Portugalskie media piszą tylko o jednym. "Skomplikowało misję"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sporting Lizbona od 8. minuty grał w osłabieniu, ale długo prowadził z Rakowem Częstochowa. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Tak ten mecz podsumowały portugalskie media.

1
/ 5

"A Bola": Sporting w dziesiątkę remisuje

Już od 8. minuty Sporting Lizbona musiał radzić sobie w osłabieniu. Raków Częstochowa tego jednak nie wykorzystał. Już kilka minut później portugalski zespół prowadził 1:0. Mistrz Polski w 80. minucie wyrównał, a później miął okazję przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Portugalski dziennik "A Bola" zwrócił uwagę właśnie na osłabienie Sportingu. "Grając od 8. minuty o jednego zawodnika mniej, Lwy remisują w Polsce z Rakowem. To nie było jeszcze tak, że Sporting przełamał impas w Polsce. Na czerwoną kartkę odpowiedziano najlepiej, jak się dało: golem. W drugiej połowie zespół stracił jednak przytomność. To była słaba gra Sportingu" - czytamy.

2
/ 5

"Record": Wyrzucony po brutalnym wślizgu

Również dziennik "Record" bardziej niż na wyniku, skupia się na tym, co zrobił Viktor Gyokeres. "Sędzia pokazał napastnikowi żółtą kartkę, ale po przeanalizowaniu powtórek zmienił kolor kartki. To był duży problem już na początku meczu. Brutalny wślizg zaważył na tym, że Sporting grał w dziesiątkę. Mimo tego, zremisował z Rakowem" - dodano.

ZOBACZ WIDEO: Nerwowe oczekiwanie. Lewandowski zagra w El Clasico?

3
/ 5

"Sapo Desporto": Cierpienie w Polsce

"Sporting zremisował z Rakowem. To było cierpienie w Polsce. Już po siedmiu minutach Gyokeres został wyrzucony z boiska. Mimo gry w osłabieniu Sporting zdołał zdobyć gola. Przewagi nie utrzymał. W Polsce Sportingowi nie udało się jeszcze odnieść zwycięstwa i to się nie zmieniło. W końcówce polski zespół ruszył do ataku, a Sporting tylko się cofał" - czytamy w "Sapo Desporto".

4
/ 5

"Tribuna": Sporting walczył na czerwonym alarmie

"W dziesięciu od ósmej minuty drużyna z Lizbony długo prowadziła. Ostatecznie jednak zremisowała. Sporting mógł się bać, że przegra z przeciwnikiem, który nigdy w fazie grupowej europejskich pucharów nie strzelił gola. Wynik 1:1 uwydatnia złe samopoczucie Sportingu w Polsce. W trzech meczach nigdy tu nie wygrał. Historyczny wynik Rakowa daje Lwom drugie miejsce w grupie, z takim samym bilansem jak Sturm Graz" - odnotowano w "Tribunie".

5
/ 5

cmjornal.pt: Wyrzucenie Gyokeresa skomplikowało misję

"Sporting zremisował 1:1 z polskim Rakowem w meczu trzeciej kolejki grupy D Ligi Europy, w którym rywal przewagę liczebną miał już od 8. minuty. Po wyrzuceniu z boiska Szweda Viktora Gyokeresa Urugwajczyk Sebastian Coates dał Lwom prowadzenie w 14. minucie. Wyrównał w drugiej połowie Fabian Piasecki, który dał Rakowowi pierwszy punkt w fazie grupowej europejskich rozgrywek. Czerwona kartka dla Gyokeresa skomplikowała misję Sportingowi, który nadal jest bez zwycięstwa w Polsce" - dodano w portalu cmjornal.pt.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
pedator
27.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale kto strzelił bramki to nieważne