Problemy Olympique Marsylia w Bazylei. Arkadiusz Milik wszedł z ławki

PAP/EPA / MICHAEL BUHOLZER / Na zdjęciu: Dan Ndoye (L) i William Saliba
PAP/EPA / MICHAEL BUHOLZER / Na zdjęciu: Dan Ndoye (L) i William Saliba

Piłkarze Olympique Marsylia po wygranej w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji z FC Basel w rewanżu musieli się trochę namęczyć, aby awansować. Gospodarze prowadzili, ale potyczka ostatecznie zakończyła się wygraną gości 2:1.

W pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Konferencji dominacja Olympique Marsylia nie podlegała dyskusji. Po dwóch golach Arkadiusza Milika było 2:0, ale szwajcarski zespół w końcówce złapał bramkowy kontakt.

W rewanżu w Bazylei Polak zasiadł na ławce. Za kartki przymusowo odpoczywać musiał Dimitri Payet. Gospodarze prezentowali się dużo lepiej niż przed tygodniem.

To jednak gracze z Marsylii w 1. połowie mieli klarowniejsze okazje. W 9. minucie płaski strzał z ok. 16 metrów oddał Amine Harit, Heinz Lindner zdołał odbić piłkę. Dobitkę przyjął na siebie obrońca.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"

Piłkarze FC Basel pierwszą dobrą okazję stworzyli sobie po kwadransie. Przy słupku z boku pola karnego uderzył Liam Millar, Steve Mandanda zdołał odbić piłkę. Jedenaście minut później, po drugiej stronie boiska, kunszt musiał wykazać Lindner, który odbił dwa uderzenia Cedrica Bakambu.

Jednak najlepszą okazję w 1. połowie miał Harit. Marokańczyk wywalczył rzut karny, kiedy w sytuacji sam na sam został podcięty przez rywala. Pomocnik podszedł do piłki, ale jego strzał w lewy dolny róg odbił Lindner, a dobitka Bakambu, zamiast znaleźć się w bramce, poszybowała ponad poprzeczką.

Po zmianie stron początkowo zaatakowali goście, ale bez większej wiary w powodzenie. Piłkarze Olympique byli świadomi, że remis daje im awans do ćwierćfinału.

Zawodnicy FC Basel zagrozili gościom w 56. minucie. Mocny strzał oddał Wouter Burger, Mandana odbił piłkę. Pięć minut później przed kolejną szansą w meczu stanął Bakambu, ale uderzył w bramkarza.

Zmarnowana okazja zemściła się błyskawicznie. W 62. minucie Sebastian Esposito dośrodkował z lewej strony, a Dan Ndoye wygrał pojedynek z Luanem Peresem i strzałem głową pokonał bramkarza.

Jorge Sampaoli zareagował błyskawicznie, na boisko wprowadził Arkadiusza Milka. Trener gości stopniowo wpuszczał swoich najlepszych zawodników. Przyniosło to efekt. W 74. minucie Gerson poradził sobie z rywalami po lewej stronie i dośrodkował na piąty metr. Cengiz Under precyzyjnie uderzył, Lindner był bez szans.

Piłkarze FC Basel w końcówce nie byli w stanie ruszyć na Olympique. Gracze z Marsylii umiejętnie oddalali grę od własnej bramki, a w 93. minucie Valentin Rongier precyzyjnym uderzeniem z ok. 16 metrów wykończył dogranie Matteo Guendoziego. Francuski zespół zagra w ćwierćfinale Ligi Konferencji.

FC Basel - Olympique Marsylia 1:2 (0:0)
1:0 - Dan Ndoye 62'
1:1 - Cengiz Under 74'
1:2 - Valentin Rongier 90+3'

W 35. minucie Amine Harit nie wykorzystał rzutu karnego (Lindner obronił).

Składy:

FC Basel: Heinz Lindner - Michael Lang (68' Noah Katterbach), Fabian Frei, Andy Pelmard, Tomas Tavares - Taulant Xhaka (82' Matias Palacios), Wouter Burger (68' Pajtim Kasami) - Dan Ndoye (87' Darian Males), Sebastian Esposito, Liam Millar - Fedor Chałow (82' Liam Chipperfield).

Olympique Marsylia: Steve Mandanda - Pol Lirola (73' Boubacar Kamara), William Saliba, Duje Caleta-Car, Luan Peres - Amine Harit (64' Gerson), Matteo Guendozi, Valentin Rongier, Idrissa Gueye - Cengiz Under (90+2' Leonardo Balerdi), Cedric Bakambu (64' Arkadiusz Milik).

Żółte kartki: Chałow, Burger, Ndoye, Tavares (Basel) oraz Peres, Mandanda, Balerdi, Gerson (Olympique).

Sędzia: Rui Tavares (Portugalia).

W pierwszym meczu: 1:2.

Awans: Olympique Marsylia.

Czytaj także:
Liga Mistrzów. Wyniki wtorkowych meczów
Liga Mistrzów. Wyniki środowych meczów

Komentarze (2)
avatar
Legionowiak 4.0
18.03.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ważne, że Olympique Marsylia wygrała z FC Basel 2:1 i grają dalej! 
avatar
Onanislaw Spermacy Wyfiutkiewicz
17.03.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Milik zuch ale trener ciapciak i fajtlapa ktory mysli ze jest lepszy od Guardioli. Widac za argentymski Gauczo zbyt dlugo przesiadywal w siodle i sobie przygniotl klejnoty.