- Będziemy zabiegać o to, żeby rozegrać to spotkanie na terenie neutralnym - takie mam zapewnienie od PZPN. Jeśli nie będzie na to zgody federacji, to będziemy zastanawiali się, co robić. Osobiście uważam, że polscy sportowcy nie powinni lecieć do Rosji, ale to tylko moje prywatne zdanie - przyznał Kamil Bortniczuk na łamach Polskiego Radia 24.
Spotkanie Rosja - Polska, zgodnie z planem, ma się odbyć 24 marca na stadionie Łużniki w Moskwie. Zwycięzca tego spotkania w finale baraży o mistrzostwa świata w Katarze zmierzy się ze Szwecją albo Czechami.
Przypomnijmy, że w poniedziałkowy wieczór spełnił się czarny scenariusz ws. Ukrainy. W trakcie telewizyjnego orędzia prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił uznanie niepodległości dwóch separatystycznych republik w Donbasie - Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej. Chwilę później polecił siłom zbrojnym wkroczenie na te tereny pod pretekstem "zapewnienia utrzymania pokoju w republikach".
Światowi przywódcy już zapowiedzieli, że Rosję czekają sankcje. Według Bortniczuka, powinny one dotyczyć również sportu.
"Nie mam wątpliwości, że sankcje powinny objąć również rosyjski sport, który Putin bezwzględnie wykorzystuje do celów politycznych" - napisał minister sportu na Twitterze.
Nie mam wątpliwości, że sankcje powinny objąć również rosyjski sport, który Putin bezwględnie wykorzystuje do celów politycznych.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) February 22, 2022
Czytaj też:
-> Stanowcze reakcje przed meczem reprezentacji Polski
-> Rosja może stracić finał Ligi Mistrzów. "W UEFA pojawiły się poważne wątpliwości"
ZOBACZ WIDEO: Miał zawał serca na boisku! Wrócił do gry