[tag=61020]
Tymoteusz Puchacz[/tag] znalazł się w szerokiej kadrze na mecze eliminacyjne do mistrzostw świata, którą Paulo Sousa ogłosił na początku marca. W ostatecznej, liczącej 27 zawodników, obrońcy Lecha Poznań już jednak zabrakło.
Portugalski selekcjoner zdecydował się jednak wykonać gest w stronę 22-latka. Jak ujawnił zawodnik, Sousa zaprosił go na niedzielne spotkanie z Andorą, które odbędzie się w Warszawie.
- Trener zaprosił mnie na mecz z Andorą, jadę w niedzielę do Warszawy. Chce ze mną pogadać. Już wcześniej dzwonił do mnie kilka razy, rozmawialiśmy. Fajnie, że widzi mnie w swoich planach. Jest szansa, żeby się znaleźć w tej jego układance - ujawnił Puchacz na łamach oficjalnej strony internetowej Lecha Poznań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!
Sousa widzi w Polaku gracza, który miałby spełniać rolę lewego wahadłowego.
- Widać, że trener analizował kilka innych moich spotkań i widzi we mnie potencjał, te cechy, które chce mieć w zespole. Zamierza ustawiać mnie na wahadle, a ja uważam, że pasuję na tę pozycję, dobrze się mogę na niej czuć - wyjaśnił.
W czwartek Biało-Czerwoni zremisowali na wyjeździe z Węgrami 3:3 (0:1) w pierwszym meczu eliminacji do MŚ. Po spotkaniu z Andorą, gdzie 3 punkty będą koniecznością, Polaków czeka wyjazd na mecz z Anglią (31 marca).
Kamil Glik wymownie skomentował mecz z Węgrami--->>>
Trener Węgrów odpowiedział Paulo Sousie--->>>