W środę prezes PZPN Zbigniew Boniek przekazał w rozmowie z Interią, że Robert Lewandowski już w sobotę wróci na boiska Bundesligi. Jak jednak dowiedziały się WP SportoweFakty, jest to wykluczone.
32-latek wciąż znajduje się pod ścisłą opieką klubowego sztabu medycznego. Rehabilitacja po uszkodzeniu więzadła pobocznego prawego kolana w meczu eliminacji MŚ 2022 z Andorą (3:0) przebiega dobrze, mimo to lekarze uznali, że na powrót na boisko jeszcze za wcześnie. Dlatego "Lewy" nie wystąpi przeciwko "Wilkom", którym we wrześniu 2015 roku wbił w spotkaniu ligowym (5:1) pięć goli w ciągu zaledwie dziewięciu minut.
- To słuszna decyzja - nie ma wątpliwości dr Robert Śmigielski, specjalista w zakresie ortopedii i traumatologii, członek Komisji Medycznej Polskiego Komitetu Olimpijskiego. - Przedwczesny powrót mógłby się skończyć odnowieniem kontuzji, a wtedy zawodnik wypadnie z gry na okres od sześciu tygodni do nawet trzech miesięcy. Takie ryzyko się nie opłaca, więc jestem przekonany, że zanim klubowi lekarze dadzą Robertowi Lewandowskiemu zielone światło, bardzo dokładnie sprawdzą, czy wszystko się wygoiło.
Dobra i bezpieczna gra przy nie do końca wyleczonym urazie jest niemożliwa. - Jeśli piłkarz ma uszkodzone więzadło poboczne i wyjdzie na boisko bez odpowiedniej rehabilitacji, będzie źle kontrolował nogę. Wtedy wystarczy jedno niewłaściwe stąpnięcie i konsekwencje mogą być opłakane - powiedział WP SportoweFakty dr Śmigielski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy
Wbrew pozorom, bardzo ważna przy takich problemach jest również sfera psychiczna. - Gdy kontuzja nie jest do końca wyleczona, w głowie cały czas krąży myśl, że coś może zaboleć, a noga nie odzyskała pełnej sprawności. Nie można grać w piłkę w takim stanie. Zawodnik musi być psychicznie gotowy do powrotu. W przeciwnym wypadku będzie się bał wykonywać niektóre zagrania, a brak komfortu psychicznego utrudni mu prawidłowe ruchy nogą - dodał.
- Paradoksalnie wygląda to tak, że powrót do gry powinien nadejść dopiero w momencie, gdy piłkarz ma świadomość, że już nie musi uważać. W innym przypadku będzie nadmierne ostrożny, co prowadzi do nieprawidłowych ruchów i niesie ryzyko odnowienia urazu - podkreślił dr Śmigielski.
"Lewy" chciałby wrócić jak najszybciej, bo walczy o pobicie rekordu Gerda Muellera z sezonu 1971/1972. Legendarny Niemiec zdobył wtedy 40 bramek w Bundeslidze. Dziś Polak ma ich 35, więc do wyrównania tego osiągnięcia brakuje mu pięciu, a do ustanowienia nowego rekordu co najmniej sześciu.
Pauza w starciu z VfL Wolfsburg (17.04) oznacza, że reprezentant Polski wystąpi najwcześniej w spotkaniu z Bayerem 04 Leverkusen (20.04). Później Bayern zmierzy się jeszcze z 1.FSV Mainz 05 (24.04), Borussią M'gladbach (08.05), SC Freiburg (15.05) oraz FC Augsburg (22.05).
Czytaj także:
Rusza epokowa inwestycja Lecha Poznań. Pochłonie miliony
Niedosyt trenerów Warty Poznań i Stali Mielec. Leszek Ojrzyński miał jeszcze jedno uczucie