Sześć goli padło w meczu Stali Mielec z KGHM Zagłębiem Lubin. Gospodarze ostatecznie wygrali 4:2, a mogli wyżej. Nic dziwnego, że po zwycięstwie bardzo zadowolony był opiekun gospodarzy Adam Majewski.
- Rozpoczęliśmy świetnie mecz, zdobyliśmy gola i poczuliśmy, że będzie dziś lekko, łatwo i przyjemnie. Zagłębie wyrównało po pięknym strzale i miało inne sytuacje na podwyższenie prowadzenia po akcji dwóch na naszego bramkarza. Na szczęście pierwsza połowa się zakończyła i można powiedzieć, że zdarzył się cud, bo w końcu zagraliśmy na normalnym poziomie. Nie graliśmy nie wiadomo jak dobrze, ale zdobyliśmy dziś gole po stałych fragmentach gry, a wiedzieliśmy, że jest to bolączka Zagłębia - powiedział szkoleniowiec mielczan, cytowany przez stronę zaglebie.com.
W dużo gorszym nastroju był trener Miedziowych Dariusz Żuraw. - Daliśmy rywalom trzy punkty w prezencie. Straciliśmy cztery gole po stałych fragmentach gry. Pierwsza połowa była niezła w naszym wykonaniu i możemy mieć pretensje tylko do siebie, że nie prowadziliśmy wyżej. Druga połowa zaczęła się od prezentu dla Stali w postaci rzutu karnego i od tego momentu moim zawodnicy się pogubili w defensywie. Każda wrzutka, każde dośrodkowanie było dla nas problemem. Mamy sporo kontuzji w zespole, ale musimy poukładać naszą grę, zwłaszcza w strefie defensywnej - stwierdził opiekun klubu z Lubina.
Czytaj także:
Historyczna wygrana Raduni Stężyca. Jej finisz był piorunujący
Gorąco po meczu Legia - Lech. Piłkarze chcieli się bić
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!