W tym artykule dowiesz się o:
Matus Putnocky (Lech Poznań)
Zaliczył w meczu z Pogonią Szczecin (3:1) kluczową interwencję, broniąc rzut karny i sprawiając, że Lech nie stracił prowadzenia. Gdyby w 63. minucie zrobiło się 2:2, rywalizacja mogłaby się potoczyć bardzo różnie. Słowak dobrze wpasował się w zespół Kolejorza i jest silnym punktem drużyny. Potwierdza markę, którą wyrobił sobie w Ruchu Chorzów.
Tomislav Bozić (Wisła Płock)
Wisła Płock pokonała w Lubinie niezwyciężone do tej pory Zagłębie (2:1). Spora w tym zasługa defensywy beniaminka, która zneutralizowała Michala Papadopulosa czy Martina Nespora. - Pomógł Seweryn Kiełpin i bardzo dobra gra w powietrzu środkowych obrońców, bo szczególnie Tomislav Bozić w końcówce wygrał tych pojedynków bardzo dużo - chwalił swojego stopera trener Nafciarzy, Marcin Kaczmarek.
Artem Putiwcew (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)
Lider defensywy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza w starciu z Legią Warszawa (2:1). Ukrainiec był najlepszym zawodnikiem tego spotkania. Zagrał bezbłędnie i swoimi interwencjami doprowadzał Wojskowych do rozpaczy.
Patrik Mraz (Piast Gliwice)
Powrót Radoslava Latala do Piasta Gliwice znakomicie podziałał na tego zawodnika. Co prawda trzy stracone gole nie są chlubą dla obrońcy, ale wina za to spada na całą defensywę wicemistrza Polski, a nie tylko na Słowaka. Patrik Mraz dał za to od siebie dużo w ofensywie, notując dwie asysty. Czyżby w następnych kolejkach Mraz znów był jedną z głównych sił Piasta?
Piotr Ćwielong (Ruch Chorzów)
Zaliczył wymarzony powrót do Wrocławia, gdzie w przeszłości występował w barwach Śląska. W spotkaniu z WKS-em (2:1) "Pepe" był nie do zatrzymania dla obrońców zielono-biało-czerwonych. Najpierw dał Niebieskim prowadzenie efektownym lobem, a później strzelił gola mierzonym uderzeniem. Żałował, że nie zdołał zdobyć trzeciej bramki, a miał ku temu dobrą sytuację.
Vlastimir Jovanović (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)
W spotkaniu z Legią Warszawa (2:1) Vlastimir Jovanović wygrał walkę z pomocnikami mistrza Polski w środkowej strefie. Umiejętnie przerywał akcje mistrza Polski, a do tego sam potrafił wyprowadzić groźną kontrę. W pierwszej połowie nie zadrżała mu noga, gdy wykonywał "11" i dał Słoniom cenne prowadzenie 1:0.
Rafał Wolski (Lechia Gdańsk)
Występem w ostatnim meczu z Cracovią dał sygnał, że wraca do wysokiej formy z rundy wiosennej. To Wolski przeprowadził akcję, po której zwycięskiego gola dla gdańszczan strzelił Marco Paixao, a potem pokazał kilka nieszablonowych zagrań. W poprzednim sezonie był kluczowym zawodnikiem dla Wisły Kraków. W Gdańsku też wszyscy na niego liczą i z utęsknieniem czekają na powrót jego formy. - Czuję, że sprawy idą w dobrym kierunku - mówi pomocnik Lechii.
Javier Hernandez (Górnik Łęczna)
Zaliczył prawdziwe "wejście smoka" do Lotto Ekstraklasy. W meczu z Piastem Gliwice (3:3) wszedł do gry w przerwie, gdy Górnik przegrywał 1:3, a dzięki jego dubletowi łęcznianie wywieźli punkt z Okrzei 20. Oba gole strzelił w samej końcówce spotkania, wykorzystując swoje duże umiejętności techniczne. Może być jednym z objawień rundy jesiennej.
ZOBACZ WIDEO Bogusław Leśnodorski: O zaangażowanie chłopaków się nie boję (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Abdul Aziz Tetteh (Lech Poznań)
Po przyjściu Nenada Bjelicy okazało się, że Tetteh potrafi nie tylko brutalnie potraktować rywala, ale też przede wszystkim dobrze grać w piłkę. Był jednym z ojców zwycięstwa Lecha z Pogonią Szczecin (3:1), a kapitalny występ zwieńczył strzeleniem premierowego gola w Lotto Ekstraklasie - czekał na niego do 35. spotkania w polskiej lidze.
Dmytro Chomczenowskyj (Jagiellonia Białystok)
Dzięki zwycięstwu z Wisłą Kraków (2:1) Jagiellonia utrzymała się na fotelu lidera Lotto Ekstraklasy, a ekipę Michała Probierza do triumfu poprowadził właśnie Ukrainiec, który najpierw dał Jadze prowadzenie 1:0 (to jego pierwszy gol w Polsce), a potem asystował przy golu Konstantina Vassiljeva na 2:0.
Łukasz Sekulski (Korona Kielce)
26-letni napastnik idzie jak burza. Po ośmiu rozegranych meczach ma na koncie już pięć bramek, a jego trafienie z ostatniego spotkania z Arką Gdynia (1:0) było na wagę trzech punktów. Dla porównania w minionym, premierowym dla niego sezonie w Lotto Ekstraklasie, strzelił tylko jednego gola w 18 występach.
Marcin Robak (Lech Poznań)
W meczu z Pogonią Szczecin (3:1) były król strzelców ekstraklasy udowodnił, że nie zapomniał, na czym polega praca snajpera. Po jego dublecie Kolejorz szybko wyszedł ze stanu 0:1 na 2:1 i nie wypuścił prowadzenia już do końca. - Nie mamy problemu z napastnikami - oznajmił Nenad Bjelica i teraz trudno się z nim nie zgodzić.