Grzegorz Krychowiak dorównał Zbigniewowi Bońkowi

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Grzegorz Krychowiak jest w gronie dziesięciu Polaków, którzy sięgnęli po jeden z europejskich pucharów, ale jest dopiero drugim naszym piłkarzem w historii, który cieszył się z triumfu w dwóch kolejnych edycjach rozgrywek UEFA.

1
/ 9

W środowym finale Ligi Europy Sevilla pokonała w Bazylei Liverpool 3:1 i wygrała te rozgrywki po raz trzeci z rzędu. Pełne 90 minut w barwach zwycięskiej drużyny rozegrał Grzegorz Krychowiak, który tym samym sięgnął po europejskie trofeum w drugim kolejnym sezonie - przed nim sztuki tej dokonał tylko jeden Polak.

Którzy polscy piłkarze przed Krychowiakiem cieszyli się z triumfu w rozgrywkach UEFA?

2
/ 9

Zbigniew Boniek - Puchar Zdobywców Pucharów (1983/1984), Puchar Europy (1984/1985)

Pierwszym w historii Polakiem, który cieszył się z triumfu w rozgrywkach UEFA, był Zbigniew Boniek. W drugim sezonie występów w Juventusie Turyn sięgnął ze Starą Damą po Puchar Zdobywców Pucharów 1983/1984. W rozegranym w Bazylei finale drużyna Giovanniego Trapattoniego pokonała 2:1 FC Porto, a bramkę na wagę zwycięstwa dla turyńczyków zdobył właśnie "Zibi".

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: wierzyliśmy w swoje umiejętności (źródło: TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

Rok później obecny prezes PZPN znów cieszył się z europejskiego triumfu, gdy w finale Pucharu Europy Juventus pokonał 1:0 Liverpool FC. Bramkę na wagę historycznego sukcesu zdobył z rzutu karnego Michel Platini, ale "11" wywalczył właśnie Boniek. Co ciekawe, dzień po finale Boniek wystąpił dla Polski w meczu el. MŚ 1986 z Albanią w Tiranie, zdobywając dla Biało-Czerwonych zwycięską bramkę.

Boniek był do tej pory jedynym polskim piłkarzem, który wygrał rozgrywki UEFA dwa razy z rzędu, a w środę Krychowiak mu dorównał.

3
/ 9

Józef Młynarczyk - Puchar Europy (1986/1987)

Już w dwa lata po Bońku Puchar Europy w geście triumfu wzniósł Józef Młynarczyk. Co prawda polski golkiper FC Porto w finałowym meczu z Bayernem Monachium (2:1) skapitulował jako pierwszy, gdy w 25. minucie głową pokonał go Ludwig Koegel, ale w ostatnim kwadransie jego koledzy odrobili straty z nawiązką i Porto wygrało najważniejsze klubowe rozgrywki Starego Kontynentu po raz pierwszy w historii. Na drugi taki triumf Smoki czekały aż do 2004 roku.

4
/ 9

Andrzej Buncol - Puchar UEFA (1987/1988)

Po dwóch triumfach w Pucharze Europy przyszedł czas na polski wkład w zdobycie Pucharu UEFA. W sezonie 1987/1988, czyli zaledwie rok po Młynarczyku, zdobył go z Bayerem Leverkusen Andrzej Buncol. Filigranowy, wtedy już były reprezentant Polski, był podstawowym graczem Aptekarzy, którzy w finałowym dwumeczu okazali się lepsi od Espanyolu Barcelona. W pierwszym spotkaniu ulegli Katalończykom 0:3, ale w rewanżu udało im się odrobić straty. Triumfatora wyłonić miały dopiero rzuty karne, które lepiej wykonywał zespół Polaka.

5
/ 9

Sławomir Wojciechowski - Liga Mistrzów 2000/2001

Pierwszy Polak w Bayernie Monachium co prawda nie rozegrał ani jednego meczu w Lidze Mistrzów 2000/2001, ale był pełnoprawnym członkiem I zespołu Bawarczyków i był uprawniony do gry w Champions League, więc zalicza się do grona triumfatorów. W finale tamtej edycji ekipa z Monachium pokonała po rzutach karnych Valencię.

6
/ 9

Tomasz Rząsa i Euzebiusz Smolarek - Puchar UEFA (2001/2002)

Przed sezonem 2001/2002 Feyenoord Rotterdam stracił na rzecz Liverpoolu Jerzego Dudka, ale zakończył tamtą kampanię z Pucharem UEFA w kieszeni. Prowadzeni przez Berta van Marwijka Holendrzy w finale pokonali 3:2 Borussię Dortmund, a smaczku historii dodaje fakt, że decydujący mecz został rozegrany na ich macierzystym stadionie - De Kuip.

Podstawowym graczem Feyenoordu był wtedy Tomasz Rząsa, który rozegrał w finale pełne 90 minut. Jedynie z trybun kolegów oklaskiwał za to Ebi Smolarek. 21-letni wówczas napastnik był już ważnym ogniwem ekipy z Rotterdamu, ale nie mógł wystąpić w finale z powodu skomplikowanej kontuzji kolana, której doznał w marcu 2002 roku, a przez którą stracił 15 miesięcy kariery.

7
/ 9

Jerzy Dudek - Liga Mistrzów (2004/2005)

W sezonie 2004/2005 byliśmy świadkami jednego z najbardziej elektryzujących finałów Ligi Mistrzów w historii, a jego głównym bohaterem był nasz Jerzy Dudek. Do przerwy AC Milan prowadził w Stambule z Liverpoolem 3:0 za sprawą Paolo Maldiniego i dubletu Hernana Crespo, przy golach których polski bramkarz nie miał wiele do powiedzenia, ale już kwadrans po przerwie The Reds wyrównali dzięki Stevenowi Gerrardowi, Vladimirowi Smicerowi i Xabiemu Alonso. W dogrywce Dudek w świetnym stylu obronił dwa strzały Andrija Szewczenk, a w serii rzutów karnych dzięki swojemu słynnemu "Dudek dance" zatrzymał uderzenia Andrei Pirlo i Szewczenki oraz wymusił błąd na Serginho, który nie trafił w światło bramki i Liverpool mógł cieszyć się z piątego w historii triumfu w Pucharze Europy/Lidze Mistrzów.

8
/ 9

Tomasz Kuszczak - Liga Mistrzów (2007/2008)

Trzy lata później do wąskiego grona polskich zdobywców Pucharu Europy/Ligi Mistrzów dołączył Tomasz Kuszczak, którego Manchester United w moskiewskim finale pokonał Chelsea Londyn. Polski golkiper w decydującym spotkaniu nie wystąpił, ale jego wkład w sukces Czerwonych Diabłów był większy niż wspomnianego wcześniej Sławomira Wojciechowskiego. Kuszczak zagrał bowiem w pięciu z sześciu meczów fazy grupowej - w pozostałych spotkaniach bramki United strzegł legendarny Edwin van der Sar.

9
/ 9

Mariusz Lewandowski - Puchar UEFA (2008/2009)

Ostatnim przed Grzegorzem Krychowiakiem Polakiem, który cieszył się ze zdobycia europejskiego pucharu, był w sezonie 2008/2009 Mariusz Lewandowski. 66-krotny reprezentant Polski wygrał wówczas z Szachtarem Donieck ostatnią edycję Pucharu UEFA. W finałowym spotkaniu ukraińscy hegemoni pokonali Werder Brema 2:1 po dogrywce. Lewandowski wystąpił przez pełne 120 minut - niedoceniany nigdy w ojczyźnie pomocnik był przez lata absolutnie podstawowym graczem drużyny Mircei Lucescu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
siber
19.05.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pismaku Kmita przestań pier..lić . Każdy kto oglądał ten mecz powie ,że Sewilla zawdzięcza ten puchar norweskiemu sędziemu a Krychowiak byłby grabarzem tego finału dla Sewilli . Natomiast Czytaj całość
avatar
kibiCK
19.05.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy to są jeszcze Sportowe Fakty czy już Pudelek?  
avatar
Łowca koksiarzy
19.05.2016
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
Zaraz lewaki posądzą Krychę, o faszystowskie gesty.