Legia i Śląsk zaczynają walkę w europejskich pucharach

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: piłkarze Legii Warszawa

Podczas gdy uwaga kibiców skupiona jest na Euro 2020, Legia Warszawa i Śląsk Wrocław są na ostatniej prostej przygotowań do zbliżających się meczów eliminacji Ligi Mistrzów i Ligi Konferencji.

Co prawda we wtorek i w środę zostaną rozegrane półfinały mistrzostw Europy, ale z perspektywy polskiego kibica nie będą to najważniejsze spotkania w tym tygodniu. Wszystko dlatego, że operację "europejskie puchary" rozpoczynają dwa polskie zespoły.

Jako pierwsza do rywalizacji stanie Legia Warszawa, która w środę zagra mecz I rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów z mistrzem Norwegii - FK Bodo/Glimt. Dzień później swoje spotkanie I rundy eliminacji Ligi Konferencji z estońskim Paide Linnameeskond rozegra Śląsk Wrocław.

Napięta atmosfera w Legii

Co słychać w zespole mistrza Polski? W sparingach Legia prezentowała się przyzwoicie. Wygrała trzy z pięciu spotkań, pokonując m.in. Lechię Gdańsk (3:2). i Jagiellonię Białystok (2:0). Wartościowym sprawdzianem były też konfrontacje z Ferencvarosi TC (0:2) oraz FK Krasnodar (1:1). Kibiców Legii martwić może sytuacja Bartosza Kapustki i Luquinhasa, którzy z powodu drobnych urazów nie wystąpili w próbie generalnej z Jagiellonią.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: fani już czekają. W takiej roli Ibrahimović jeszcze nie był

Odkryciem przygotowań jest nowo pozyskany Karabachu Agdam Mahir Emreli, który w grach kontrolnych strzelił 6 goli. Azer może okazać się lekiem na problemy Legii w ofensywie. Czesław Michniewicz potrzebuje bramkostrzelnego napastnika, bo przecież w pierwszych meczach kwalifikacji do Ligi Mistrzów warszawskiemu zespołowi nie pomoże Tomas Pekhart, który przebywa na urlopie po mistrzostwach Europy.

Legia będzie mieć bardzo napięty terminarz w początkowej fazie sezonu. Do końca sierpnia stołeczny klub może rozegrać nawet 15 spotkań. Tymczasem, biorąc pod uwagę letnie ruchy kadrowe, trener Michniewicz nie będzie miał szerokiego pola manewru przy wyborze składu. Zresztą, nie wiadomo też co z trenerem Michniewiczem, który parę dni temu na łamach "TVP Sport" sam nie wiedział, jaka będzie jego najbliższa przyszłość.

- Czy będę trenerem Legii za dwa miesiące? Sam chciałbym to wiedzieć. Trenera się zmienia, kiedy nie ma wyników. A ja dziś martwię się tylko tym, by wszyscy byli zdrowi. Jak zaczną się kontuzje i kartki, to zaczną się problemy. Ale nie ma sensu budzić się rano z myślą, że kiedyś się umrze - przyznał szkoleniowiec.

Latem do Legii dołączyli wspomniany Emreli, obrońcy Joel Abu Hanna, Mattias Johansson, Maik Nawrocki i Lindsay Rose oraz pomocnik Josue. Z drugiej strony, z klubu odeszli m.in. Igor Lewczuk, Artem SzabanowMarko Vesović, Joel Valencia i Paweł Wszołek. W tym momencie Legia bardziej przypomina plac budowy niż drużynę gotową do rozpoczynającego się lada moment sezonu. Jest wiele niewiadomych, na kilku pozycjach brakuje zmienników, część piłkarzy zmaga bądź jeszcze niedawno zmagało się z urazami.

- Jak mamy grać 15 meczów w lipcu i sierpniu, to nie pociągniemy w takim składzie - denerwował się Michniewicz w rozmowie z serwisem legionisci.com. Trener Legii publicznie wypowiadał się odnośnie szerokości kadry, domagał się wzmocnień. Czy je otrzymał? Można polemizować.

Niepewność we Wrocławiu

Czy we Wrocławiu panują lepsze nastroje? I tu pole do dyskusji jest dość szerokie. W ostatnim sparingu Śląsk przegrał z Hajdukiem Split aż 0:4, co może budzić pewien niepokój. - To dla nas bardzo cenna lekcja, choć może dla wielu zawodników bolesna. Natomiast dla mnie to znakomite spotkanie poglądowe. Otworzyło oczy i wskazało wiele rzeczy, nad którymi warto pracować - mówił trener Jacek Magiera dla oficjalnej strony klubu. W pozostałych sparingach wrocławianie odnieśli jedno zwycięstwo (2:1 z NK Osijek), zremisowali 1:1 z NK Slaven i przegrali z Vojvodina Nowy Sad 0:1.

Śląsk zdobył w tych meczach zaledwie trzy bramki i nie stworzył sobie zbyt wielu sytuacji, co nie nastraja zbyt optymistycznie przed zbliżającym się spotkaniem w Estonii. Oczywiście, sparingpartnerzy byli dość mocni (jak na polskie warunki), a poza tym nigdy do końca nie można sugerować się wynikami gier kontrolnych, bo nie zawsze są one miarodajne.

W letnim okienku transferowym do drużyny dołączyli: Javier Ajenjo Hyjek, Maksymilian Boruc, Józef Burta, Diogo Verdasca, Kacper Radkowski, Victor Garcia i Petr Schwarz. Te ruchy zostały dokonane jeszcze przed wyjazdem na zgrupowanie, zatem Magiera miał czas na wkomponowanie nowych piłkarzy do drużyny. Inna sprawa, że żaden z nich w sparingach nie zachwycił. Dodatkowo, Schwarz jest kontuzjowany, a Verdasca nieprzygotowany do gry, o czym w wywiadach mówił sam trener Magiera.

Dla szkoleniowca Śląska letni obóz był tak naprawdę pierwszą okazją do przyjrzenia się zawodnikom przez dłuższy czas. Dołączył do drużyny w marcu i trudno było jednoznacznie ocenić jego pracę w końcówce rundy wiosennej. Dopiero teraz będzie można mówić, że jest to jego autorski projekt. Miał czas, mógł przygotować odpowiednio zespół. W każdym ze sparingów Śląsk grał w podobnym składzie personalnym i trudno sobie wyobrazić, by nagle w meczach o stawkę miało dojść do drastycznych zmian.

Mecz I rundy eliminacji Ligi Mistrzów FK Bodo/Glimt - Legia w środę o godz. 18. Spotkanie I rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Paide Linnameeskond - Śląsk w czwartek o godz. 20. Transmisje z obu meczów przeprowadzi TVP Sport.

Nieco później, bo od drugiej rundy eliminacji walkę o udział w Lidze Konferencji rozpoczną Pogoń Szczecin i Raków Częstochowa. 29 lipca Pogoń zagra z NK Osijek, a Raków ze zwycięzcą meczu Suduva Mariampole / Valmiera FC.

CZYTAJ TAKŻE:
Głośny powrót trenera do Ekstraklasy? Były już pierwsze rozmowy
Puchar Niemiec. Bayern poznał rywala. Lewandowski będzie mieć pole do popisu

Źródło artykułu: