W tym artykule dowiesz się o:

Przedstawienie przygotowane przez FC Barcelona zapowiadano już od kilku dni. Szeroko rozpisywała się o nim prasa. Zdradzano po kolei poszczególne fragmenty. Na początek jeszcze przed meczem puszczono wspominkowy film o Holendrze. Wiele gwiazd Barcelony byłych i obecnych, wiele osób związanych z klubem wypowiadało krótkie i dosadne "Dziękuję Johan".

Oczywiście, była też minuta ciszy. Tylko jednostki pojedynczymi okrzykami, głównie w stronę Cristiano Ronaldo próbowały ją przerywać. Nastrój był podniosły, wzruszający.

Na trybunach było naprawdę wiele transparentów dziękujących Cruyffowi. Przypomnijmy. Wybitny Holender w latach 1973 - 1978 był piłkarzem katalońskiego klubu, zdobył z nim mistrzostwo. Jako trener w latach 90-tych czterokrotnie doprowadził Barcelonę do mistrzowskiego tytułu. W sezonie 1991/92 wygrał też Puchar Europy.

Barcelona przygotowała też ogromną kartoniadę, złożoną z 90 tysięcy elementów. Zaprezentowano koszulkę z numerem, z którym grał Cryuff i również wymowne "Dziękujemy Johan".

Z kolei w 14. minucie meczu cały stadion wstał i zaczął bić brawo. To też symboliczny moment. 14 minuta odnosiła się oczywiście do numeru na koszulce.
Johan Cruyff zmarł kilka dni temu na raka płuc w wieku 68 lat.

Barcelona tego dnia płakała. Wielu fanów nie potrafiło ukryć łez.
Potem jednak był mecz. Tak ważny dla miejscowych. Camp Nou wybuchło radością w 55 minucie. Wtedy Gerard Pique po rzucie rożnym strzelił pierwszego gola. Koniec był jednak smutny. Real wygrał 2:1.