Przybity trener Stali Mielec. "Mam już serdecznie dosyć"

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

Trener Stali Mielec Leszek Ojrzyński był załamany po kolejnej porażce swojego zespołu. Szczególnie, że Stal zagrała w Gliwicach bardzo dobrze, jednak nie potrafiła wykorzystać fantastycznych sytuacji, które sobie wykreowała i Piast wygrał 2:1.

Mimo iż Stal Mielec zagrała jeden z najlepszych spotkań w tym sezonie, to z Gliwic wraca bez choćby jednego punktu. Zawodnicy Stali stworzyli sobie mnóstwo dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Piast Gliwice był bardziej konkretny i to on sięgnął po pełną pulę.

- Już mam serdecznie dosyć sytuacji, w których moja drużyna ma więcej stuprocentowych okazji do zdobycia bramki niż rywal, a remisuje mecz bądź przegrywa. Powinniśmy w pierwszej połowie zamknąć ten mecz, jednak nie wykorzystaliśmy dwóch świetnych sytuacji. Druga połowa nie zaczęła się pod nasze dyktando, nie tak chcieliśmy grać. Niepotrzebnie faulowaliśmy na dwudziestym metrze, a to zawsze grozi stratą bramki. Później zamiast wybić piłkę, to chcieliśmy krótko podać, Piast wyszedł z kontrą i zrobiło się 2:1 - powiedział trener Leszek Ojrzyński na konferencji prasowej.

W pierwszej połowie fatalnie pudłowali Mateusz Mak i Maciej Domański, w drugiej zaś z pola bramkowego gola nie potrafili strzelić rezerwowi Maciej Jankowski oraz Łukasz Zjawiński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!

- W drugiej połowie również mieliśmy trzy albo cztery znakomite sytuacje, które dałyby nam remis albo nawet zwycięstwo. Czasami brakuje nam szczęścia, czasami umiejętności, czasami przeciwnik wykazuje się większym cwaniactwem. Wówczas mecze kończą się nie po naszej myśli. Mam już tego dość - mówi trener Ojrzyński.

Po dziesiątej w tym sezonie ligowej porażce sytuacja Stali w tabeli jest nie do pozazdroszczenia. Stal jest na ostatnim miejscu, choć do piętnastego Podbeskidzia Bielsko-Biała traci zaledwie dwa punkty.

- Sami zgotowaliśmy sobie ten los. W kolejnych meczach presja będzie jeszcze większa. Musimy być skuteczniejsi i bardziej pewni siebie. Wszystko jest w naszych głowach i nogach. Mamy trudną, ale nie beznadziejną sytuację. Trzeba porozmawiać po męsku, wyjaśnić pewne tematy i wziąć się do roboty. W tygodniu będziemy mieć analizę i tam się wypunktujemy. Mógłbym nazwać nasz dzisiejszy występ dosadniej, ale nie będę tego robił - podsumował trener Ojrzyński.

CZYTAJ TAKŻE:
Koronawirus zaatakował Lecha Poznań. Piłkarz został odizolowany
Marek Papszun z dużymi pretensjami do sędziego Przybyła. "Krzywdzi nas"

Komentarze (0)