W tym artykule dowiesz się o:
"Lewy" poprawia statystyki
- Robert Lewandowski się nie zatrzymuje - krzyczał komentator Polsatu Sport Mateusz Borek, gdy kapitan reprezentacji Polski strzelił bramkę na 2:1 w meczu z Irlandią i przesądził o awansie Biało-Czerwonych na Euro 2016. To było już dwa lata temu, a "Lewy" nie zatrzymuje się nadal. Ani w drużynie narodowej, ani w klubie.
Napastnik Bayernu Monachium właśnie zdobył swoją 160. bramkę w Bundeslidze (w 235 występie). W 75. minucie meczu 8. kolejki sezonu 2017/2018 z SC Freiburg Lewandowski dostał świetne podanie od Thomasa Muellera i w sytuacji sam na sam pokonał Alexandra Schwolowa.
W klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Bundesligi nasz reprezentant jest na 12. miejscu. Do słynnego Karl-Heinza Rummenigge traci tylko dwa trafienia. Wyprzedził już takie legendy, jak Uwe Seeler, Horst Hrubesch czy Rudi Voeller, a ściga kolejne. Do najskuteczniejszego obcokrajowca w niemieckiej ekstraklasie, Peruwiańczyka Claudio Pizarro, brakuje mu 31 goli.
Komu i kiedy Lewandowski strzelał swoje przełomowe i jubileuszowe bramki w Bundeslidze? O tym na kolejnych stronach.
Gol numer 1.
Lewandowski zdobył go w swoim trzecim występie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. W Borussii Dortmund był wtedy jeszcze rezerwowym, w meczu 4. kolejki sezonu 2010/2011 z Schalke Gelsenkirchen 19 września 2010 roku.
W derbach Zagłębia Ruhry pojawił się na boisku w 74. minucie. Zmienił Shinjiego Kagawę, który wcześniej zdobył dwie bramki i Borussia prowadziła na terenie wielkiego rywala 2:0. "Lewy" nie chciał być gorszy od Japończyka i też trafił do siatki - w 86. minucie po dośrodkowaniu Nuriego Sahina z rzutu rożnego uderzeniem głową pokonał Manuela Neuera, swojego przyszłego klubowego kolegę z Bayernu Monachium.
ZOBACZ WIDEO Lewandowski tym razem z akcji, wysoka wygrana Bayernu. Zobacz skrót meczu z SC Freiburg [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Gol numer 10.
Nasz supersnajper musiał czekać na niego do sezonu 2011/2012. W pierwszym roku gry w Bundeslidze często był rezerwowym, sporo grał też jako cofnięty napastnik. W 33 występach zebrał 8 trafień.
Bramka Lewandowskiego numer 10 to 10 września 2011 roku i przegrany 1:2 mecz 5. kolejki z Herthą Berlin. Polak zdobył gola w 88. minucie strzałem głową, z podania Antonio Da Silvy. W tamtym spotkaniu poza zdobyciem jedynej bramki dla BVB jako jedyny piłkarz swojej drużyny dostał żółtą kartkę.
Gol numer 50. Sezon 2012/2013, 27. kolejka i mecz BVB u siebie z VfB Stuttgart (30 marca 2013). Gol decydujący, na 2:1 w 82. minucie spotkania. "Lewemu" podawał Łukasz Piszczek, który w pierwszej połowie zdobył dla Borussii pierwszą bramkę.
Gol numer 100.
7. kolejka sezonu 2015/2016, wyjazdowe spotkanie Bayernu Monachium z FSV Mainz. Lewandowski zaledwie kilka dni wcześniej zdobył pamiętne pięć goli w dziewięć minut przeciwko VfL Wolfsburg i ustawił licznik swoich goli w Bundeslidze na liczbie 99.
Na setną bramkę nie kazał długo czekać. Strzelił ją w 51. minucie spotkania w Moguncji z podania Kingsleya Comana. Kilka minut później dołożył trafienie numer 101 i monachijczycy wygrali 3:0. "Bayern zwycięża, bo Lewandowski jest w gazie" - zatytułował wówczas meczową relację ceniony magazyn "Kicker".
Gol numer 150.
To już bardzo niedawna historia. 13 maja 2017 roku Bayern grał na wyjeździe z RB Lipsk w ramach 33. kolejki. W 82. minucie przegrywał 2:4, a mimo to wygrał 5:4. Sygnał do ataku dał właśnie Lewandowski, który strzelił gola na 4:3. To było jednak jego ligowe trafienie numer 151. Gola numer 150 zdobył w pierwszej połowie z rzutu karnego.
W tamtym spotkaniu "Lewy" trafił też po raz trzydziesty w sezonie 2016/2017 i tym samym został dopiero drugim piłkarzem w historii Bundesligi, który strzelił 30 lub więcej goli w drugim sezonie z rzędu. Jako pierwszy 43 lata wcześniej dokonał tego Gerd Mueller, którego w klasyfikacji wszech czasów nie doścignie chyba już nikt. Bo choć Lewandowski ma już w dorobku 160 bramek, do "Der Bombera" wciąż brakuje mu 205 goli.