Londyńczycy zwyciężyli bez większych problemów, choć wynik otworzyli w dość przypadkowych okolicznościach. Strzał Dejana Kulusevskiego przekształcił się w asystę, piłka odbiła się od nogi Cristiana Romero i wpadła do siatki obok całkowicie zmylonego Roberta Sancheza.
Przy drugim golu przypadku już nie było. Tottenham wyprowadził zabójczą kontrę, Harry Kane wyszedł na czystą pozycję i wykorzystał nie najlepsze ustawienie bramkarza, pokonując go uderzeniem w krótki róg z ostrego kąta.
Jakub Moder rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych "Mew" i wszedł na boisko w 78. minucie, zastępując Joela Veltmana. Polak nic nie wskórał, bo wtedy losy rywalizacji były już rozstrzygnięte.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"
Podopieczni Antonio Conte triumfowali na Amex Stadium 2:0 i mają teraz 48 pkt. Dogonili West Ham United, z którym zmierzą się w bezpośrednim starciu w najbliższą niedzielę.
Dla Brighton and Hove środowa porażka była już szóstą z rzędu. Piłkarzom Grahama Pottera spadek nie grozi, lecz marzenia o europejskich pucharach, a mogli takie mieć na początku sezonu, stały się mrzonką.
Brighton and Hove Albion - Tottenham Hotspur 0:2 (0:1)
0:1 - Cristian Romero 37'
0:2 - Harry Kane 57'
[multitable table=1356 timetable=10727]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Transfer z Warty Poznań do Arki Gdynia
Warta Poznań walczy o nowy stadion. Spotkanie na najwyższym szczeblu