W tym artykule dowiesz się o:

Soccernet.ee
W Estonii po cichu liczono, że na PGE Narodowym w Warszawie uda się dokonać cudu. Reprezentacja Polski jednak tym razem nie zawiodła. Biało-Czerwoni dominowali od początku do końca i na dużym spokoju zwyciężyli 5:1. Tym samym to nasza kadra pozostała w grze o awans na Euro 2024, a to rozstrzygnie finałowe starcie z Walią (26.03). Co piszą o meczu estońskie media?
"Poważne błędy skarcone, a wynik końcowy nie kłamie - w Warszawie Estonia zginęła. Gdy do końca meczu zostało dziesięć minut, 53 868 widzów zgromadzonych na PGE Narodowym wstało i odśpiewało a cappella polski hymn narodowy. Tak uczczono wykonanie zadania - Estonia została zmiażdżona solidnym wynikiem 5:1. Nasza drużyna opuszcza Polskę zdruzgotana, bo wszystko potoczyło się bardzo szybko. Poważne błędy w pierwszej połowie dały Polakom prowadzenie i dużą przewagę, co pozbawiło Estonię szansy na dokonanie cudu" - ocenia soccernet.ee.

TV3
"Nie udało się dokonać cudu" - czytamy w relacji na stronie estońskiej telewizji TV3. "Reprezentacja Estonii już w pierwszej połowie grała w osłabieniu i poniosła zdecydowaną porażkę z Polską. Na Stadionie Narodowym w Warszawie marzenie o wielkim turnieju nie ziściło się i zostało odłożone na przyszłość. Straciliśmy wszelkie nadzieje na awans na mistrzostwa Europy".
ZOBACZ WIDEO: To jeden z bohaterów meczu z Estonią. Robił z rywali "wiatraki"

Ohtuleht.ee
"Ryzykowne wybory trenera Haberla nie miały uzasadnienia. Czy mecz z Finlandią będzie jego ostatnim?" - zastanawia się dziennikarz portalu ohtuleht.ee i dodaje. "Estońska drużyna przegrała z Polską 1:5, czyli różnicą czterech bramek podobnie jak z Irlandią 13 lat temu. Jednak w przeciwieństwie do tamtego meczu, teraz gra toczyła się tylko po jednej stronie boiska. Trener, który podczas swojej kadencji był ponadprzeciętnie konserwatywny w dawaniu szans młodym zawodnikom teraz - w najważniejszym meczu swojej kadencji - zdecydował się wysłać do boju młodych zawodników".

Postimees.ee
"Polska zakończyła błękitny sen Estonii. Nasza drużyna dobrze rozpoczęła mecz i już w drugiej minucie dośrodkowała z narożnika boiska. Smutne jednak jest to, że był to jeden z najjaśniejszych momentów meczu. Potem Polska przejęła inicjatywę, zasypywała nas salwami ataku, co najlepiej pokazuje statystyka, że w 18 minucie bilans celnych podań wynosił 143:6 na korzyść Polski" - analizuje strona positmees.ee.

Delfi.ee
"Reprezentacja Estonii, która potrzebuje zmian, znalazła się w głębokim kryzysie. Przegraliśmy na wyjeździe 1:5 i nie możemy dalej tak funkcjonować. Przed pierwszym gwizdkiem zawodnicy stworzyli energetyczny krąg, a najgłośniej krzyknęli Karl Hein i kapitan Karol Mets. Drużyna jednak nie wykazała się taką energią, na jaką liczyła i nie poradziła sobie z presją na PGE Narodowym" - czytamy w portalu delfi.ee.