za dużo zawodnikom Brighton and Hove Albion.

Ponownie nieuznane trafienie do bramki Liverpool FC. Kibice już zaczęli podskakiwać z radości, jednak po uderzeniu Mohameda Salaha nie ma zmiany wyniku z powodu spalonego. Niezmiennie sytuacja na styku.

Pora na wznowienie rywalizacji na legendarnym stadionie Anfield. Pierwsza połowa dla gospodarzy, ale akcja bramkowa na 1:2 przeprowadzona przez asystenta Solomona Marcha i strzelca Enocka Mvepu mogła po pierwsze odebrać nieco pewności faworytowi, a po drugie dodać energii gościom.

Doliczone dwie minuty.

Pozostało jeszcze trochę czasu na poprawienie rezultatu przed zejściem drużyn na przerwę do szatni. Liverpool FC mocno rozpędzony, a ciekawe odpowiedzi zawodników Brighton and Hove Albion można policzyć na palcach dłoni. Szczególnie groźnie atakuje Yves Bissouma, ale to za mało na wicelidera Premier League.

Piłka ponownie w bramce przyjezdnych, ale tym razem Sadio Mane nie może długo cieszyć się ze skompletowania dubletu. Nie ma trzeciego gola dla Liverpoolu z powodu zagrania ręką. Mike Dean skorzystał w tej sytuacji z wideo weryfikacji.

Przyjezdni nie są równie skuteczni jak gospodarze, a poza tym oddają swoje uderzenia z mniej przygotowanych pozycji. O gola kontaktowego starał się Marco Cucurella, ale nie przymierzył do bramki. Być może lepszym rozwiązaniem byłoby wybranie podania do Leandro Trossarda.

Częste konfrontacje Marco Cucurelli z Mohamedem Salahem. Juz raz urwał się zawodnik ofensywny Liverpool FC, co miało opłakane konsekwencje dla całego zespołu gości. W ostatnich minutach jako ostrożniejsi gospodarze, ale to raczej wyczekiwanie na odpowiedni moment do rozpoczęcia kolejnego szturmu.

Zmiana spowodowana urazem.

Ponownie Yves Bissouma, który wyrasta na najgroźniejszego zawodnika po stronie Brighton and Hove Albion. Niebezpieczne uderzenie, zadrżeli kibice na Anfield, ale piłka po palcach Alissona nie trafiła do siatki. Duże ostrzeżenie dla The Reds.

Yves Bissouma starał się zagrozić bramce strzeżonej przez Alissona. Drybling zawodnika Brighton and Hove Albion, ale gospodarze nie mieli większego problemu z jego powstrzymaniem. Piłka powróciła w posiadanie Liverpool FC, a za zawodnikami kwadrans rywalizacji na Anfield.

Mohamed Salah ponownie zgłosił się po piłkę i dostał podanie w odpowiednim momencie. Nie popisał się natomiast pierwszoplanowy zawodnik Premier League, którego rajd miał za duży rozmach. Skończyło się lądowaniem "Faraona" oraz futbolówki poza boiskiem. Od bramki Robert Sanchez.

Publiczność zadowolona z ostatnich minut w wykonaniu podopiecznych Juergena Kloppa. Poprzednie ich przyspieszenie poskutkowało wywalczeniem rzutu rożnego. Liverpool FC zaczął narzucać własne warunki rywalizacji coraz bardziej wystraszonym na Anfield gościom.

Brighton and Hove Albion straciło impet po uderzeniu z linii pola karnego do bramki Jordana Hendersona. Jakub Moder i spółka starają się odzyskać równowagę w grze i zagrozić swoim atakiem Alissonowi. Na razie zbudowana prowadzeniem ekipa Juergena Kloppa broni konsekwentnie.

Jedenastka z Liverpoolu.

Zestawienie Brighton and Hove Albion.

Jakub Moder zagra od pierwszego gwizdka sędziego.

Sędzia: Mike Dean

Graham Potter przed dużym wyzwaniem dla jego zespołu.

Brighton and Hove Albion nie poradziło sobie w rywalizacji z Manchesterem City i poniosło wysoką porażkę 1:4. Drużyna Grahama Pottera została również wyeliminowana z Pucharu Ligi Angielskiej przez Leicester City. Szansa na poprawienie sobie samopoczucia będzie na Anfield.

Adam Lallana przygotowany do starcia na Anfield.

W przeszłości The Reds potrafili efektownie zwyciężać z Brighton and Hove Albion.

The Reds w poprzednim meczu w Premier League zdemolowali 5:0 Manchester United. Do trzech goli znakomicie dysponowanego Mohameda Salaha po jednym dorzucili Naby Keita oraz Diogo Jota. W Pucharze Ligi Angielskiej podopieczni Juergena Kloppa wygrali 2:0 z Preston.

Liverpool FC spisał się znakomicie w poprzednim meczu w Premier League.

Wicelider Premier League powalczy o kolejne punkty na Anfield. Przeciwnikiem Liverpool FC będzie tym razem Brighton and Hove Albion. Piłkarzem przyjezdnych jest Jakub Moder. Znajdują się oni na piątym miejscu w tabeli mimo serii niekorzystnych wyników.