W tym artykule dowiesz się o:
[b]
[/b]Zawód: konserwator murawy Wojciech Szczęsny - 6.
A jednak to jemu przypadł zaszczyt gry w tym ostatnim meczu. Tak, wiadomo że taka umowa była już we wrześniu, ale jednak różnie można decyzję Adama Nawałki oceniać. Wydawałoby się, że Łukasz Fabiański nie zrobił niczego, aby dać powód Nawałce do posadzenia na ławce i z jej perspektywy oglądać, jak koledzy stawiają stempel na wizach na rosyjski mundial. Szczęsny (na zdjęciu) oczywiście zagrał bardzo poprawnie. To on jest dziś pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski. Jeśli tylko będzie choć trochę grał i będzie zdrowy, wtedy Nawałka postawi na niego. Tak będzie w Rosji.
Kamil Glik - 6. Murawę konserwuje świetnie. Jakby nie kombinował, to i tak po tym meczu najlepsze ujęcia będą, gdy poprawia zawinięty, zielony dywan. Robotę po karierze ma zapewnioną. A na poważnie, miał poważny kiks w pierwszej połowie, ale jak słusznie zauważył w relacji Tomasz Hajto, to nie był błąd jego, tylko murawy.
[b]
Wrócił stary Pazdan Michał Pazdan - 7[/b]
. Jest takie zdjęcie z tego meczu, w którym piłkarz z Czarnogóry uderza piłkę na wysokości kolana i oprócz piłki jest tam również głowa Michała Pazdana. Bo właśnie taki obrońca Legii był w tym spotkaniu. Wkładał głowę tam, gdzie inni baliby się włożyć nogę. Stary, dobry Pazdan z Euro 2016. Ten, który wtedy był naszym herosem. W kolejnym meczu był pewniejszy niż Kamil Glik.
Bartosz Bereszyński - 5. Meczem w Armenii nie dał powodu, aby go zmieniać na lewej obronie. W meczu niedzielnym już tak pewnie nie było. Jakby chciał coś pokazać ekstra, a czasem za dużo kombinował. Gdyby kolejny mecz nasza drużyna grała za 3 dni, to pewnie usiadłby już na ławce rezerwowych.
Łukasz Piszczek - 6. Zszedł po pierwszej połowie z kontuzją kolana. Oby to nie było nic poważnego. To Piszczek uciekł prawą strona z piłką, dograł w pole karne przy pierwszym golu. Szybko, sprawnie. Tak samo było w Armenii. Z drugiej jednak strony pozwalał też Czarnogórcom pohulać trochę na swojej stronie.
Maciej Rybus - 6. Pojawił się po przerwie, bo kontuzjowany był Łukasz Piszczek. Wszedł na swoją pozycję w tej drużynie, czyli lewą obronę i pokazał, że to jednak jemu należy się miejsce w pierwszym składzie.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Robertowi Lewandowskiemu powinno postawić się pomnik przed PGE Narodowym
[b]
Chleb z mąki Krzysztof Mączyński - 8. [/b]
Był chleb z tej mąki. Już na początku dzięki niemu Stadion Narodowy ryknął, być może zdobył najważniejszego gola w karierze. Udany miał cały mecz, na wysokim poziomie. To on jest dzisiaj naturalnym partnerem Grzegorza Krychowiaka w środku pola.
Grzegorz Krychowiak - 7. A skoro o Krychowiaku mowa, to każdy dzień, w którym gra regularnie działa na korzyść jego i reprezentacji Polski. I to widać. Solidny mecz żołnierza Adama Nawałki.
Piotr Zieliński - 7. To był Piotr Zieliński, jakiego chcemy oglądać w każdym meczu. Grał przebojowo, niekonwencjonalnie. Jak trzeba było przyspieszyć, to przyspieszył. Jak trzeba było zwolnić, to zwalniał. A najlepsze jest to, że stać go jeszcze na dużo lepszą grę.
Kapitan na dychę
Jakub Błaszczykowski - 7. Kibicowaliśmy mu z całych sił, gdy w drugiej połowie biegł od środka boiska z piłką na bramkę rywali. Tak mu należał się ten gol. W niedzielę nie mijał już rywali jak kilka dni wcześniej w Erywaniu, ale i tak rozegrał świetny mecz.
Kamil Grosicki - 7. Rwał, szarpał, włączał Turbo. Jak to "Grosik".
Robert Lewandowski - 10. Nie grał na dychę, hat-tricka przecież nie strzelił. Ale dychę i tak dostaje. Walczył w defensywie, harował za dwóch, miał asystę przy golu Grosickiego. Ale przede wszystkim pokazał charakter kapitana, lidera i przywódcy. Gdy Czarnogórcy nas doszli, gdy panika i strach zaczynały zaglądać nam w oczy, to Lewandowski wziął sprawy w swoje nogi, strzelił gola, uspokoił nas.