Mecz z San Marino w eliminacjach mistrzostw świata 2022 zakończy pewną erę. Po raz ostatni w barwach narodowych wystąpi Łukasz Fabiański. To będzie jego 57. mecz z orzełkiem na piersi. 36-latek decyzję o odejściu podjął po Euro 2020.
Tym samym skończy się odwieczna rywalizacja Fabiańskiego z Wojciechem Szczęsnym. Paulo Sousa w pełni postawił na drugiego z nich, co miało duży wpływ na to, że jego konkurent postanowił pożegnać się z reprezentacją.
"Fabian" jednak pretensji do selekcjonera nie ma. Jego przyjaciel Marcin Rosłoń w "Przeglądzie Sportowym" zdradził, że bramkarz West Ham United nie zawsze tak dobrze znosił fakt, że to nie on gra.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Fabiański żegna się z reprezentacją Polski. Prezes PZPN wskazał ulubioną interwencję bramkarza
- Decyzję Paulo Sousy, który długo przed pierwszym meczem ogłosił, że numerem jeden będzie Wojtek, docenił. Bo została powiedziana wprost, w cywilizowany sposób i odpowiednio wcześniej. A nie w ostatniej chwili. Sytuacje, kiedy to było niedopowiedziane, odwlekane albo argumentowane, że "Wojtek lepiej wygląda na treningach", co nie było prawdą, bolały go i nie były w porządku - opowiada Rosłoń.
Komentator Canal+ Sport zna się z Fabiańskim od 2005 roku. Rosłoń wówczas był zawodnikiem Legii Warszawa, do której przyszedł Łukasz. Szybko złapali wspólny język, a połączyła ich miłość do piłki, podobny charakter i zainteresowania. Okazuje się, że jest coś jeszcze.
- Na zgrupowanie pojechaliśmy na Cypr i potrzebowaliśmy "młodego", który śmignie po wino. Nie byliśmy w grupie uderzeniowej, ale jak ktoś zapyta Łukasza, kto go nauczył pić czerwone wino, to będzie pamiętał - wspomina komentator.
Pożegnalny mecz Łukasza Fabiańskiego w reprezentacji Polski już w sobotę 9 października. Mecz z San Marino rozpocznie się o godzinie 20:45 na PGE Narodowym w Warszawie. Transmisja na żywo w TVP 1 i TVP Sport.
Jak będzie wyglądać pożegnanie Łukasza Fabiańskiego? Szykuje się niezapomniany dzień >>
"Zdamy sobie sprawę, jakiego piłkarza tracimy". Wielkie słowa Lewandowskiego >>