Od meczu o Trofeum Gampera, w którym FC Barcelona zwyciężyła z Juventusem, wrogiem publicznym numer jeden w klubie i wokół niego, stał się Samuel Umtiti.
Francuz przez ostatnie trzy sezony zagrał w sumie w 49 spotkaniach. Przy kampanii 17/18, która jest jego ostatnią, w której uczestniczył w pełnym wymiarze, wygląda wręcz fatalnie, bo wystąpił wtedy w 40 meczach. Wszystko przez kolejne kontuzje, z którymi musi walczyć obrońca.
Umtiti został wygwizdany podczas niedzielnego spotkania z drużyną "Bianconeri". Stoper bardzo wziął to do siebie i po końcowym gwizdku od razu udał się do szatni. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że koledzy z zespołu zostali na murawie, by odebrać zdobyty puchar.
Francuz został skreślony przez klub i ma w nim już więcej nie zagrać (Więcej TUTAJ). W takiej sytuacji, odejście wydaje się jedyną opcją. "Blaugrana" naciska na odejście Umtitiego. Według "Mundo Deportivo", Katalończycy otrzymali ofertę z Benfiki, za Francuza. Miała ona opiewać na 10 milionów euro.
To samo źródło podaje jednak, że zawodnik Barcelony nie rozważa nawet podpisania kontraktu z portugalskim klubem. Umtiti ma zamiar walczyć o miejsce w składzie katalońskiej drużyny, co przy deklaracjach o tym, że jest skreślony przez klub brzmi, jak syzyfowa praca.
Czytaj także:
Trener Barcelony prosi o transfery
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)