Milić świetnie główkował po wrzutce z rzutu rożnego, ale Alomerović jeszcze lepiej interweniował na linii.

Lech w drugiej połowie zagrał świetnie i doskonale uczcił 100-lecie istnienia. Jagiellonia była bez szans.

Doliczone 2 minuty.

Wypad Jagiellonii zakończony zablokowanym strzałem Carioki.

Gramy. Przy piłce gospodarze.

Tymczasem kibice Lecha mocno zaczęli świętować 100-lecie i mamy kolejną przerwę.

Lech nieco zmniejszył obroty i daje trochę wytchnienia Jagiellonii.

Jaga w totalnej rozsypce. Dla gości lepiej by było, żeby ten mecz już się zakończył.

Błąd Romanczuka, piłkę przejął Ishak i huknął z dystansu. Chybił nieznacznie.

Mogło być 4:0, ale Jagiellonię uratowała poprzeczka!

Kędziora płasko zgrywał w pole karne, ale Ishaka uprzedził Tiru.

Groźnie uderzył Ishak, czym sprawił problemy Alomericiovi, ale Amaral nie zdołał dobić piłki.

Gra wznowiona.

Kibice Jagiellonii odpalili race i mamy przerwę w grze.

Coraz groźniejszy Lech. Kamiński szukał gola, ale zablokował go Prikryl.

Ba Loua wpadł w pole karne i wyłożył piłkę do Amarala, którego w ostatniej chwili uprzedził Tiru.

Zdecydowanie łatwiej przychodzi Lechowi konstruowanie akcji ofensywnych, aniżeli miało to miejsce w pierwszej połowie. Jaga jest oszołomiona.

Spokojnie jest już w obozie Lecha. Nic nie wskazuje na to, aby gospodarze mieli stracić punkty.

Jagiellonia musi zmienić założenia na drugą połowę, jeśli marzy o wywiezieniu punktów z Poznania.

Nie mógł sobie Kolejorz wymarzyć lepszego startu drugiej odsłony. Teraz powinno być już z górki.

Gramy dalej.

W końcówce pierwszej połowy widzimy Jagiellonię na połowie Lecha.

Karlstrom zamknął fajną akcję Lecha dramatycznym strzałem z dystansu.

Romanczuk przebiegł kilkadziesiąt metrów, odegrał w pole karne do Nasticia, który zmusił do interwencji Bednarka.

Problemy ma Lech z przebiciem się przez zasieki Jagi. Trzeba przyznać, że poza początkiem meczu, goście są dobrze zorganizowani w defensywie.

Kamiński znowu próbował z dystansu i znowu prosto w bramkarza.

Jaga zaczyna zauważać, że Lech nie jest już tak straszny. Wyżej wychodzą goście, a Kolejorz nie potrafi stworzyć dogodnej okazji.

Pierwsza ładna akcja Jagi. Carioca miał dobrą szansę, ale fatalnie uderzył.

Ishak skompletował hat-tricka. Spalonych.

Bez większych emocji upływają ostatnie minuty przy Bułgarskiej.

Lech musi trochę podkręcić tempo i szybciej grać piłką. Styl wielu podań i dośrodkowań nie robi już na Jadze wrażenia.

Ishak padł w polu karnym i macha rękoma w kierunku sędziego. Tylko po co? Nie ma mowy o faulu.

Udało się nieco Jagiellonii odsunąć Lecha od swojego pola karnego. Nie zmienia to faktu, że Kolejorz ma pełną kontrolę nad meczem.

Carioca zdołał oddać celny strzał na bramkę Bednarka.

Fatalnie pod swoim polem karnym zachował się Kwekweskiri, któremu piłkę łatwo odebrał Romanczuk i zagrał w pole karne. Nieco za mocno i akcja spaliła na panewce.

Teraz główkował Ramirez, ale bardzo niecelnie.

Z dystansu uderzył Kamiński. Alomerović ponownie nie musiał się wysilić. Piłka trafiła prosto w jego ręce.

Ramirez kapitalnie obsłużył podaniem Ishaka, który wpadł w pole karne. Napastnik zdołał oddać strzał, ale po nodze Matysika i pewnie piłkę złapał Alomerović. Gdyby jednak futbolówka wpadła do siatki, to gola i tak by nie było. Sędzia odgwizdał spalonego.

Karlstrom oddał celny strzał po podaniu Ishaka. Nie mógł nim jednak zaskoczyć bramkarza.

Pierwszy moment w tym meczu, w którym Jagiellonia miała piłkę. Udało się wywalczyć... faul w środku boiska.

Obrona Jagiellonii momentami wygląda rozpaczliwie, a nie minęło nawet 10 minut...

Sprzed pola karnego strzelać próbował Kamiński, ale ta próba zdecydowanie mu nie wyszła.

Bardzo głęboko broni się Jagiellonia. Goście mają problemy z przejęciem piłki, a co dopiero opuszczeniem okolic własnego pola karnego.

Tym razem Pereira dośrodkował zdecydowanie lepiej i Prikryl ratował się wybiciem poza boisko.

Pereira zagrał mocną piłkę wzdłuż bramki, lecz prosto w ręce Alomerovicia.

Spokojnie piłkę rozgrywają gospodarze.

Rozpoczął Lech.

W Poznaniu mocno wierzą, że 100-lecie Klubu zostanie uczczone pewnym zwycięstwem. Żaden kibic Lecha nie wyobraża sobie innego scenariusza.

Spotkanie poprowadzi Paweł Raczkowski (Warszawa).

Maciej Skorża również zamieszał w poznańskim kotle. Na ławce usiadł Joao Amaral, Dawid Kownacki czy Radosław Murawski. W ich miejsce zobaczymy Daniego Ramireza, Adriela Ba Louę i Nikę Kwekweskirego. Zakontraktowany niedawno Tomasz Kędziora spotkanie rozpoczyna na ławce rezerwowych.

Co ciekawe w pierwszym składzie Jagiellonii... nie ma nominalnego napastnika. Fiodor Cernych, Filip Piszczek i Andrzej Trubeha siedzą jedynie na ławce rezerwowych, a Michał Żyro ponownie nie znalazł się nawet w kadrze meczowej. Dziwić to może tym bardziej, że Piotr Nowak nie skompletował na starcie przy Bułgarskiej pełnej "20". W roli snajpera będzie musiał odnaleźć się Przemysław Mystkowski.

W ostatnim sobotnim spotkaniu 26. kolejki PKO Ekstraklasy Lech Poznań podejmie Jagiellonię Białystok. Kolejorz jest zdecydowanym faworytem tego meczu. Gospodarze będą chcieli wykorzystać potknięcie Rakowa Częstochowa i zrównać się punktami z rywalem do mistrzostwa. Ponadto zwycięstwo nad Jagą pozwoli zbliżyć się Lechowi do liderującej Pogoni Szczecin na jedno "oczko".