Był wielkim polskim talentem. Dziś walczy z depresją

Newspix / Michał Chwediuk / Na zdjęciu: Damian Nawrocik
Newspix / Michał Chwediuk / Na zdjęciu: Damian Nawrocik

Damian Nawrocik jako piłkarz wygrał wiele meczów, ale teraz toczy ten najważniejszy. Walczy z depresją i jak sam przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym", był 30 minut od śmierci.

Jako piłkarz Damian Nawrocik osiągnął wiele sukcesów. Największe z Lechem Poznań, gdzie rozpoczynał swoją karierę. W 2004 roku sięgnął z tym klubem po Puchar Polski. Grał w Ekstraklasie, w której zaliczył 95 meczów i strzelił 14 goli. Na boisku imponował walecznością. Nie był typem gwiazdora, ale fani w każdym klubie zawsze go szanowali.

Kilka dni temu na swoim facebookowym profilu Nawrocik opublikował długi wpis, w którym opisał swój stan zdrowia. Wyjawił, że od kilku lat zmaga się z depresją dwubiegunową. Trzy lata temu myślał, że pokonał chorobę, ale ta wróciła jesienią ubiegłego roku z powodu traumatycznego wydarzenia z życia prywatnego. W dodatku wróciła z dużo większą siłą.

W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" były piłkarz wyjawił szokujące szczegóły z ostatnich miesięcy. - Osobom zmagającym się z depresją radziłbym unikania samotności, bo to nie pomaga - powiedział.

Były piłkarz miał kilka nieudanych prób samobójczych. - Od śmierci dzieliło mnie 30 minut. Przedawkowałem leki nasenne, wziąłem je w sporej ilości. Byłem akurat sam w domu, co bardzo rzadko się zdarzało. Uratowała mnie sąsiadka, która przyszła pożyczyć drabinę. Ledwo doszedłem do drzwi, żeby jej otworzyć, po czym położyłem się na ziemi, nie byłem w stanie ustać na nogach. Zabrało mnie pogotowie, przez półtora dnia mnie nie było, leżałem podpięty do kroplówek - dodał były piłkarz.

Nawrocik choruje na depresję dwubiegunową. Ta wróciła z "10-krotnie większą siłą". Jego psychika nie potrafiła sobie poradzić z traumatycznym wydarzeniem. Doszły do tego zaburzenia adaptacyjne. Dla wielu jego znajomych było to zaskoczenie. Miały go za osobę silną psychicznie, którą ukształtowało ciężkie dzieciństwo i sport.

Dodał, że niektórzy ze znajomych mówili mu, żeby wziął się w garść. Nie rozumieli, że ktoś taki jak on może mieć depresję. Tłumaczył, że to coś, co działało jak przełącznik w jego głowie. Zmieniało go to w inną osobę.

Ujawnienie choroby ma pomóc jemu, ale także i innym, którzy zmagają się z podobnym problemem. Nawrocik wspomniał sytuację sprzed 3 lat, gdy odpisał koledze na wiadomość o 3 w nocy i uratował mu życie. Wówczas znajomy był na moście i chciał ze sobą skończyć. Pojechał do niego, porozmawiał z nim i w ten sposób uratował mu życie.

Pomagają mu myśli o dzieciach. - Miałem różne pomysły, zastanawiałem się, jak przejść na drugą stronę nie czując bólu. Jednak zawsze pojawiała się myśl o dzieciach, dla których warto żyć i walczyć z tą chorobą. To codzienna walka z samym sobą. Nauczyłem się pewnych rzeczy, istotna jest terapia i farmakologia. Do tego trzeba się otaczać pozytywnymi ludźmi, bo będąc wśród osób negatywnie nastawionych, można jedynie pogłębić te stany emocjonalne - stwierdził.

Czytaj także:
Dobry występ Jakuba Modera w zremisowanym przez Brighton and Hove Albion meczu
Magiczny ruch Lewandowskiego. Idealne wykończenie Polaka

***

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.

Źródło artykułu: