Paulo Sousa jest na dobrej drodze, aby z reprezentacją Polski zapewnić sobie baraż o awans na mistrzostwa świata 2022. Praca Portugalczyka jednak nadal jest oceniana różnie. Wiele osób spodziewało się o wiele więcej, gdy prawie rok temu zastępował Jerzego Brzęczka.
Zbigniew Boniek wiele ryzykował, gdy na początku tego roku zmieniał selekcjonera. To Brzęczek awansował z Biało-Czerwonymi na Euro 2020, ale wielkiego turnieju nie doczekał. Do dziś toczy się dyskusja, czy była to słuszna decyzja.
Tym razem głos zabrał Łukasz Piszczek. Były kadrowicz przyznał, że poprzedni selekcjoner nie zasłużył sobie na zwolnienie w tamtej chwili.
- Odbyło się to w momencie, w którym wszyscy byli zaskoczeni. Czy trener został skrzywdzony? Na pewno nie poczuł się fajnie, bo nikomu nie było miło, gdyby pół roku przed turniejem został pożegnany. Wywalczył awans i miał prawo skonsumować go na Euro - komentuje gracz LKS-u Goczałkowice-Zdrój w Interii.
Piszczek dodał, że choć prywatnie zna byłego selekcjonera, to takie samo zdanie miałby, gdyby tak postąpiono wobec innego trenera. Uważa bowiem, że skoro to on awansował na wielką imprezę, to powinien mieć szansę na nią pojechać.
Znamy dokładny plan Sousy. Selekcjoner już na Wyspach. Przed nim ważne spotkanie >>
Jacek Góralski czeka na telefon od selekcjonera >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!