Najgorsza jedenastka 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Grzegorz Sandomierski (Zawisza Bydgoszcz)

Kolejny słaby mecz bramkarza Zawiszy Bydgoszcz. Były reprezentant Polski praktycznie śpi na przedpolu, sam zawinił przynajmniej przy trzech bramkach dla Wisły.

Bartosz Rymaniak (Cracovia)

Najsłabsze ogniwo Cracovii w defensywie w meczu z Górnikiem Łęczna. Pasy wygrały, ale na występ Rymaniaka nie można spuścić zasłony milczenia. Na szczęście dla kibiców drużyny z Krakowa obejrzał czwartą żółtą kartkę i będzie pauzował w Gliwicach.

Piotr Celeban (Śląsk Wrocław)

W meczu z Legią Warszawa nie miał swojego dnia. Uważany za jednego z najlepszych obrońców w T-Mobile Ekstraklasie w polu karnym dwukrotnie dał się ograć swojemu vis-a-vis. Dossa Junior pokazał "Celikowi", że ten nie może spocząć na laurach i cały czas powinien pracować nad swoją formą.

Bartłomiej Konieczny (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Stoper Podbeskidzia był najsłabszym ogniwem swojej, i tak bardzo przeciętnie prezentującej się drużyny. Konieczny nie ustrzegł się kosztownych błędów, które w konsekwencji sprawiły, że "Górale" przegrali pierwszy raz od pięciu kolejek.

Sebastian Rudol (Pogoń Szczecin)

Trochę przygasł "Rudi" w tym sezonie, a mecz z Ruchem Chorzów był tego potwierdzeniem. Razem z Adamem Frączczakiem uciął sobie drzemkę przy golu Grzegorza Kuświka. Kilkakrotnie nie zdążył do obrony, a i w ofensywie nie dołożył nic pozytywnego.

Roman Gergel (Górnik Zabrze)

Zagrał najsłabszy mecz od czasu pobytu w Górniku Zabrze. Miał udział przy obu straconych bramkach. Do tego w tym spotkaniu był bezproduktywny w ofensywie.

Łukasz Garguła (Wisła Kraków)

Słaby mecz w wykonaniu Garguły. Nic więc dziwnego, że truchtającego zawodnika Wisły w drugiej połowie zmienił Stępiński.

Jakub Wójcicki (Zawisza Bydgoszcz)

Piątkowy mecz fatalnie rozpoczął się dla pomocnika gospodarzy, który przy swoim pierwszym kontakcie z piłką skierował ją do swojej bramki. Potem było już lepiej, ale to i tak cały czas nie jest to...

Takuya Murayama (Pogoń Szczecin)

Zmarnował stuprocentową szansę na gola, strzelając z kilku metrów w zasięgu rąk Krzysztofa Kamińskiego. Po tym pudle nie pokazał już nic pozytywnego, więc Dariusz Wdowczyk nie miał żadnych wątpliwości przy dokonywaniu pierwszej zmiany. Po odejściu Akahoshiego liczba Japończyków w Pogoni zgadza się, ale piłkarze z tego kraju wnoszą do gry Portowców tyle, co nic.

Zaur Sadajew (Lech Poznań)

Tak koszmarnego debiutu tego zawodnika w Lechu Poznań chyba nikt się nie spodziewał. Sadajew co dostawał piłkę, to popełniał prosty techniczny błąd i ją tracił. Szkoleniowiec Kolejorza zmienił go już po pierwszej połowie.

Maciej Korzym (Podbeskidzie Bielsko-Biała)

Zbyt zmotywowany? W pewnym sensie chyba tak, choć trzeba również podkreślić, że ex-koroniarz nie miał zbyt wielu okazji do strzelenia bramki swojej byłej drużynie. Nie ulega jednak wątpliwości, że "Korzenia" stać na dużo więcej.

[b]Ławka rezerwowych:

[/b]Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin) - Maksymilian Rogalski (Pogoń Szczecin), Daniel Dziwniel (Ruch Chorzów), Andreja Prokić (PGE GKS Bełchatów), Darko Jevtić (Lech Poznań), Dariusz Zjawiński (Cracovia), Vojo Ubiparip (Lech Poznań).