Liga Narodów. Polska - Włochy: panika w obronie, żałoba w pomocy. Szczęsny uchronił przed kompromitacją. Zobacz oceny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Lewandowski przestał zagrażać, Linetty dalej nie odnalazł siebie, a Reca zapomniał języka polskiego. Oceniamy przegrany mecz reprezentacji Polski z Włochami (0:1) w Lidze Narodów.

1
/ 6

Gdyby nie on...

Wojciech Szczęsny - 8,0: Trzy świetne interwencje w pierwszej połowie. Ratował drużynę po prostych błędach spanikowanej defensywy, każda z sytuacji powinna zakończyć się golem dla Wochów. Ze Szczęsnym lepiej współpracowała poprzeczka, która uratowała nasz zespół dwa razy przed stratą bramki. Jeden minus: zbyt wolno zbierał się do wznowienia gry krótkim podaniem, przez to rywale mieli czas na pokrycie naszych zawodników. Jego długie zagrania też nie zawsze były celne. Przy golu bez szans, notę obniża mu porażka.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

2
/ 6

Panika

Bartosz Bereszyński - 4,0: Z tyłu trzyma wysoki poziom, jak zawsze, ale dyskusję otwiera przekraczając linię środkową boiska. Odważnie zapędza się pod bramkę rywala, coraz lepiej wychodzi mu drybling, ale musi popracować nad dośrodkowaniem, które często nie przechodzi pierwszego obrońcy. Są to wrzutki na siłę, na "aferę". Zazwyczaj niecelne.

Kamil Glik - 4,0: Wyglądał zdecydowanie lepiej niż w spotkaniu z Portugalią. Wyeliminował zawahanie, w stykowych sytuacjach sam brał sprawy w swoje ręce. Na przykład naprawiając błąd Bednarka. Podjął błyskawiczną decyzję, skasował akcję wybijając piłkę na rzut rożny. Bywał sobą, ale nasza defensywa jako całość grała fatalnie.

Jan Bednarek - 3,0: Popełnił fatalny błąd w 9. minucie podając w prostej sytuacji do rywala, Włosi byli bliscy strzelenia gola, ale sytuację uratował Glik. Później nie upilnował Insigne, ale rywal trafił w poprzeczkę. W trzeciej sytuacji też mógł odetchnąć, gdy źle pokrył Chielliniego. Tu znowu skórę uratował mu kolega. Szczęsny odbił strzał gracza Juventusu na rzut rożny. Słaby występ.

Arkadiusz Reca - 1,5: Na jego stronie najwięcej się działo. Najwięcej złego. Za łatwo dawał się ogrywać rywalom, Włosi większość akcji przeprowadzali jego korytarzem, który Reca umeblował i zaprosił do zwiedzania. W Atalancie skarżą się, że nie zna języka włoskiego. Grał tak, jakby zapomniał też polskiego. Kibice pożegnali go ogromnymi gwizdami.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

3
/ 6

Żałoba 

Damian Szymański - 2,0: Raz ładnie obrócił się z piłką w środku boiska i wyprowadził akcję. Zepsuł też jedno dośrodkowanie, miał dużo miejsca, nie był atakowany, powinien celnie podać Lewandowskiemu. Trafił do drużyny, w której nie potrafił się odnaleźć. Reprezentacja to nie jego poziom.

Jacek Góralski - 2,5: Wyglądał najlepiej z trójki środkowych pomocników, ale nie jest to powód do dumy, bo koledzy na mecz nie dojechali. Pojawił się w pracy i miał szczęście, że szef nic od niego nie chciał. I nie zatrzymał przy wyjściu z biura.

Karol Linetty - 1,0: Albo kolejny trener nie ma na niego pomysłu, albo Karol sam powinien zastanowić się, czego chce od reprezentacji. Wyglądał zdecydowanie najsłabiej z trójki pomocników, choć w takim ustawieniu gra w Sampdorii, najlepiej je rozumie, a we Włoszech za swoje występy jest bardzo chwalony. Tracił zbyt wiele piłek, nie miał nic do zaoferowania z przodu. Karol, wytłumacz nam, o co w tym wszystkim chodzi?

Piotr Zieliński - 3,0: Przysnął na początku meczu przy strzale w poprzeczkę Jorginho, zabrakło zdecydowanego ataku na rywala. Słabe stałe fragmenty gry, często podawał niecelnie. W drugiej połowie świetnie zagrał na kilkadziesiąt metrów do Grosickiego, była to jedna z groźniejszych akcji naszej drużyny w tym meczu. Jego występy przypominają sceny z podwórka, gdy rodzic kopie piłkę z dziećmi kolegów. Czasem przeprowadzi błyskotliwą akcję, ale częściej daje "fory" nie chcąc psuć im zabawy.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

4
/ 6

Straciliśmy największy atut 

Arkadiusz Milik - 3,0: Jeżeli chodzi o rozgrywanie akcji, ma na pewno więcej do zaoferowania niż Krzysztof Piątek. Kilka razy dobrze utrzymał się przy piłce, przytomnie rozegrał, ale szwankuje u niego najważniejsza rzecz: skuteczność. W drugiej połowie dobijał strzał Grosickiego z kilku metrów. Miał piłkę na lepszej lewej nodze, stał kilka metrów od bramki rywala i kopnął nad poprzeczką. Nie współpracował też dobrze z Lewandowskim. Z imprezy, na którą weszli uśmiechnięci wychodzili osobno.

Robert Lewandowski - 3,0: Był jednym z głównym kreatorów naszej gry, ale chyba nie o to miało chodzić. W ustawieniu z dwójką napastników, to kapitan naszej kadry był tym cofniętym. Dużo pracował dla zespołu, ale znowu nie miał żadnej sytuacji strzeleckiej. Lewandowski świetnie podawał w drugiej połowie do Grosickiego, ale kolega zmarnował jego trud. Podstawowe pytanie jest takie: czego mamy wymagać od Lewandowskiego: rozgrywania, bycia łącznikiem pomiędzy pomocą i atakiem, czy goli? Brakuje nam tego ostatniego. Lewandowski przestał oddawać strzały na bramkę rywala...

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

5
/ 6

Skrzydłowi potrzebni 

Kamil Grosicki - 4,0: Jego wejście znowu wprowadziło sporo ożywienia. Ładnie zabrał się w polu karnym po zagraniu Zielińskiego z rywalem na plecach, ale jego strzał obronił Donnarumma. Dalej brakuje mu jednak decyzji w kluczowym momencie akcji. Jest szybki, potrafi ograć rywala, wyjść w tempo na pozycję czy znaleźć się w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Szkoda tylko, że to ostatnie kopnięcie pozostawia wiele do życzenie. Grosicki był sam na sam z bramkarzem Włochów, uderzył w Donnarummę.

Jakub Błaszczykowski - 3,0: Wniósł wiele spokoju na boisko, na pewno dzięki niemu panikować przestał Reca. I pozostali jego koledzy zaczęli traktować piłkę z większą cierpliwością i szacunkiem. Szarpał z przodu, ale bez fajerwerków.

Artur Jędrzejczyk - Grał za krótko, by go oceniać, ale warto zwrócić uwagę, że był zamieszany przy golu. I to poważnie - niestety odpuścił krycie Cristiano Biraghiego, który ostatecznie nas pogrążył.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

6
/ 6

Stop eksperymentom 

Jerzy Brzęczek - 3,0: Miesza składem i ustawieniem, ale od tego chyba wszystkim zaczęło kręcić się w głowie. Kibice głośno domagali się na boisku Krzysztofa Piątka i decyzja o niewpuszczeniu go chociażby na kilku minut jest zastanawiająca. Napastnik Genui jest w tym sezonie nie do zatrzymania pod bramką rywala, a selekcjoner sam przebił mu opony. Drugi mecz w ciągu kilku dni udowodnił, że bez skrzydłowych grać nie powinniśmy, a najlepszym ustawieniem jest taktyka 1-4-2-3-1.

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa: 6).

ZOBACZ WIDEO Przepiękny gol Insigne przypieczętował zwycięstwo Napoli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (37)
avatar
Rysiek Czapla
16.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niechcę nawet myśleć co stało by się z reprezętacją jak Lewandowski, Zieliński i Glik zrezygnowali by z grania w reprezentacji.Ja całą winę widzę w trenerze to on nie potrafi pokierować zespołe Czytaj całość
avatar
OlciaNey
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kibice nie gwiazdali na Recę tylko na Jędrzejczyka, bo chcieli żeby wszedł Piątek..  
Jestdobrze
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja nie rozumiem tylko sytuacji wprowadzenia obroncy!!!!! Milik powinien byc zmieniony w polowie!!! A tak Brzeczek wzial pistolet od Piatka i strzelil sobie w stope!!! Zaden trener na swiecie z Czytaj całość
avatar
Leszek Wojdat
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
avatar
Hann
15.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda Wojtka napracowal sie .