Derby warte zachodu

Końcowe odliczanie, przed walką o piłkarski prymat na Pomorzu Zachodnim, stało się faktem. Do derbowej konfrontacji Floty i Pogoni pozostał niemal tydzień, ale wydarzenie już elektryzuje sportowy światek. I choć oczy wszystkich obserwatorów będą zwrócone w stronę świnoujskiego stadionu, to jednak widowisko na żywo, obejrzą nieliczni. Dlatego, trudno się dziwić, że sposób dystrybucji wejściówek na kameralny obiekt Floty wzbudza wiele nerwowości.

Świnoujski obiekt, od dawien dawna, nie przeżył maksymalnego oblężenia ze strony kibiców. Frekwencja w sercu Twierdzy Uznam, nawet w obliczu wielkich widowisk, nie przekracza czterech tysięcy. Trudno zatem podejrzewać, aby spotkanie derbowe z Pogonią, przyciągnęło na trybuny znacznie okazalsze rzesze widzów. Stadion, w dniu piłkarskiego święta, nie pękłby w szwach i nie zostałby zablokowany przez sympatyków Floty. Władze klubu, wychodząc z tego założenia, zaproponowały szczecińskim fanom zajęcie całej, słonecznej trybuny (optyczna połowa stadionu). Dla kibiców Pogoni mecz, jak i sam wyjazd do Świnoujścia jest wydarzeniem prestiżowym i tak okazała pula wejściówek ucieszyła przyjezdnych. W przeciwieństwie do ceny biletu, którą ustalono na miejscowym, specjalnym poziomie - 30 złotych.

- Potencjalny zysk ze sprzedaży wejściówek, na to spotkanie, z pewnością nie pokryje marketingowych strat, związanych z głosami krytyki. Nie tak powinna wyglądać współpraca między klubami z jednego regionu – czytamy w treści protestu Stowarzyszenia Kibiców "Portowcy". W podobnie krytycznym tonie, wypowiadają się sami działacze beniaminka ligi, wyraźnie zaskoczeni decyzją, regionalego rywala. Szczeciński dziennikarz, Grzegorz Lemański, stwierdził, iż: - Dla szczecińskich kibiców, rywalizacja o piłkarski prymat na Pomorzu ma znaczenie prestiżowe. Wyjazd do Świnoujścia jest dużym wydarzeniem! Biorąc pod uwagę niewielką odległość, która dzieli oba miasta i poprawne stosunki pomiędzy klubami, cena biletów jest stosunkowo zbyt wysoka. Koszt wyjazdu dorosłego kibica, na tak atrakcyjny wyjazd sięgnie 60 złotych. To sporo, więc trudno dziwić się małemu buntowi w szeregach kibiców Pogoni. Gdy świnoujścianie pojawią się w Szczecinie, bilety będą prawdopodobnie dwa razy tańsze.

Przekazanie tak ogromnej puli biletów jest sytuacją bezprecedensową dla świnoujskiego obiektu. Stwarza ona niemal równy dostęp na trybuny sympatykom obu drużyn. Dlatego, z nad morza, podnoszą się nieznaczne głosy zażenowania wywołanym protestem. –Świnoujski stadion jest niewielki, więc ilość biletów, jaką otrzymali szczecinianie jest więcej niż ogromna. Niejeden klub kibica nie ma tylu członków, więc wszelkie narzekanie nie powinno mieć miejsca. Cena nie szokuje i nie można mówić o jakimkolwiek wyzysku. Traktujmy się poważnie i na równych zasadach! – oburza się wieloletni kibic Floty, Radosław Wojtasiewicz.

W poszukiwaniu konkluzji cofnę się do przyczyny całego zamieszania – pieniędzy. Działaczom Floty przyświecała chęć przyciągnięcia na stadion kompletu widzów, o który trudno w samym Świnoujściu. Zaproponowała kibicom Pogoni partnerskie zasady rozdziału wejściówek. Strona szczecińska otrzyma kilka sektorów więcej, w cenie, którą usłyszeliby w kasach świnoujskiego stadionu. To logiczne. Z drugiej strony, chciałoby się krzyknąć, w dniu wielkiego, piłkarskiego święta: "Pieniądze to nie wszystko". Niestety, w relacjach na linii Flota - Pogoń pieniądze to zupełnie inny temat, na zupełnie inny artykuł.

Komentarze (0)